Sun
16
Dec
2012
Śniegu w Ustce napadało tyle, że przez kilka dnia to miasto spowite było najprawdziwszą bajkową scenerią. Każdy wystający, odstający, wyrastający spod powierzchni ziemi element został przystrojony śniegową czapą. Brakowało jedynie królowej śniegu objeżdżającej ulice Ustki w lodowych saniach zaprzężonych w tuzin śniegowych reniferów. A może, właśnie, jej wizycie zawdzięczamy takie piękne widowisko? Przecież w czasach ocieplania się klimatu takie śniegowe fajerwerki, to osobliwość wielka! Więc, kto wie, kto wie...? W każdym bądź razie ja jej na własne oczy nie widziałem, ale wyczuwało się jej obecność prawie na każdym kroku.Czy z królową śniegu można się zaprzyjaźnić? Ludzie potrafią sobie wiele wmówić, ale czy to będzie przyjaźń obustronna? Na pewno nie! Co innego więź uczuciowa z innym człowiekiem, czy zwierzęciem. Chociaż ze zwierzętami, to również nie jest prawdziwa przyjaźń, ponieważ najczęściej są to związki uzależnione w jakiś sposób. Głównie uzależnione w oparciu o "miskę", czyli dokarmianie. Tylko pomiędzy ludźmi może istnieć bezwarunkowa, odwzajemniona polegająca na szacunku i zrozumieniu przyjaźń. Każdy człowiek rozumie to pojecie inaczej a co mówią o przyjaźni "fachowcy"?
Albert Camus- Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem. Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiej kobiety? Owszem - przyjaźń pięknej kobiety. Przyjaciele nie są zainteresowani burzami, które przeżywasz, ale chętnie korzystają z twego statku.Z przyjaźnią sprawa nie jest taka prosta. Długo i z trudem się ją zdobywa, ale kiedy się już przyjaźń posiadło, nie sposób się od niej uwolnić, trzeba stawić czoła.
Arthur Schopenhauer- Czego twój wróg nie powinien wiedzieć, nie mów przyjacielowi.
Oscar Wilde- Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość - tak, lecz nie przyjaźń.Każdy może współczuć cierpieniom przyjaciół, lecz trzeba mieć wspaniały charakter, by móc cieszyć się powodzeniem przyjaciela.Wolałbym raczej stracić najlepszego przyjaciela niż najgorszego wroga. By mieć przyjaciół, wystarczy tylko być dobrodusznym, ale gdy człowiek nie ma żadnego wroga, to musi tkwić w nim coś nikczemnego.
Cyceron- Czym sen dla ciała, tym przyjaźń dla ducha - odświeża siły. Wrogowie często mówią prawdę, przyjaciele nigdy. Wykreślić ze świata przyjaźń... To jakby zagasić słońce na niebie, gdyż niczym lepszym ani piękniejszym nie obdarzyli nas bogowie. Pewnego przyjaciela poznaje się w sytuacji niepewnej. Prawdziwa przyjaźń to doskonała harmonia tego, co ludzkie z tym, co boskie.
Arystoteles- Przyjaciele - jedna dusza w dwóch ciałach.Mieć wielu przyjaciół, to nie mieć żadnego.Doskonała przyjaźń rodzi się między dobrymi oraz między tymi, co osiągnęli jednoczący stopień cnoty.
Mark Twain- Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami.
Epikur- My nie tyle potrzebujemy pomocy przyjaciół co wiary, że taką pomoc możemy uzyskać.
Seneka Młodszy- Kiedy umiera twój przyjaciel, niech twoje oczy nie będą suche, ale niech także nie stają się morzem. Łzy tak, ale płacz nie.Jakże bardzo pochlebstwo przypomina przyjaźń!? Lepiej poszukać sobie nowego przyjaciela niż płakać po dawnym.
Sokrates- Jak dziwną jest rzeczą, że ludzie zawsze umieją odpowiedzieć na pytanie, ile posiadają owiec, natomiast nie umieją podać liczby przyjaciół ani ich wymienić - tak nisko ich cenią.
Pitagoras- Przyjaciel to drugi ja; przyjaźń to stosunek liczb 220 i 284.
Denis Diderot- Prawdziwa przyjaźń istnieje wtedy, gdy człowiek nie ma nic, bo wówczas przyjaźń jest jego największym skarbem.
Benjamin Franklin- Człowiek mądry więcej uczy się od swoich wrogów, niż głupiec od przyjaciół.
Epiktet z Hierapolis- Nie skarby są przyjaciółmi, ale przyjaciel skarbem.
Piotr Skarga- Jeżeli przyjaźń nie jest związana miłością i cnotą, łatwo może być rozwiązana przez głupotę.
Plutarch- Najlepszą wagą do mierzenia przyjaźni jest nieszczęście.
Terencjusz- Uległość stwarza przyjaciół, mówienie prawdy nienawiść.Prawda rodzi nienawiść, uległość przyjaciół.
Pliniusz Młodszy- Miłość najlepszym przyjacielem.
Safona- Przyjaźń jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz.
Salomon- Bogactwo przyczynia wielu przyjaciół.
Marcel Proust- Sympatie i antypatie nie są zaraźliwe - i to jest właśnie bardzo smutne w przyjaźniach i stosunkach z ludźmi.
Na pewno wśród tych cytatów każdy z nas znajdzie kilka z którymi się w zupełności zgodzi , natomiast jakąś liczbę z nich całkowicie zaneguje. Zakładając jednak, że posiadanie prawdziwego
przyjaciela, to szczęście, to łatwiej nam będzie poprzez subiektywność doznań ludzkich zrozumieć proces szukania prawdziwej przyjaźni, czy też stan oczekiwania na przyjaźń. Dla niektórych
samo czekanie na jakieś wydarzenia dostarcza więcej emocji niż samo wydarzenie i jego rezultat. Warto zauważyć, że pomimo tego iż zwykle staramy się przewidywać rezultaty swoich poczynań, to w
odczuwaniu przyjaźni- szczęścia decydującą rolę mają uczucia. Intensywność tych ostatnich zależy od wielu czynników. Jednym z nich jest okres życia - łatwo zauważyć, że dzieci
zwykle wykazują większą wrażliwość na emocje. Łatwiej nawiązują kontakty towarzyskie z innymi ludźmi. Na poszukiwanie przyjaciół wpływa także doświadczenie życiowe poszczególnych osób, co
przekłada się na reakcje, które będą odpowiedzią na różne zjawiska z jakimi ludzie spotykają się w świecie. Z pewnością poczucie przyjaźni kształtują warunki życiowe. Współcześnie przeciętny
człowiek dysponuje większymi wygodami niż średniowieczny król, mimo tego wielu ludzi nie ma przyjaciół. Podobnie na poczucie przyjaźni wpływają cechy wynikające z bezpośrednich doświadczeń, takie
jak pozytywne myślenie i optymizm. Nie małą rolę w postrzeganiu siebie jako osób szczęśliwych i otwartych na nawiązywanie znajomości mają procesy psychologiczne, takie jak idealizacja pewnych
osób czy zjawisk, a także wewnętrzne skale porównawcze, które umożliwią nam ocenę siebie, otaczających nas ludzi i świata.Dlatego poznając ludzi nie zamykajmy się w swoim kokonie idealizmu.
Nie szukajmy postaci z bajek, herosów pięknych ,bogatych i opływających w szczęście i dostatek. Szukajmy bogactwa charakteru, bo to jest to, czego nie można kupić a stracić nigdy....I
nigdy nie nalegajmy w imię przyjaźni- przyjaźń, to zrozumienie :)
Więcej zdjęć z zimowej Ustki znajdziecie pod tym adresem: zima w Ustce.
Fri
16
Nov
2012
W Ustce głośno jest w chwili obecnej o dwóch miejscach przesyconych corocznie miłosnymi uniesieniami. Jednym z nich jest remontowana właśnie ustecka latarnia a drugim powstająca nowa ścieżka spacerowo-rowerowa z osiedla willowego Przewłoka w Ustce(tam zlokalizowany jest pensjonat Villa Banita) nad nadmorska skarpę otaczającą ustecką plażę(patrz fotografia). Każdy kto choć raz w Ustce był wie, że latarnia i jej okolice z pięknymi, portowymi zaułkami, nadmorską promenadą, wcinającym się brutalnie w Bałtyk molem ze swoimi niesamowitymi krajobrazami służy nawiązywaniu i pogłębianiu więzi uczuciowych pomiędzy mającym się ku sobie ludziom.
Nie tylko w okresie wakacyjnym, ale o każdej porze roku można zaobserwować spacerujących w tych miejscach, oraz po wszystkich malowniczych ścieżkach Ustki trzymające się za dłonie, przytulone pary.
Teraz będzie o jedna ścieżkę malownicza więcej. Wiedzie ona przez sosnowy las, który rosnąć na piaszczysto-wydmowym podłożu funduje nam niezapomniane efekty wizualne w postaci fantazyjnie skleconych konarów drzew oraz gdzie nie gdzie widocznych korzeni a także bajeczne mieszanki zapachowe wydzielających się z sosen żywic.
Które miejsce warto polecić szczególnie? Nie wiem. Wszystkie są warte tego, aby właśnie tam ze swoją wybranką, wybrankiem chłonąć, napawać się wspólnie spędzonymi chwilami. Jedne miejsca są częściej uczęszczane i tam można zamanifestować przed "światem" swoje uczucia , natomiast inne są bardziej kameralne, gdzie w otoczeniu zjawiskowej natury czerpią pary wszystko to, co na dany moment uczucie dane żąda od nas, aby zostało zaspokojone dążenie spoistości dwóch dusz, dwóch ciał.Co najciekawsze, to nie mają wyłączności na tego typu spacery wczasowicze, rdzenni mieszkańcy Ustki również ochoczo korzystają ze sprzyjających okazji i miejsc ku temu przeznaczonych.
Czy jest coś milszego, bardziej przybliżającego do siebie, jak wspólny spacer. Niezależnie od pory, choć wieczory a konkretnie zachody słońca a także wschody są najbardziej romantyczne, spacer w nadmorskiej scenerii wpływa pozytywnie na postrzeganie naszego otoczenia, a więc i bliskich nam osób. Chcemy się dzielić naszym szczęściem, raczyć nim tych, których darzymy uczuciem a nasze uczucie dodatkowo pogłębia się o nowe doznania i walory. O niesamowitą spójność natury, w której my zajmujemy swoje miejsce i dodatkowo zaopatrzeni w doskonałe narzędzia obserwacji jakie otrzymaliśmy jako istoty rozumne stajemy się widzem wspaniałego spektaklu gdzie żywioły graja główne role, natomiast my dzielimy się tym wszystkim z miłą nam, ukochaną osobą .
Jak wspaniale smakuje smażona ryba z ziemniakami, gorąca lub zimna zależnie od pory roku herbata, zimne albo grzane piwo z sokiem, gdy wrócimy z takiego spaceru...Dodatkowe bodźce działające na naszą świadomość, ubarwiające uczucia i wypełniające nasze wspomnienia znad morza, wyryte dłutem Amora i potwierdzone trójzębem Posejdona.
Noclegi Ustka, to tylko skromne dopełnienie tych doznań, bo czym jest dla wpatrzonych w siebie ludzi sprawa noclegu? Na pewno musi być ciepło, przytulnie i wnętrze powinno emanować pozytywną energią ? Jednak tak para ludzi sama tworzy wokoło siebie odpowiedni klimat, para zapatrzonych w siebie osób i nadmorski klimat, morski krajobraz.
Oczywiście przyjazd do Ustki nie daje gwarancji spotkania, przeżycia, poznania miłości ze swoich snów. Jednak duża ilość dni słonecznych w roku (około 1600 godzin) ma pozytywny wpływ na ludzkie samopoczucie i nastrój, ciepłe promienie słoneczne pobudzają organizm do wydzielania endorfin, czyli tzw. hormonów szczęścia. Na pewno w takich okolicznościach stajemy się bardziej otwarci na spotkanie przygody swego życia z być może niekończącym się nigdy uczuciem. Kto wie, kto wie? :)
A wiecie, co jest najpiękniejsze, najbardziej wzniosłe i wspaniałe? To, że niektórzy przyjeżdżają co roku ze swoimi wybrankami, wybrańcami aby za każdym razem ponownie przeżywać te chwile, rozkoszować się nimi i dzielić się, dzielić się szczęściem tych pierwszych spacerów, randek, spotkań wzbogacając je z każdym nowym rokiem o nowe odczucia, doznania, przyjemności wydobywane z obcowania nad morzem z premedytacja wręcz, z cwaniackim dążeniem do perfekcyjnego uczucia spełnienia. Wiele czynników składa się na spełnienie człowieka, ale czy jednym z nich nie jest emocjonalne zaangażowanie w związek pełen wzajemnych uniesień, związek oparty na ciągłym podsycaniu uczuć przez obojga partnerów? Czy nie na tym polega piękno związku, bycia razem?:)
Mon
22
Oct
2012
Coraz bliżej Jest do wybudowania nowego chodnika z kostki brukowej prowadzącego z osiedla willowego Przewłoka w Ustce, gdzie usytuowany jest pensjonat Villa Banita nad morze. Projekt jest już uwzględniony w planach zagospodarowania przestrzennego, więc jest nadzieja na szybką i sprawną inwestycję. Oprócz położonej kostki mają być ławeczki, stylowe lampy oświetleniowe i ma kursować na tej trasie "ciuchcia" dla milusińskich. Ale ja dzisiaj nie o tym....
Idąc powoli, miarowym krokiem, tuląc w swej dłoni dłoń partnera, głęboko schowana w kieszeni swojej cieplej kurtki, wdychając mroźne a zarazem rześkie powietrze, które mile łechce nasze nozdrza wpatrujemy się w iluminacje światła naturalnego księżyca i pochodzących z usteckiej latarni, świateł nawigacyjnych i z latarni ulicznych na skrystalizowanych oparach morza zalegających molo. Wszystko wkoło się skrzy, mieni kolorami tęczy, zatapia w otchłani morskiej i skrzypi pod nogami. Czasami nad głową przeleci cicho, niczym nietoperz rozbudzona ze snu mewa. Morze jest spokojne, pomrukuje miarowo w rytm uderzeń fali o główki portu. Oglądając się za siebie, patrząc na zarysy miasta wynurzające się z objęć ciemności można by przypuszczać, ze Ustka jest opuszczona, uśpiona, nieobecna....Jakże się można sromotnie pomylić, przecież dzisiaj jest ostatni dzień roku, Sylwester nie jest dniem a tym bardziej nocą z przeznaczeniem na odpoczynek. Prędzej na zbieranie sił, przygotowania do szampańskiej zabawy, do przywitania Nowego Roku! Jest to mistyczny dzień, o którym mówi się, że jak przywitasz Nowy Rok, taki on będzie dla Ciebie przez cale 12 miesięcy Jego kadencji.
Od kilku lat życzę wszystkim mi bliskim aby Nowy Rok nie był gorszy od poprzedniego. Jest to niewiele, ale biorąc pod uwagę czasy w których żyjemy, jest to bardzo dużo! Gdy do magii Sylwestra dodamy spędzenie tego czasu w tak uroczym miejscu jak Ustka, to będzie to coś w stylu dobrego zaklęcia na przyszły rok? Nie wiem. Wiem natomiast jak ważnym jest wybór miejsca pod spędzenie tego właśnie czasu.Tak mało jest w naszym znojnym życiu pięknych chwil, że powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby te na które mamy wpływ były uświetniającymi, upiększającymi nasze życie.
A czy jest coś fantastyczniejszego od przywitania Nowego Roku na usteckiej promenadzie?Chyba nie, może być podobnie fajne miejsce, ale bardziej, to się nie znajdzie. Zwłaszcza gdy zimowa sceneria dopisze....jest wtedy jak we śnie, jak w bajce, jak w Opowieściach z Narnii, po prostu cudnie! Co z tego, że zimniej? Za to jaka przyjemność z rozgrzewania swego ciała przy rozgrzanym kominku popijając ciepły napój? Wrażenia bezcenne...Cały szereg lokali w Ustce i okolicach organizuje imprezy Sylwestrowe, można również wynająć potrzebny lokal i zorganizować zabawę dla rodziny i przyjaciół we własnym zakresie.
Zależnie od naszej inwencji własnej Sylwester może być głośny, gwarny i szampański, albo też cichy i kameralny. Już od kilku lat wiele osób woli spędzać Święta Bożego Narodzenia i Święta Wielkanocne nad morzem. O noclegi Ustka nie musi się martwic ani ich wstydzić, tym bardziej osoby przyjezdne mają świadomość czekających na nich pokoi o odpowiadających każdemu standardowi. W zależności od ceny i oczekiwań.
Pensjonat Villa Banita również w tym czasie oferuje w swoich progach miejsca noclegowe a dla tych, którzy wolą weekendowe wypady nad Morze Bałtyckie poza okresami Świąteczno-letnimi jest przygotowana oferta weekendowa. W promocyjnych cenach dostępne są pokoje na weekendowe odwiedziny Bałtyku, gdzie weekend może być liczony już od czwartku.
Tak więc jest to nie lada gratka, dla lubiącego morze o każdej porze roku gagatka! :)
Fri
21
Sep
2012
W Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku rozpoczął się wczoraj (20 września) XV Ogólnopolski Konkurs Interpretacji Dzieł St. I. Witkiewicza - "Witkacy Pod Strzechy", a ja dzisiaj napiszę kilka słów o sporcie.
Niezależnie od tego jaka mą naukową tezę znawca medycyny sportowej Artur Dziak i jakim najwybitniejszym osiągnięciem w dziedzinie sportu mógł popisać się naming z czasów PRL-u, to dla mnie ani papierosy "Sport-y" ani też twierdzenie, że "zdrowemu człowiekowi sport jest niepotrzebny a choremu szkodzi" nie są aż tak przekonywujące aby je brać sobie jako motto życiowe i sens naszego funkcjonowania. Nawet gdyby było inaczej, to zawsze sport, jedna lub kilka dyscyplin, można traktować jako jeden z rozlicznych niezdrowych nałogów. A nałóg, który pozwala zachowa o ile nie poprawić kondycję, wydolność i mieć lepsze samopoczucie poprzez fizyczne umęczenie swego ciała w cyklicznych odstępach czasu może jedynie dać nam dużą dozę satysfakcji, przyjemność nawet. Niektórzy, ci skrajni, upatrujący przyjemność w ostrzejszych emocjach największą korzyść mają w treningach, gdzie można się upodlić, paść na na tak zwany "pysk" z niemocy, później wziąć ozdrowieńczy chłodny natrysk, przebrać się w mniej sportowy strój i wrócić do codziennego życia.
Czy wyjazd nad morze musi oznaczać rezygnację z codziennych upodobań? Na pewno NIE! Kurorty od lat przygotowują na swoich terenach miejsca przeznaczone na czynny relaks. Są to piesze i rowerowe ścieżki, boiska sportowe, baseny, aquaparki, parki, stadniny koni. Plaża sama w sobie stwarza niesamowicie duży potencjał na czynny relaks. Nie tylko w przypadku spacerów, czy też biegania i pływania. Pamiętajcie, że zmęczenie, szybszy oddech daje nam lepszą wentylację płuc, lepsze nasycenie ozdrowieńczym jodem i solami mineralnymi naszego organizmu!
Ustka położona wśród wielu mniejszych, ale również ciekawych miejscowości takich jak: Swołowo, Jarosławiec, Poddąbie, Orzechowo, Rowy, Dolina Charlotty jest wymarzony miejscem dla wędrówek rowerowych. W Ustce można stworzyć wspaniała bazę wypadową dla rożnych eskapad, zwłaszcza od momentu, gdy w pensjonacie Villa Banita jest wypożyczalnia rowerów, nie ma problemow z koniecznością ich transportowania z domu. "W zdrowym ciele zdrowy duch"? Tak! Mimo korzeni-rodowodu sięgających poprzedniej epoki, to powiedzenie nie straciło nic a nic na swej mądrości, przesłaniu, które dla wielu staje się mottem dnia, a czasami i życia. Ja nie wyobrażam sobie dłuższego istnienia bez roweru, a wy?
Tue
11
Sep
2012
Co o Polsce wystarczało wiedzieć, żeby zgrabnie komplementować Polskę i Polaków? Polska jest znanym w świecie eksporterem pudełek tekturowych. Ma większe góry niż Litwa, większe morze niż Słowacja i większą armię niż Estonia.
Czasy się jednak zmieniają. Z nabieraniem europejskich kulturowych nawyków tworzymy coraz większe spektrum oddziaływania Polski na Europę. Coraz więcej osób z Europy Zachodniej osobiście przekonuje się o tym, co Polska reprezentuje sobą jako kraj tak bogato obdarowany przez naturę w jej bogactwa turystyczne. Minął kolejny sezon urlopowy i można z całą pewnością stwierdzić, że ci co wybrali za miejsce wakacji nasz kraj nie mogli narzekać na brak atrakcji i nie musieli aż tak wiele ryzykować, jak przy wycieczkach zagranicznych.
Po sezonie takie miejscosci jak Ustka wyludniają się znacznie, ale nie zaprzestają swojej sanatoryjnej działalności. Morze poprzez większe przenikanie soli mineralnych wraz z jodem w trakcie sztormowej pogody intensywniej wpływa na nasze zdrowie w okresie powakacyjnym.
Jednak jest to czas, kiedy to niektórzy z nas kuszą się na podsumowania minionego sezonu. Swoiste zestawienia zysków i strat. Zaczynając od urzędów statystycznych, skarbowych, poprzez urzędy gmin i miast a na właścicielach lokali usługowych, gastronomicznych, hotelowych, transportowych kończąc. Jeżeli jest zysk, to następuję podział jego na różne cele. Począwszy od egzystencjonalnych a kończąc na inwestycjach. Nadchodzi czas planowania inwestycyjnego.
Po tegorocznym sezonie w Villa Banita zostanie przeprowadzony gruntowny remont trzech pokoi, zostaną dobudowane dwie łazienki(dzięki czemu nasze dwupokojowe studio będzie posiadało indywidualną łazienkę i aneks kuchenny) i przygotowany do wynajmu w przyszłym roku domek letni z własnym węzłem sanitarnym.
To dzięki Państwu tworzymy unikatową bazę noclegową a nasze pokoje są tworzone z myślą o funkcjonalności. To dzięki Wam miła atmosfera dopełnia tak wyrafinowanej a jednocześnie wymagającej całości jeżeli chodzi przeżycia w tak ważnym okresie, jakim jest odpoczynek nad morzem. Doskonale wiemy, że jeszcze daleko nam do doskonałości, ale z każdym rokiem podnosimy standardy i nie poczniemy aż będą one mogły zadowolić, kto szuka niedrogiego noclegu nad polskim morzem.
A w tym roku? Podobno mają jeszcze wrócić upały, więc będzie jeszcze okazja, aby rozkoszować się nad morzem polską, złotą jesienią, podziwiając jej niepodważalne uroki. Dostrzegając różnice pomiędzy nadmorskimi barwami letnich zachodów słońca a jesiennych. Wygrzewając się w jesiennych promieniach słońca...
Powstało niezależne forum 2miasta, czyli miast Słupska i Ustki- mieszkańców tych miast, sympatyków, na które również serdecznie zapraszamy jak i na forum ogólnotematyczne zadymable.
Sun
26
Aug
2012
Wybory Bursztynowej Miss Polski 2012 już za nami i wiemy, że zdobyła to zaszczytne miano 22 letnia Karolina Skwarska z Nidzicy.Gratulujemy zwyciężczyni a wszystkim dla przypomnienia proponujemy obejrzenie finalistek z 18 sierpnia 2012 roku.
Przypominam również o nowym forum, na które serdecznie zapraszam :)
Thu
23
Aug
2012
Bohaterów nie sieja, ale też nie trzeba się wcale bohaterem urodzić, aby móc nieść pomoc tym, którzy tej pomocy potrzebują. Wiele osób żyłoby do teraz, gdyby na swojej drodze spotkało w odpowiednim czasie takich właśnie ludzi...
Po apelu "Głosu Pomorza" do redakcji zgłosił się mężczyzna, który uratował tonącego słupszczanina. Wciąż szukamy pana, który wcześniej wyłowił jego syna.
O dramatycznych wydarzeniach, które rozegrały się przy usteckim molo "Głos" napisał we wtorek. Wtedy zgłosił się do redakcji Mirosław Tama, który za pośrednictwem gazety pragnie odnaleźć mężczyznę, który uratował jego syna. – Nie zdążyłem mu powiedzieć dziękuję. Spać mi to nie daje – mówił.
Wszystko rozegrało się 10 lipca, po południu. Wtedy młode małżeństwo ze Słupska – Mirosław i Małgorzata Tamowie pojechali po pracy na plażę do Ustki wraz ze swoimi dziećmi, 8-letnią córką i 11-letnim synem. Syn razem z kolegą bawili się przy brzegu kołem dmuchanym, W pewnym momencie fala zabrała koło, a syn pobiegł za nim. I wtedy rozpoczął się dramat. Fale były bardzo silne, a morze wzburzone. Syn oddalił się za daleko, wiec ojciec pobiegł za nim. Niestety, prądy morskie zniosły i syna, i ojca w głąb morza.
– Morze wciągnęło nas bardzo daleko, a ja z minuty na minutę opadałem z sił – relacjonuje Mirosław Tama. – Wtedy pojawiły się pierwsze myśli, że żywioł może pochłonąć nas obu, jeżeli ktoś nam nie pomoże. Byliśmy już bardzo daleko od linii brzegowej, na wysokości wędkarzy na molo w Ustce – opowiada.
Sytuacja wyglądała dramatycznie. I wtedy pojawił się ten mężczyzna.
– Popłynął aż z plaży. Moja żona ma twarz tego pana przed oczyma. Spędzał czas z dwiema kobietami na plaży nieopodal nas. Zainteresował się sytuacją, bo zobaczył, jak ja nerwowo wskoczyłem do wody. A że po chwili zobaczył, że nie do końca daję sobie radę z falami, jak i z utrzymaniem syna przy sobie, to gwałtownie zareagował. Przepłynął naprawdę kawał drogi podczas bardzo wzburzonego morza – opowiada Mirosław Tama.
Anonimowy bohater wyciągnął z wody syna i tym samym uratował mu życie.
– Odszedł jednak, nie czekając na oklaski – mówi słupszczanin. Po artykule odezwał się jednak inny mężczyzna, który także brał udział w akcji ratunkowej i wyciągnął na brzeg właśnie pana Mirosława.
– Byłem ze znajomymi na rybach. Łowimy zawsze na końcu molo w Ustce. Usłyszałem straszne krzyki i zobaczyłem, że stoi tłum gapiów. Pobiegłem, żeby zobaczyć, co się dzieje – opowiada Zdzisław Posiadała ze Słupska. – Kobieta, chyba żona tonącego, strasznie krzyczała i błagała o pomoc. Wszyscy stali i patrzyli, więc zszedłem po tych kamieniach i zacząłem wyciągać tego mężczyznę. Sam nie miałem już siły, bo facet był wyczerpany i bezsilny. Do tego kamienie obrośnięte były zielskiem i było ślisko. Mam obdrapane całe nogi – relacjonuje.
– Krzyczałem, że zaraz puszczę, bo sam nie dam rady, ale ta kobieta płakała i krzyczała, żebym go trzymał. Zebrałem więc wszystkie siły i wyciągnąłem gościa na brzeg. Ciężko było, bo fala była silna i ciągle go odpychała, ale udało się. Myślę, że byłoby po nim, gdyby ktoś mu tej ręki nie podał – mówi.
Zastrzega jednak, że to nie on ratował syna. – Syn był już na brzegu. Nie wiem, kto go wyciągnął, nie widziałem tego – mówi.
O tym, że Mirosław Tama szuka ludzi, którym zawdzięcza życie swoje i syna, dowiedział się od synowej. – Powiedziała, że w gazecie o mnie piszą. Pomyślałem więc, że przyjdę i opowiem, jak było – mówi.
– Rzeczywiście znieczulica jest straszna. Gapiów stał cały tłum, ale nikt nie poszedł pomóc. Patrzyli, jak człowieka morze zabiera. A biedna kobieta sama próbowała go wyciągać – dodaje. Mirosław Tama nie mógł spotkać się z panem Zdzisławem, bo pracuje za granicą, ale zapewnił, że osobiście mu podziękuje.
("Głos Pomorza" Magdalena Olechnowicz)
Fajnie, że są tacy ludzie! :)
Thu
16
Aug
2012
Jeszcze nie przebrzmiały na dobre rytmy reggae w Ustce po koncercie zespołu "Daab" uświetniający oficjalne obchody Święta Miasta Ustki "Syrenalia" a już możemy szykować na się na koncert zespół "Sztywny Pal Azji", który wystąpi na zakończenie finału konkursu „BURSZTYNOWEJ MISS POLSKI-USTKA 2012” 18 sierpnia 2012 roku.
Zespół jest znany miedzy innymi z wypromowania takich utworów jak: "Wieża radości, wieża samotności", "Spotkanie Z ...", "Łoże w kolorze czerwonym", "Nasze Reggae".
Wybory miss będą przeprowadzone w związku z odbywającymi się tego dnia XII MISTRZOSTWA POLSKI W WYPŁUKIWANIU BURSZTYNU „ZŁOTO BAŁTYKU-USTKA 2012”. Początek zawodów godzina 11.00 na plaży wschodniej w sektorze sportowym.
Organizatorzy, jak i pokoje w Ustce serdecznie zapraszają.
P.S. Przypominam również o naszym forum : http://zadymable.frix.pl/forum. Zadymable czeka na Ciebie!
Fri
10
Aug
2012
Stowarzyszenie Turystyczno-Sportowe "Ustka", jako organizator zaprasza na rajd pieszy i rowerowy, który odbędzie się w najbliższą sobotę, to znaczy 11 sierpnia. Tym razem impreza odbędzie się pod
hasłem "Szlakiem krainy w kratę do baterii Bluchera" i na pewno będzie równie ciekawa jak poprzednie tego typu rajdy. Jest to atrakcyjna forma spędzenia aktywnie czasu wolnego powiązana ze
zwiedzaniem urokliwych okolic Ustki.
Oto plan imprezy:
Zbiórka na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji Ustka przy ul. Grunwaldzka 35 o godz. 10:15.
- Na na trasę ruszamy o godz. 10:30 - informują organizatorzy.
1.Trasa rowerowa: Do Swołowa stolicy Krainy w Kratę - (16 km), a następnie powrót do Ustki.
2.Trasa piesza: Terenami Ustki Zachodniej - (8 km).
Zakończenie rajdów na terenie Baterii Bluchera o godz. 15:00
Polecam i zapraszam :)
Sat
04
Aug
2012
Tak samo, jak gdy chcesz się napić piwa nie kupujesz całej gorzelni, tak samo przy zamiarze wyjazdu na upragniony urlop nie musisz wcale brać kredytu na ten cel!
Przepraszam wszystkich za ponownie nudny temat, ale sami po sobie wiecie, że obecnie sezon jeszcze w pełni a za kilka dni będzie już po sezonie. Takie życie, niestety lub "stety".
Do Villi Banita dzwoni coraz więcej osób zainteresowanych przyjazdem poza sezonem. Na pewno jednym z podstawowych argumentów przemawiających za wyborem na swój urlop czasu poza lipcem lub sierpniem jest niższa cena za wynajem pokoju oraz łatwiejsza dostępność kwater , ale czy tylko? Czy tylko cena potrafi zmusić coraz większe grono osób do zmiany terminu swego urlopu z dwóch typowo letnich miesięcy na jakiś inny? Na pewno nie! Do plusów zaplanowania w innym terminie pobytu nad morzem na pewno można jeszcze zaliczyć dużo większą swobodę w wyborze terminu urlopu w pracy. Wszyscy walczą o dwa tygodnie wolnego w okresie od końca czerwca do końca sierpnia a inne miesiące są praktycznie wolne. Tak wiec nie musimy się narażać kolegom i koleżankom z pracy w tej rywalizacji o letnie kanikuły. Każde miasto nadmorskie ma dwa oblicza- sezonowe i posezonowe. Posezonowe oblicze wcale nie musi być pozbawione atrakcji, ponieważ każde miasto wraz z mieszkańcami żyje cały rok i zawsze coś się ciekawego dzieje zorganizowanego przez grono aktywnych intelektualistów danego miasta.Nie ma za to tłoku na promenadzie, plażach, lokalach, kolejek, zajętych parkingów. W zamian jest więcej bursztynu na plażach, jodu i innych soli mineralnych w powietrzu wywołanych widowiskowymi sztormami o które znacznie łatwiej w okresie jesienno- wiosennym. Jest czas na podziwianie przepięknych krajobrazów, poznawanie oblicza nadmorskiej przyrody, napawania się posezonowym morskim klimatem. Jest więcej czasu na wakacyjny flirt, romans, który rozbudzany w przemyślany sposób a później podsycany w rytm morskiej fali może przerodzić się w wielkie uczucie. Trwały związek jak nasza miłość do Bałtyku. Bo o ile lepiej smakuje bliskość miłej nam osoby, gdy ciepła, nadmorska bryza smaga nasze ciała o tyle bardziej wzbudza namiętność wspólne ogrzewanie swych ciał w cieple płynącego z kominka żaru przy wsparciu grzanego trunku po wspólnym, jesiennym, zimowym, wiosennym spacerze. Do podziwiania zimą są jeszcze co roku inne, oryginalne, tworzone przez naturę przy pomocy żywiołów lodowe rzeźby na falochronie, drewnianych palach. Wszędzie tam, gdzie dostęp ma nieskrepowana niczym Natura.
Na przykładzie Ustki wiem, że miasta tego typu poza sezonem letnim zamieniają się w drzemiące miasteczka, gdzie ich rytm życia zachęca do odpoczynku, relaksu, kontemplacji, wyciszenia, zażywania nadmorskich kuracji, w tym bezpłatnych, naturalnych inhalacji.Ustka nadaje się doskonale na prowadzenie kuracji całorocznej. Położenie nadmorskie Ustki powoduje łagodzenie dobowych i rocznych amplitud temperatury powietrza. Piaszczysta i drobnoziarnista plaża osłonięta jest wałem wydmowym, zielenią parkową i pasem tlenodajnych nadmorskich lasów, w tym przesyconych aromatycznymi olejkami lasów sosnowych. Malownicza promenada, najładniejsza na polskim wybrzeżu, przystosowana została na 200 m odcinku dla osób niepełnosprawnych. Klimat kształtowany jest wpływem lądu - przy cyrkulacji południowej oraz nadmorskim położeniem. Rejon Ustki posiada korzystne warunki insolacyjne, a średnia liczba godzin słonecznych przekracza 1500. Dla Uzdrowiska Ustka zostały określone następujące profile lecznicze:choroby układu ruchu i reumatyczne,choroby dróg oddechowych,choroby układu krążenia.
Ilość całorocznych obiektów noclegowych, które można z łatwością odszukać dzięki portalowi Noclegi nad morzem, sanatoryjnych, gastronomicznych, rozrywkowych i kulturalno-oświatowych w Ustce oraz pobliskim Słupsku, a nawet w sąsiadującej z Ustką Dolinie Charlotty czynią to Dwumiasto niesłychanie atrakcyjnym miejscem przez cały rok dla każdego.Wracając jednak do najważniejszego powodu wyboru terminu wyjazdu nad morze poza sezonem urlopowym, to Villa Banita w Ustce stworzyła na ten czas dodatkowy system rabatowy i weekendowy do poznania którego serdecznie zachęcam.
Korzystając z okazji dzisiejszego pisanie chciałbym również zaprosić na nowe forum o wdzięcznej nazwie zadymable: http://zadymable.frix.pl/forum Pisze się tam o wszystkim, wiec każdy może znaleźć kawałek forum dla siebie o ile nie całe ;)
Mon
23
Jul
2012
Dzisiaj mam ochotę na rozprawienie się z jednym z mitów pieczołowicie budowanym przez biura turystyczne, oraz ich agendy oferujące wyjazdy w dalekie kraje, jako gwarancję wspaniałego urlopu . Za wszelka cenę chcą oni wszystkim wmówić, jakie to niesamowite szczęście czeka wszystkich udających się na zagraniczne wczasy. A wcale tak nie jest, przecież. Nie każdy za swoje "szczęście" uważa smażenie swego ciała na żarze lejącym się z nieba. Na taplaniu się w lepiącej się od wszelkiego rodzaju olejków i kremów zupie typu Morze Karaibskie. Woda musi być chłodna, wtedy orzeźwia i wprawia naszą krew w szybsze krążenie, hartuje organizm.
Brzemienne bywają skutki opuszczania Polski i wędrowania do krajów ciepłych lub gorących. Wszędzie tam są takie same widoki, ale straty pieniężne znacznie większe. Wbrew pozorom i zapewnieniom pracowników biur. Skutkiem pobytu bywają słoneczne udary, poparzenia, okradzenia i wyobcowanie, biorące się z braku sposobów porozumienia się z tubylcami. Gdy zaś do porozumienia dochodzi, otrzymujemy tropikalne odmiany chorób wenerycznych albo, co gorsza, wracamy ze zrujnowanym na zawsze systemem odporności (HIV). Tylko jeden człowiek z wielu zdoła się uchronić od zatruć pokarmowych, ameb, okradzenia z pobiciem lub bez, czy też zaginięcia. Szczególnie niebezpieczne jest samo docieranie w którekolwiek miejsce, wiadomo bowiem powszechnie, że samoloty spadają, samochody i autobusy rozbijają się straszliwie w różnego rodzaju kraksach i karambolach, koleje, jak sama nazwa wskazuje, wykolejają się, a statki lubią tonąć bezpowrotnie. Co gorsza, przed zatonięciem huśtają, powodując mdłości, wymioty, ból głowy nierzadko zalewając nas masami mokrej wody. Czym dłuższa jest podróż, tym ryzyko jest większe. Prowadzący pojazdy, którymi podążamy bardziej zmęczeni. Każdy turysta doznaje degradacji społecznej. Jeszcze nikomu nie udało się wyjaśnić Chińczykowi: ty, Kitajec, nie wiesz, kto ja jestem. Ludzie o odmiennym niż biały kolorze skóry z zasady nie wiedzą, jaki jest nasz numer na liście najbogatszych tygodnika "Wprost", co to znaczy, że mamy szwagra w PiS-ie i że z najlepszego sektora zachwycaliśmy się papieżem w Watykanie. Większość żółtych i ciemnoskórych nie wie nawet, kto to Polak.Lokalne alkohole są obrzydliwe, działki prochów fałszowane, a intonowanie "Szła dzieweczka do laseczka", czy "wszystkie rybki śpią w jeziorze" nie powoduje żadnego zbratania. Np. tubylcze dzieweczki, wręcz nie wiedzą, co to jest laseczka, więc nie biorą się do robienia, natomiast słowo "rybka" nie kojarzy im się z niczym miłym.
Tak wiec za nasze poświęcenie, znój, wydane pieniądze w geście desperackiej próby lansowania się przed znajomymi i rodziną poprzez wątpliwej atrakcyjności wycieczkę zagraniczną możemy z powodzeniem w kraju zafundować sobie kilka pobytów nad naszym pięknym morzem. Znacznym ułatwieniem w podjęciu decyzji o terminarzu wyjazdów jest spore zróżnicowanie cen w ciągu roku. Latem zapłacimy najwięcej, ale jeśli zdecydujemy się na wczasy o innej porze roku, możemy liczyć na duże upusty cenowe. Ruch jest wtedy mniejszy i właściciele obiektów noclegowych muszą przyciągać klientów atrakcyjnymi ofertami. Część kwater nad morzem funkcjonuje tylko sezonowo, rozpoczynając działalność na majowy długi weekend i kończąc ją z końcem września, ale niektóre pensjonaty, czy wille są otwarte przez cały rok. Jest to doskonała szansa dla tych, którzy chcieliby wypocząć w komfortowych warunkach i miłej atmosferze, ale nie chcą wydawać tak dużych kwot jak to jest w sezonie urlopowym. Poza wakacjami czeka nas prawdziwy raj – cisza, spokój, relaks, piękne widoki, brak korków i kolejek! Poza tym w wielu nadmorskich miejscowościach przez cały rok można skorzystać z wielu atrakcji, jak muzea, salony spa, baseny, aquaparki, czy renomowane lokale gastronomiczne i przez większą cześć roku rejsy wędkarskie, które mogą się okazać nie byle jaką przygodą.
Wniosek? Wniosek jest tylko jeden :)
Wed
04
Jul
2012
Zaplanowałem wypad nad morze. Nie miałem żadnych wymagań ani wcześniejszych planów, ot taki przedsezonowy rekonesans w jakieś miłe, spokojne miejsce, lecz nie całkiem odcięte od cywilizacji. Przygotowania rozpocząłem od znalezienia kwatery, która by była zadowalająca przy niekoniecznie wygórowanym budżecie. Internet jest zbawienny przy tego rodzaju poszukiwaniach. Na początku trafiłem na kilka ciekawych i niedrogich ofert noclegowych w booking, lecz tam, niestety trzeba posiadać kartę płatniczą, aby dokonać rezerwacji.Jednak jak już ma się wybrane obiekty, to bez problemu można namierzyć je w innych bazach. Mój cel- Ustka noclegi znalazłem na stronie noclegi nad morzem. Mała, niepozorna z pozoru, nowa strona z ciekawymi ofertami, posiadająca wszelkie informacje potrzebne aby skontaktować się z właścicielem miejsc noclegowych i dokonać rezerwacji. Po rozmowie telefonicznej z właścicielką noclegów w Ustce już wiedziałem, że miejsce do którego się wybieram będzie magiczne. Pełne pozytywnej energii i życzliwych ludzi. To wrażenie próbował mi zepsuć jeden taksówkarzy usteckich, który wiedząc doskonale o tym, że mam zarezerwowaną kwaterę chciał mnie zawieźć do swoich "znajomych" wynajmujących pokoje prawie gwałtem a gdy się nie zgodziłem to wysadził mnie ulicę przed miejscem docelowym. Ot, proza życia. Tak wiec, chcąc nie chcąc pomaszerowałem do Villi Banita w Ustce raźnym krokiem. Pani Joanna(właścicielka), potwierdziła moje telefoniczne odczucia, będąc osobą bardzo komunikatywną, miłą, z dużą ilością pozytywnych emocji. Zaprowadziła mnie do pokoju i zostawiła, abym mógł zmyć z siebie trudy podróży. Po odświeżeniu się, przebraniu, wypożyczonym rowerem, które czekają tutaj na gości pojechałem na mój pierwszy w tym roku, morski, rekonesans. Droga wiodła przez sosnowy las, gdzie jak to bywa w lasach, gdzie jest piaszczyste podłoże, konary drzew fantazyjnie były wymodelowane przez matkę naturę, gdzie zapach olejków eterycznych przemieszany z rześkim, morskim powietrzem tworzył iście diabelską miksturę, wydawało mi się, że wstępują we mnie nieposkromione siły. Natychmiast nacisnąłem mocniej na pedały i w kilka sekund zatrzymałem mój pojazd przy zejściu na plażę, tuz obok ośrodka Perła.
Zatrzymałem się, robiąc długi ślad na piasku po zblokowanych hamulcami oponach, gdyż widok jaki się przede mną rozpostarł był przecudny! Akurat zbliżała sie pora zachodu słońca....Takie zachody, to tylko nad morzem. I poczułem niesamowitą satysfakcję, wiedziałem, że te widoki, szum fal, powietrze nieziemskie zrekompensują mi moje wyrzeczenia, wysiłek, który musiałem ponieść, aby znaleźć się na tych kilka dni w miejscu tak fantastycznym! Zresztą osadźcie sami, czy możliwe są aż tak bogate, różnorodne odcienie czerwieni, błękitu, żółci, czerni gdziekolwiek poza morskim pejzażem? A czekały jeszcze mnie wizyty na promenadzie, usteckich smażalniach, pubach, miejscach niezwykle ciekawych ze względu na swój morski charakter, które znałem już, ale za każdym razem je na nowo odkrywałem. I tak będzie tym razem....I tak było. Czas zleciał nieubłaganie, ledwie człowiek się obejrzał a trzeba było wracać do codzienności...ale zregenerowanym i wypoczętym.
Sun
01
Jul
2012
Kiedyś spotkałem się z opinią, że urlop tym się różni od rwania zęba, że naprawdę nie jest to żaden powód, żeby wychodzić z domu. Podróże dalsze niż do najbliższego baru z reguły są kosztowne, niebezpieczne, przykre.
Na szczęście tylko niewielki ułamek społeczeństwa jest zatwardziałymi domatorami, nawet w okresie urlopowym.
Letnie wakacje już rozpoczęte, dlatego też wydawać się by mogło, że ruch w portalach turystycznych znacząco się zmniejszył. Każdy urlopowicz ma już zarezerwowane noclegi, także, zostaje mały procent osób, którzy muszą- chcą z tych serwisów korzystać. Natomiast prawda jest całkowicie inna. Bazy noclegowe tętnią życiem przez okrągły rok, a czas naszego urlopu bywa dla nich okresem w którym szykują się już do kolejnego sezonu. Robią nową szatę graficzną, negocjują warunki współpracy ze stałymi właścicielami noclegów, szukają nowych partnerów, poprawiają i pozycjonują swój portal. Takie prace odbywają się jakby po drugiej stronie i bywają dla nas niewidoczne. Jest to dość absurdalne, lecz wracając z letnich wakacji już rozglądamy się za noclegami na zimę ponieważ także ferie nad morzem mogą być atrakcyjne dla osób spragnionych rozrywki i zawierania nowych znajomości.
Północne kurorty coraz częściej wychodzą naprzeciw oczekiwaniom turystów, nie tylko tym letnim, nastawionym na morskie kąpiele i opalanie na słonecznych plażach. Otwierają się na ludzi aktywnych, preferujących wypoczynek czynny. Dla nich zaś ważny jest przede wszystkim sport i rekreacja. Można je uprawiać także zimą i nie tylko w górach. Niewątpliwą atrakcją na pomorzu są liczne, kryte i odkryte, lodowiska. Nad morzem, w Ustce można również jeździć na nartach. Jazda konna, powszechna na północy kraju, także jest możliwa niezależnie od pory roku, szczególnie, że nasze polskie zimy w ostatnich latach są raczej łagodne.
Jednak głównie to wiosna i lato są porami wzmożonej aktywności internetowej osób planujących z wyprzedzeniem swój urlop. Wtedy tez wzrasta intensywność działań portali noclegowych a przy nich internetowych naciągaczy, wysyłających mailowe zaproszenia, nawołujące do dodania obiektów noclegowych do różnego rodzaju serwisów internetowych, które w rzeczywistości nie przedstawiają żadnej wartości i nie mają absolutnie żadnego wpływu na zainteresowanie i wymierne efekty ofert noclegowych a także rzetelność zawartych tam informacji. Ogłaszają się w internecie jako wiarygodne i kompletne bazy noclegowe oferując pomoc w znalezieniu noclegu w interesującej nas części Polski . Proceder ten jest niestety powszechny i uporczywy. Strony te są zwykle kopiami gotowych serwisów, kupionymi np. na aukcjach internetowych, a ich właściciele nie posiadają zarejestrowanej działalności. Zazwyczaj cały portal jest własnością jednej młodej osoby, która na komunijnym komputerze, w domu, licząc na szybki zysk, rozsyła nieprawdziwe, nieautoryzowane informacje.
Jak odróżnić dobry serwis od złego?
Najprostszą metodą ustrzeżenia się przed fałszywymi serwisami jest przede wszystkim pewna doza nieufności i zachowany zdrowy rozsądek w stosunku do ofert i reklam serwisów internetowych, z
ogłoszeniami noclegowymi. Zanim zaczniemy korzystać z informacji danego serwisu, warto sprawdzić czy jest to portal płatny dla obiektów noclegowych, czy też nie. Jeżeli są pobierane
kwoty pieniężne za prezentacje obiektów, to zawsze istnieje ryzyko, że w danym serwisie nie znajdziemy wszystkich ofert z danego regionu. Chyba, że tak jak firma Meteor24 ( chyba największy portal turystyczny w Polsce.)pokusi się o umieszczenie nieodpłatnie samej informacji o
obiekcie bez podania danych kontaktowych. Wtedy przynajmniej mamy wiarygodniejszy obraz oferty z całego regionu. Turystyczny rys
atrakcji w interesującej nas okolicy. W serwisach płatnych niemile jest widziana agresywna reklama. Świadczy o hipokryzji właściciela strony, który nie jest lojalnym partnerem emitowanych
przez siebie obiektów noclegowych, wiec jakim może być wiarygodnym źródłem informacji dla nas?
Inaczej ma się to w stosunku do portali niepobierających opłat za reklamę noclegów, takich jak ekstraspanie.pl czy noclegi nad morzem. Z czegoś trzeba utrzymać i rozwijać stronę. Prowadzić własną reklamę, pracować nad wynikami wyszukiwania przy użyciu kluczowych słów. Szukać nowych partnerów, czynić portal coraz bardziej przyjaznym, rzetelnym a przez to wiarygodnym.
Uważam, że ilość obiektów noclegowych nie musi być czynnikiem świadczącym o rzetelności i fachowym podejściu do tematu noclegów. Wiele stron dodało Villę Banita bez zgody właścicieli,
podejrzewam, iż takich procederów jest w odnotowywanych w internecie wiele.
Warto także samodzielnie sprawdzić Page Rank strony na: www.page-rank.pl lub na nocleg Ustka, jak również ilość linków przychodzących i wiek domeny (70%
portali turystycznych nie znika po roku funkcjonowania!).
Prawda jest taką, iż na chwilę obecną w Polsce istnieje ponad 200 portali turystycznych, o charakterze bazy noclegowej, a prawdziwą wartość ma jedynie około 15 z nich, w tym oczywiście Grupa Meteor24, Ekstraspanie i Noclegi nad morzem.
Wszędzie i zawsze potrzebny jest zdrowy rozsadek, nawet w trakcie planowania naszego urlopu a internet stwarza możliwości dla amatorów szybkiego zarobku kosztem ufnych ludzi!
Wed
09
May
2012
Być może wszyscy Ustczanie, ale na pewno nie wszyscy wynajmujący pokoje w tym urokliwym uzdrowisku wiedzą, że Ustka ma wyjątkową karetkę pogotowia- taką, co pływa po morzu! Dzięki temu Ustka ma
dwie karetki: jedną na kołach, drugą na wodzie. Nawodna karetka to coś nowego. Wodna karetka ma wszystko, co należy: respirator, defibrylator, ssak ręczny, ssak mechaniczny, pompę
infuzyjną, instalację próżniową i tlenową, płyny infuzyjne. Ale jest jeden szkopuł. Razem z dwoma strugowodnymi silnikami karetka waży ok. 4 ton i ma zanurzenie do 60-70cm, zatem na plażę nie
wpłynie. Może najwyżej podpłynąć do brzegu do wysokości ud albo kolan człowieka. Ratowanie odbywa się więc tak: karetka podpływa, ratownicy zeskakują, biegną przez wodę do brzegu, następnie
ładują pacjenta na pływające nosze, holują te nosze przez wodę do karetki wodnej, wciągają. Potem szybko do portu. Gdyby potrafiła wjeżdżać na plażę, znacznie to by skróciło czas interwencji i
nie ważne, że żeglarze z Ustki skarżą się na wodną karetkę pogotowia, bo "ich jachtami kiwa", gdy ona przepływa. Grunt to zwiększone bezpieczeństwo na plażach w Ustce, Rowach i Poddąbiu dzięki
takiej a nie innej karetce. Jednak sama karetka batalion ratowników WOPR śledzących każdy nasz krok nie wyeliminuje w 100% ryzyka, które niesie za sobą pobyt nad morzem. Trzeba
koniecznie zabrać ze sobą na wczasy zdrowy rozsadek.Przyznam się szczerze, ze z racji bycia od wczesnych lat młodzieńczych ratownikiem WOPR (na początku młodszym, później wodnym- to taka
hierarchia stopni) ze sporym doświadczeniem na plażach morskich( Rowy, Łeba), śródlądowych( Koczała) i na basenach ( Słupsk, Gorzów Wielkopolski)mam trochę inne podejście do wybierania dla siebie
miejsca do kąpieli.Jednakże wszystkim zalecam przypomnieć sobie ogólne zasady bezpiecznej kąpieli:
1. kąpmy się zawsze w miejscach oznakowanych jako dozwolone do kąpieli. Tzw. "dzikie" kąpieliska mają nieznane dno i głębokość, a woda w nich może być skażona. Najlepiej jest
dowiedzieć się od rdzennych mieszkańców wszelkich możliwych informacji na temat wybranego przez nas kąpieliska i dodatkowo przed zabawą na spokojnie sprawdzić jego dno.
2. pełną satysfakcję z kąpieli możemy mieć wtedy, gdy czuwa nad nami ratownik WOPR - świadczy o tym biała flaga nad kąpieliskiem. Gdy flaga jest czerwona lub jej nie ma - kąpiel jest zabroniona. Często ratownik w danej chwili nie ma racji, ale dla świętego spokoju słuchajmy ratownika, jeśli jesteśmy na plaży strzeżonej. Kategorycznie odradzam kąpiel na plażach niestrzeżonych osobom nieumiejącym pływać!
3. nie wolno pływać zaraz po jedzeniu. Należy odczekać około dwóch godzin, aby móc bezpiecznie się kąpać. Sama fizjologia, ciężko jest nam po jedzeniu, po co jeszcze się pchać do wody?
4. przed wejściem do wody trzeba schłodzić okolicę serca, karku. barków i twarzy gdy jest się mocno rozgrzanym słońcem np. opalaniem - w przeciwnym wypadku grozi to szokiem termicznym i omdleniem.
5. absolutnie nie wolno kąpać się po spożyciu alkoholu. Najczęściej toną osoby pijane.
6. nadmierna brawura w wodzie spowodowała niejedno nieszczęście. Lepiej nie próbować przepływać rzekę wpław czy wypływać na otwarty akwen bez asekuracji. Rzekę, czy kanał portowy? Wszystko jedno.
7. skoki do wody, nawet znanej, z dużej wysokości są niebezpieczne - grożą urazem głowy lub kręgosłupa. Gdy dno i głębokość są nieznane jest to czyste samobójstwo. Również niebezpieczne są skoki z niedużej wysokości, ale do wody płytkiej. Takie sztuczki, to tylko dla profesjonalistów.
8. rodzice dzieci nie mogą spokojnie leżeć na kocu, gdy ich pociechy kąpią się w wodzie. Wystarczy moment, aby dziecko stało się ofiarą wody. Dlatego zawsze jedno z rodziców musi czuwać bezpośrednio nad kąpiącym się maluchem.
9. gdy korzystamy ze sprzętu pływającego (rowery wodne. kajaki, łódki, banan, windsurfing) zakładajmy zawsze kapok, nawet gdy mamy kartę pływacką. Dzieci na sprzęcie pływającym muszą zawsze obowiązkowo być ubrane w kapoku. Kapok daje nam gwarancję, że gdy wypadniemy do wody utrzymamy się na jej powierzchni, nawet gdy zdarzy się omdlenie po uderzeniu o jakaś część sprzętu.
10. gdy w wodzie złapie nas bolesny skurcz mięśni nie wolno wpaść w panikę. Wzywajmy pomocy , gdy jest ktoś kto może jej udzielić. W przeciwnym razie trzeba położyć się na plecach, spokojnie oddychać i spróbować zgiąć stopę w stawie skokowym i mocno przyciągając ją do siebie wyprostować nogę w kolanie, próbując dostać się do brzegu o własnych silach.
11. nie kąpać się w czasie sztormu. Jest to sztuka bardzo niebezpieczna ze względu na występujące bardzo silne, przydenne prądy wsteczne.
Tak więc, jak widzicie, nie jest wcale trudno zachować bezpieczeństwo w czasie wodnych zabaw. Większość punktów jest zaczerpnięta ze zdrowo rozsądkowych prawideł powielanych od wieków. Najważniejsze, to o żadnym z nich nie zapomnieć :)
Miłego urlopu!
Sun
22
Apr
2012
Już zacierają ręce Ci co planują spędzić majówkę nad morzem, ponieważ prognozy pogody są nad wyraz na ten czas optymistyczne. Wiec dzisiaj będzie o tym co rdzennych mieszkańców i wczasowiczów wynajmujących noclegi w Ustce pobolewa.
Na większości plaż strzeżonych obowiązuje zakaz palenia. Ten przepis regulują odpowiednie uchwały poszczególnych rad miasta. Na plażach niestrzeżonych można palić bez ograniczeń. Teoretycznie, ponieważ jak wszędzie obowiązuje jeszcze zdrowy rozsadek, w który wierzą władze Ustki i nie chcą nawet na plażach strzeżonych palenia zakazywać.
A ja nie rozumiem tego czemu praktycznie 90% palaczy to śmieciuchy brudzące ulice, plaże i każde miejsce w którym przebywają. Czy widzieliście, żeby jakiś palacz zabrał ze sobą niedopałek gdy obok nie ma śmietnika? Ja takiego palacza jak widziałem, to zaraz mu robiłem zdjęcie ponieważ wiedziałem, że druga taka sposobność szybko się nie trafi. Inny gdy tylko śmietnik jest dalej niż 10 metrów to rzuca niedopałek pod nogi lub wciska w piasek. I proszę nie zasłaniać się maksymą: "każdy powinien moc robić co chce" ... To wcale nie jest zawsze racjonalne stwierdzenie.
Wielkie było larum gdy wprowadzono zakaz palenia tytoniu w miejscach publicznych.I co to dało? Że na fajkę trzeba wyskoczyć, bo nerw ruszony.... Swoją drogą to przyznam, że moi palący koledzy mówili o mnie: "wierny bierny palacz". Nie zawsze przeszkadzało mi palenie innych. Bywałem w palarni, gdyż tam były najciekawsze dyskusje, jednak nie lubię przydymionej atmosfery na imprezkach. Jak odpowiednio się ustawiłem to łykałem świeże powietrze podczas przerwy na fajkę, gdy palarnia była na zewnątrz. Jeszcze kilku rzeczy też nie toleruję: palenia podczas posiłków, palenia w miejscu gdzie śpię lub będę spał i palenia w łóżku przez partnerkę. Nie wiem czemu, ale strasznie przeszkadza mi smród dymu podczas zasypiania. Tak samo nie tolerowałem, gdy w miejscu, gdzie byli niepalący pojawiał się gość z papierosem i na zwróconą uwagę odpowiadał, że jak przeszkadza to mogą wyjść. Są też tacy, dowcipnisie, którzy specjalnie "dmuchają" dym w stronę osoby niepalącej. Takim "twardzielom" proponuje włożyć paluszek w ....nie, nie swój, ale cudzy tyłek i po wyjęciu powąchać. Będzie to podobne wrażenie i terapia jak najbardziej wstrząsowa z własnej głupoty.
A na plaży gdy słonce praży jeszcze dymić i później wciskać peta w piasek? Nie, tak się nie godzi. Dbajmy nie tylko o swój komfort, ale też zwracajmy uwagę na tych, co są obok nas. Oni również przyjechali wynająć pokoje w Ustce po to aby wypocząć.
Sun
15
Apr
2012
Gwałtowny spadek testosteronu, osteoporoza, zmęczenie, depresja, przyrost wagi, bóle pleców, bezsenność... Andropauza to męska odmiana klimakterium, to stan, którego mężczyzna nie może wybaczyć sobie. I własnie kuracjusza z "Andropauzy - Męskiej Rzeczy, czyli zdecydowanej odpowiedzi na Klimakterium" Jana Jakuba Należytego 21 kwietnia zobaczymy w usteckim Domu Kultury. Wystąpi Bohdan Łazuka w recitalu pt. „Za kulisami kabaretu". Występ rozpocznie się o godz. 18. Bilety do nabycia w Domu Kultury w Ustce. Cena w przedsprzedaży 20 zł, 25 zł w dniu występu. Wiele anegdot, osobistych i artystycznych zwierzeń Bodzia Łazuki będzie można usłyszeć 21 kwietnia, jest to prawdziwy rarytas dla mieszkańców, jak i dla tych, co już wynajmują pokoje w Ustce, przyjechali na wcześniejszy urlop.
Nadchodzi kolejny ranek, a ty nie masz na nic ochoty. Czujesz się przygnębiony i wypalony. Znowu trzeba iść do pracy w ty wcale nie masz na to ochoty. Najchętniej w ogóle nie opuszczałbyś łóżka.
Jesteś zły sam na siebie. Nie ma w tobie wcale radości. Wszystko cię męczy, drażni i denerwuje. Ciężko ci się na czymkolwiek skoncentrować, cokolwiek zrobić. Wiecznie zmęczony, niewyspany i
apatyczny, ociężały. Coś należałoby z tym zrobić, bo twoja ponura mina z pewnością nie dodaje ci uroku...Weekend, urlop z noclegiem nad morzem? Tak, to na pewno wpłynie odmiennie, pozytywnie na
samopoczucie, na postrzeganie otoczenia, więc i na twój wygląd. Wiosna za pasem czyni pozytywne zmiany w ludzkiej psychice.
Chęć do życia to odwieczny instynkt, który tkwi w każdym zwierzęciu, również w człowieku. Wiąże się często z instynktem samozachowawczym, czyli unikaniem wszelkich okoliczności i sytuacji
mogących przynieść szkodę lub doprowadzić do śmierci, czy też samozagłady organizmu. Jak powstaje chęć do życia? Na podstawie fizjologii, na podstawie zrównoważenia organizmu, tzn. nasza
duchowość zależy od dobrego funkcjonowania naszego organizmu jako maszyny biologicznej. Jeśli nie ma normalnie funkcjonującego ciała – nie ma chęci do życia. Cały świat jest w naszej głowie. Jest
on taki, jakim go odbieramy. Ma na to wpływ przeważnie nasze zdrowie. Największą chęć do życia mają dzieci. Jeżeli mamy "chęć do życia", znajdziemy wyjście z każdej, najgorszej nawet sytuacji
życiowej, jeśli zaś nie mamy – "płyniemy z naturalnym prądem istnienia", nie mamy sił, aby wyjść z trudnej sytuacji. Co jednak zrobić, gdy zadowolenie z życia spada? Jak być szczęśliwym, pomimo
życiowych porażek? Jak czerpać radość z dnia codziennego? Z rzeczy małych, drobnostek? Jak pomóc osobie, która nie umie cieszyć się życiem? Co robić w sytuacji, gdy pojawiają się myśli
samobójcze? Co to jest zespół presuicydalny? Jak walczyć z zaburzeniami nastroju, szczególnie z nastrojem depresyjnym, i jak wskrzesić w sobie chęć do życia?Wydaje się, że te i podobne pytania
nie będą miały końca i w rzeczywistości tak jest, ponieważ nasze życie polega na odkrywaniu kolejnych niewiadomych, na odpowiadaniu sobie na pytania.Naturalne jest, że każdy człowiek w sytuacjach
trudnych pragnie uciec od problemów, ale nie musi od razu pożegnać się z życiem. W wyniku kumulacji trudności może pojawić się depresja, która uniemożliwia trzeźwe patrzenie w przyszłość i
sprzyja myślom samobójczym. W ręce śmierci popycha przede wszystkim izolacja, zamknięcie się w sobie. Każdy człowiek to indywidualna jednostka, która ma osobistą wizję życia, rozum i wolną wolę,
własne spojrzenie na otaczającą go rzeczywistość.Złe samopoczucie to oznaka nieprawidłowej biochemii mózgu i zakłóceń w komunikowaniu się komórek nerwowych. Aby komunikacja ta przebiegała bez
przeszkód, mózg korzysta z neuroprzekaźników (serotonina, noradrenalina, dopamina) - naturalnych substancji wydzielanych do synaps - miejsc połączeń komórek nerwowych. Kiedy dochodzi do
zaburzenia funkcjonowania układów neuroprzekaźników - równowaga biochemiczna mózgu ulega zachwianiu, a my odczuwamy przygnębienie. To pogłębia jeszcze nasza depresję, umacnia trwanie w tym akcie
destrukcji.
Człowiek może zrobić ze swoim istnieniem, co tylko chce. Może wykazać chęć do życia i walki z przeciwnościami losu albo się poddać, znienawidzić siebie, schować się w skorupę własnego "Ja",
odizolować od otoczenia, znajomych, rodziny i szukać rozwiązania kłopotów w zagładzie,samozagładzie. Zrozumiałe jest to, że pod wpływem problemów, z którymi trudno czasem się uporać, pod wpływem
negatywnych sytuacji w życiu i narastającego stresu, pojawiają się apatia, zmęczenie życiem i smutek. Nie wolno jednak się załamywać. Życie bowiem nigdy nie będzie pozbawione kłopotów. Sztuką
jest natomiast ciągłe podnoszenie się z upadków i niepoddawanie się przeciwnościom czy trudnościom i uodparniać na nie.
Około 10% osób w ostrej depresji, leczonych w szpitalach psychiatrycznych, unicestwia się. Poczucie pustki, bezradność i bezsens tak doskwiera człowiekowi, że widzi on jedyne rozwiązanie –
odejscie z "tego świata". To, co wspólne dla czynów samobójczych, to tzw. syndrom presuicydalny, którego cechami charakterystycznymi są:zawężenie świadomości,agresja hamowana i
autoagresja,fantazje samobójcze. Zawężenie świadomości polega na wąskim widzeniu – dotknięty depresją nie dostrzega żadnych alternatyw działania, traci wiarę we własne możliwości,
spostrzega tylko spiętrzone przeszkody, niemoc i własną bezsilność. Do śmierci popycha skrajny pesymizm, zniekształcony, często wyolbrzymiony obraz rzeczywistości i w konsekwencji załamanie
osobowości. Kolejny element syndromu presuicydalnego to osłabienie wartości i brak szacunku do nich. Wszystko jest obojętne, traci sens, spada poczucie własnej wartości. "Przecież jestem nikim,
skoro nie potrafię sam sobie poradzić z życiem!" Osoba taka unika wyzwań, które mogłyby zainicjować chęć życia. Boi się kompromitacji i przegranej. Gdy ma napady płaczu, nie widzi pozytywnych
aspektów swojej osoby, ma wrażenie, że nie podoła w życiu i że wszyscy radzą sobie lepiej niż ona, ma ogromne problemy z motywacją do nauki, pracy, ze skupieniem- wtedy pojawiają się myśli
samobójcze.
Autoagresja, to przejaw nienawiści do siebie samego, chęć ukarania się za bezwartościowość. Wyobrażenia i myśli samobójcze to sygnał dla nas i otoczenia, że coś niepokojącego dzieje się z nami.
Depresja uznawana jest za czwarty pod względem ważności problem zdrowotny na świecie. Objawami depresji są takie stany psychiczne jak: poczucie osamotnienia,
obniżenie nastroju,
spowolnienie tempa przebiegu procesów ruchowych i myślowych,
zaburzenia rytmów biologicznych,
lęki.
W depresji dochodzi między innymi do zaburzeń przekaźnictwa serotoninergicznego. Niedobór serotoniny może wynikać z niedostatecznej syntezy tego związku, zahamowania jej uwalniania z neuronu do
przestrzeni synaptycznej lub nadmiernego jej rozkładu przez enzym zwany monoaminooksydazą. Leki przeciwdepresyjne wywierają swoje działanie m.in. poprzez zwiększanie stężenia serotoniny na drodze
hamowania jej wychwytu zwrotnego lub hamowania enzymatycznego rozkładu. To nie musi być tylko szantaż emocjonalny, chęć wzbudzenia poczucia winy w innych za to, że komuś źle na świecie. Osoba
zagrożona samobójstwem rozpatruje setki możliwości zadania sobie śmierci, by w końcu skrystalizować wizję jednego rodzaju samobójstwa. Główny motor utrzymania egzystencji to umiejętność
samoakceptacji, polubienia własnych zalet i wad, ale też zdolność docenienia pomocy ze strony innych i odwzajemnienia uczuć. Jeżeli nie zależy ci na samym sobie, to życie nie będzie radosne.
Źródło szczęścia tkwi w nas samych. Szczęście zależy tylko od ciebie i umiejętności pozytywnego myślenia. Każde życie ma sens, nawet to, które wydaje się być ponure. Nie warto poprzez akt
samozagłady odbierać sobie szansy przekonania się o tym, że satysfakcja z życia jest możliwa a noclegi nad morzem przyjemnością w zasięgu ręki. A opóźnienie w odejściu z tego świata jak
najbardziej pożądane i możliwe.
Kiedy pielęgnujesz w sobie żal, ból, poczucie krzywdy, żyjesz z tym ciężarem każdego dnia, poświęcasz tym stanom swoją uwagę i dużo energii. Po co marnować tyle siły na coś tak
niekonstruktywnego, wręcz nam wrogiego? W takich sytuacjach rzeczywiście trudno przywołać spokój, radość, wdzięczność, poczucie bezpieczeństwa i chęć do twórczego życia. Zmień sposób swojego
myślenia! Pomyśl o wczasach, odpoczynku, relaksie w pięknej okolicy, gdzie śpiew dzikiego ptactwa będzie budził Cie ze snu!
Oczywiście, nie dzieje się to z dnia na dzień. Potrzebna jest motywacja i praca nad sobą. Gdy zapytasz kogoś: „Co słychać?”, zwykle usłyszysz o kłopotach, problemach, same narzekania. Spróbuj
zadać pytanie inaczej: „Co dobrego słychać?”, a wówczas zmuszasz do wyszukania pozytywów tego, co dobre, miłe, co daje szczęście. Podobnie jest z próbą zmiany perspektywy patrzenia na własne
życie. Nastaw swoje „Ja” na pozytywne tory, by mieć siłę do walki z przeciwnościami. Na to wpadli już inni- nie od parady w anglojęzycznych krajach króluje odpowiedź "not to bad" na
pozytywnie nastawiające pytanie "how are you".
Świadomy, otwarty umysł i koncentracja umożliwia odniesienie sukcesu. Pozwoli dojść tam, dokąd zmierzasz. Pamiętaj, że nie musisz borykać się z tym sam. A jeżeli już samemu chcesz stawić czoła
depresji, to zapewnij sobie odpowiednie narzędzia do tej walki. I nie zapominaj, że tak naprawdę nic nie musisz, ale za to wszystko możesz, możesz chcieć...i możesz wygrać. To nie zaproszenie do
anarchii na zasadzie: "wszystko nam wolno, więc róbta, co chceta". To zachęta do zmiany nawyków, przyzwyczajeń, nieświadomych postaw wobec życia, która odpowiada na pytanie: "Jak być szczęśliwym,
jak czerpać zadowolenie z rzeczy małych w naszym szarym życiu?", "jak ładować swoje akumulatory?".
Tlenoterapia, to leczenie tlenem. Jest ona w Polsce stosunkowo nową formą leczenia rozmaitych chorób, schorzeń oraz drobnych dolegliwości. Jak się jednak okazuje jej stosowanie w wielu
przypadkach daje naprawdę zadowalające efekty – potwierdzają to opinie zadowolonych pacjentów. Większość z nich po takim zabiegu leczenia tlenem (inhalacja tlenowa) odzyskuje nie tylko dobry
nastrój i urodę, ale również dużo pozytywnej energii do działania. Nic więc dziwnego, że również z naszym kraju z roku na rok rośnie liczba tzw. barów tlenowych, w których wykonywane są zabiegi
inhalacyjne. Jednak, gdy mamy taką okazję, aby w naturalny sposób dotlenić nasz organizm, dać mu odpowiednią dawkę tlenu, jodu, kryształków soli morskiej to nie zastanawiajmy się, nie wahajmy,
wszak zdrowie mamy tylko jedno a natura jest najlepszym, bardzo cierpliwym doktorem.
Sat
07
Apr
2012
Ustka nam wszystkim pięknieje, tubylcom oraz tym co wynajmują noclegi w Ustce na krótsze, bądź dłuższe pobyty!
Firma "Warbud" jest już wykonawcą szacowanej na 11 milionów złotych modernizacji wschodniej części nabrzeży portowych w Ustce. Większość pieniędzy przeznaczonych na te inwestycje pochodzi z unijnej dotacji. Chodzi o nabrzeża Kołobrzeskie, Słupskie i Lęborskie o łącznej długości ponad 630 metrów. U nabrzeża Kołobrzeskiego znajdują się zabytkowe, granitowe pachołki cumownicze, które zostaną zachowane w niezmienionej formie.Urząd Morski na inwestycję przeznaczył ponad 15 mln zł, ale udało się zaoszczędzić 3 mln dzięki przetargowi. Będzie to rezerwa w przypadku konieczności wykonania dodatkowych prac przy nabrzeżach lub przeznaczona na inne potrzeby w usteckim porcie. Całkowicie odbudowane zostanie nabrzeże portowe oraz umocnienia a także miejsca do cumowania jednostek. Jednocześnie położona zostanie nowa instalacja energetyczna oraz kanalizacja deszczowa. Pojawi się nowe oznakowanie nawigacyjne. Razem z nabrzeżami wyremontowana zostanie dalba dewiacyjna, z której korzystają statki (dalba służy do dokładnego ustawiania urządzeń nawigacyjnych na jednostkach). Prace będą trwały dwa lata.
W trakcie pierwszych prac stuletnie tory odkryli pracownicy remontujący nabrzeże w porcie morskim w Ustce. Na części z szyn są wybite daty 1914. Tory to pozostała część linii kolejowej zbudowanej przez Niemców, która prowadziła od dworca kolejowego, przez tereny stoczniowe aż do portu. Wiadomo, że jeden z elementów torowiska został przekazany Stowarzyszeniu Miłośników Latarni Morskich "Pro Baltico Bono" z Ustki i jest już wyeksponowany w okolicy usteckiej latarni morskiej obok zabytkowej kotwicy, stępki i knagi, które już tam leżą od jakiegoś czasu. Planuje się, że do wakacji przy latarni w Ustce pojawi się również dzwon przeciwmgłowy wzorowany na tym, który stał w tym miejscu przed laty. Dzwon będzie zamontowany na drewnianej konstrukcji. Na samy dzwonie wybity zostanie herb miasta i symbol Urzędu Morskiego w Słupsku. Wewnątrz wypisani zostaną wszyscy latarnicy, którzy pracowali na latarni morskiej w Ustce.Jednocześnie Piotr Witkowski, prezes Stowarzyszenia Miłośników Latarni Morskich wraz z całym stowarzyszeniem zabiega o to, aby do portu morskiego w Ustce wrócił zabytkowy buczek przeciwmgłowy. Pamiętam jeszcze buczenie rozlegające się po nadmorskiej okolicy wydobywające się z ustawionego na główce falochronu buczka w dni spowite mgłą.
A wracając do inwestycji...to ta część portu już od lat wymagała gruntownego remontu. Projekty prac czekały od 2006 roku. Kolejną inwestycją, która ma odbyć się w Ustce będzie remont i modernizacja falochronów. To jest bardzo kosztowne, może kosztować nawet 100 mln zł. Jest jednak bardzo potrzebna, bo zdaniem specjalistów falochron jest w katastrofalnym stanie.Ustka dostała również 6 mln zł na remont ulicy Westerplatte(strona zachodnia). Za pieniądze z Funduszu Rybackiego przebudowany zostanie 230-metrowy odcinek drogi krajowej 21 w ciągu ulicy Westerplatte (od mostu do spichlerza). W ramach projektu zostaną wykonane: nowa nawierzchnia z betonu asfaltowego i chodniki z polbruku, budowa nowego oświetlenia, kanalizacji deszczowej, kanalizacji sanitarnej i wodociągowej(podłączenie do portu zachodniego w Ustce kanalizacji miejskiej), oznakowanie poziome i pionowe.
Dodając do tych osiągnięć (oraz do tych opisanych w poprzednim artykule) zdobycie pieniędzy na budowę kładki wiodącej ze strony wschodniej na zachodnią, to Ustka w perspektywie staje się jeszcze bardziej poważnym konkurentem prestiżowych do tej pory kurortów europejskich w swej turystycznej ofercie dla wszystkich szukających noclegów nad morzem..
Fri
06
Apr
2012
W Wielki Piątek zabrałem się za rozważania zbliżone tematycznie do świątecznych rytuałów. Ciekawe za jakie grzechy czekają penitentów pokuty najsroższe. Czy rzeczywiście żal za grzechy jest towarem sezonowym? Przy konfesjonałach stoją przedświąteczne kolejki. Pośpiech spowiedniczy jak przy sprzedawaniu biletów na mecz inauguracyjny Euro 2012. Święta katolickie zawsze związane są u nas z wyżerką. Nawet Zaduszki. Jedynym, wymagającym niesłychanego wyrzeczenia, świętem jest Wielki Piątek. Wtedy, zgodnie z ludową katolicką tradycją, za zjedzenie nawet kawałeczka kiełbasy idzie się do Piekła. Ale Wielki Piątek to dzień szczególny. Wszak w tym dniu Żydzi nam Chrystusa ukrzyżowali. Co prawda na filmach pokazują, że zrobili to rzymscy żołdacy w ciężkich zbrojach, ale każdy wie, że kierowali nimi Żydzi.
W życiu społecznym, politycznym nie jest ważne to, co jest, lecz to, co ludzie postrzegają, w co wierzą. Ludzie np. wybierając władze, samorządy nie kierują się rzeczywistymi bytami, tylko wyobrażeniami, obietnice wtedy wiodą prym. I tylko Ustka ma to szczęście, że otrzymała ze Słowińskiej Grupy Rybackiej kwotę 993 048 zł dotacji ze środków programu operacyjnego „Zrównoważony rozwój sektora rybołówstwa i nadbrzeżnych obszarów rybackich w latach 2007-2013”. W ramach projektu planowana jest budowa czterech placów w bezpośrednim sąsiedztwie Promenady Nadmorskiej w Ustce, dróg pieszych utwardzonych i nieutwardzonych, budowę placów zabaw dla dzieci wraz z wyposażeniem, ścieżki zdrowia wraz ze stacyjkami do ćwiczeń (równoważnie, płotki, słupki, drabinki, zestawy do wspinania i podciągania). Powstanie także altana wypoczynkowa, stoły do gry w szachy oraz oświetlenie. Na terenie obiektu znajdzie się także 50 nowo zaprojektowanych ławek oraz pojemniki na odpady. Tylko patrzeć jak tamtędy ruszą procesje. Ciekawe ile będzie stacji?
Skoro większość tradycyjnych Polaków-katolików nie wierzy w Piekło(oficjalna instytucja polskiego Kościoła katolickiego to potwierdziła), to już można jeść kiełbasę w Wielki Piątek? Pomimo tego, iż w ten dzień oni nam Chrystusa ukrzyżowali, co pokazują w każdy Wielki Piątek na każdym kanale telewizyjnym. Publicznych i komercyjnych.Uważam, że zamiast utrzymywać zakorzenioną, ale siedząca twardo pod skórą od wieków rywalizację o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą czy odwrotnie należy te gastronomiczne święta zrównać obrzędowo, zestandaryzować. W czasach, w których sezonowo raz jest u świń pryszczyca,drugi raz u kurczaków koksydioza, trzeci u bydła gąbczasta encefalopatia, kiedy w grudniu kwitną przebiśniegi, a w kwietniu szron pokrywa samochody, stwórzmy zgodnie z supermarketowymi "sezonowymi" tendencjami jeden wspólny świąteczny trend. Niech kurczaczek z barankiem przycupną sobie pod choinką, zajączkowi razem z osiołkiem wyścielmy bożonarodzeniowym siankiem, zaś po śledziku w śmietanie, przegryzionym jajeczkiem i białą kiełbasą odpalmy rezurekcyjną petardkę. Potem na pasterkę, a z pasterki prosto na majowy, długi weekend, najlepiej nad morze ;)
A ja w tym dniu życzę wszystkim wytrwałości w dążeniu w wytycznych sobie innym celów, spokojnych ale wesołych, mokrych ale z jajem, na pewno spędzonych w rodzinnym gronie Świat!
Sat
31
Mar
2012
Wszystko w przyrodzie się starzeje...a tym się różni nowy pokój od nieremontowanego od lat, że w tym pierwszym przyjemniej jest spędzać te chwile, w których nie możemy być na plaży, na spacerze w pachnącym, sosnowym lesie otaczającym usteckie wybrzeże, na włóczędze po usteckich uliczkach, promenadzie, molo, czy też usteckich pubach.
Ponieważ jak co sezon Ustka szykuje się z zaangażowaniem do sezonu letniego, szykuje dla letników kwatery,my również postanowiliśmy w tym roku zrobić więcej niż w roku poprzednim w tym kierunku.
Villa Banita będzie jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem spędzania czasu dla tych,którzy pragną spędzić swój urlop będąc nad morzem!
Nie tak jak zabytkowy hotel "Saski" (znany z tego, że nocował w nim Napoleon Bonaparte w czasie pobytu w Warszawie), położony w centrum stolicy, tuż obok siedziby prezydenta Warszawy, nieczynny od ponad dekady, który ma stać się biurowcem. Villa Banita rozwija się cały czas w jednym kierunku- turystycznym. Dla większego komfortu odwiedzających nas gości w Ustce postanowiliśmy dokonać gruntownegoremontu czterech pokoi dwuosobowych. Remont polegał na wstawieniu do pokoi łazienek z pełnym węzłem sanitarnym, przesunięciu drzwi wejściowych do pokoi w celu zrobienia miejsca na łazienki. Spore wyzwanie, zwłaszcza, że trzeba było wykonać nowe piony sanitarne, wodne i ciepłownicze. Cała instalacja elektryczna zostałapoprowadzona do łazienek prosto ze skrzynki elektrycznej. Nie chcieliśmy obciążać już istniejącej sieci, co mogłoby skutkować przesileniami i w efekcie brakiem prądu w budynku. W związku z tym czekała nas cała masa kucia w ścianach, stropach. Stawianie nowych ścian, kładzenie glazury i terakoty, malowanie, montaż armatury. Jednym słowem zafundowaliśmy sobie na wiosnę rozgardiasz pełny, inhalację drug oddechowych mieszaniną jodu, zapachów leśnych i pyłu pochodzącego ze starej zaprawy, tynku, itd., itp., przy dużych kosztach własnych. Finansowych i emocjonalnych.
A jak to wyglądało w realu? No cóż, na początku trzeba było dokonać kalkulacji cenowej,znaleźć odpowiednich fachowców, rozejrzeć się za potrzebnym materiałem w rozsądnej cenie,odpowiadającej jakości, naszym wymaganiom i przystąpić do prac.
Thu
29
Mar
2012
Czy piękno może się znudzić? Opatrzeć? Spowszednieć? Zastanawiałem się nad tym pytaniem spacerując usteckim deptakiem wzdłuż plaży i przypatrując się od niechcenia spacerowiczom. Jednocześnie podziwiałem zmienność krajobrazu nadmorskiego. Z jaka to stanowczością zmienia się nadmorski widok tylko po to, aby za kilka chwil znów powrócić do zbliżonego stanu sprzed kilku, kilkunastu minut.
Nie, to jest niemożliwe. W to co własnie mam przed oczami, co odtwarza moja wyobraźnia jest tak piękne, powtarzalnie niepowtarzalne, to się nie może znudzić. To jest jak narkotyk. Szum, powiew, falowanie, wszędobylskie mewy tworzą tak egzotyczna mozaikę bodźców, że człowiek chce więcej i więcej, zawsze na zawsze.... Rzecz jasna polecam te odczucia w czasie nadmorskiego spaceru również wszystkim parom – jak zresztą inne miejsca w Ustce, jak i okolicach – zachód lub wschód słońca nad spokojną taflą Bałtyku, lekki wietrzyk, ciepły piasek pod stopami... po prostu nie może nie być romantycznie, wspaniale. W każdym miejscu nad polskim morzem można znaleźć atrakcje, ale w Ustce jest po prostu koncert atrakcji. I to cyklicznie, co roku....przez okrągły rok.
Wyspę w Europie kupisz za kilkaset tysięcy euro, wiekowe zamki w przyzwoitym stanie chodzą od 1 mln euro, urokliwą średniowieczną włoską wieś (kilkadziesiąt domów, kilka hektarów pola) wyceniono na 3 mln euro. W Europie tylko jeziora, wodospady i rzeki nie są na sprzedaż, bo to dobra naturalne, do ogólnego użytku całej ludzkości, również biedaków. Inaczej sprawa się ma z plażami. Plaże można napotkać na swojej drodze w Europie prywatne, jak i publiczne. Ja osobiście jestem za plażami dla wszystkich i cieszy mnie niezmiernie fakt, żewładze Portugalii zamierzają wykupić wszystkie plaże należące do prywatnych właścicieli. Za największą z nich, Armacao de Pera w Algarve, państwo zapłaci 200 tys. euro.
Wiele europejskich plaż zostało oznakowanych międzynarodowym certyfikatem Błękitnej Flagi za spełnienie kryteriów z zakresu gospodarki ściekowej i stanu jakości wody. Ustecka plaża wschodnia również ma prawo do używania znaku Błękitnej Flagi. Zdobyła te trofeum w ubiegłym roku.
Tak, teraz to Ustka ma wszystko, czego turyście potrzeba – piękne plaże – wschodnią i zachodnią, promenadę, mnóstwo knajpek, łodzie wycieczkowe, pachnący igliwiem las, park... Nawet w te dni gdy pogoda nie dopisuje, trudno się znudzić – jest kino i niewielkie muzea, gdzie za parę złotych można się podczas urlopu edukować, jest wiele ciekawych stoisk, niewielkich galerii gdzie można, na przykład, pooglądać kolorowe minerały i dowiedzieć się czegoś na temat ich właściwości. Szeroką i bardzo zróżnicowaną pod względem cen i standardów bazę kwater zaczynając od pól namiotowych a kończąc na ekskluzywnych apartamentach. Nie na darmo Ustka nazywana jest Letnią Stolicą Polski.
Thu
22
Mar
2012
Przechadzam się często ulicami Ustki, której ludność, choć na pierwszy rzut oka wielce nowoczesna – mają tu wszyscy automaty do prania, plazmowe albo już LCD obrazy na ścianach i wymyślone
przez te same biura konstruktorskie samochody różnych marek z całego świata – mentalnie głęboko tkwi w połowie XX wieku. Jak pojawił się w Grabnie wiatrak, tak zwany przydomowy generator
wiatrowy, to w okolicy próżno szukać naśladowców. Przynajmniej mi się nie udała ta sztuka. Jeszcze do niedawna, ktoś, kto mówił o zmianach klimatycznych, recyklingu i hybrydowych samochodach,
uważany był za nieszkodliwego szaleńca z dredami i perwersyjnymi ciągotami do jeży, bakterii oraz przykuwania się łańcuchami do drzew.
Walka z globalnym ociepleniem jest nieunikniona. W skali makro oraz mikro. Dlatego na Polskę chcącą utrzymać stary porządek energetyczny sypią się gromy, przyznaje się jej „Skamielinę Dnia”,
antywyróżnienie dla państwa, które najbardziej przyczynia się do klimatycznego zagrożenia. Tusk płacze, że rewolucja ekologiczna jest za droga jak na skromny polski budżet. Owszem, przestawienie
gospodarek na przyjazne przyrodzie tory będzie kosztowało majątek, ale z ekogospodarki będą też zyski. W Niemczech sektor energii odnawialnej generuje rocznie 240 mld euro dochodu i daje pracę
250 tysiącom osób. Do roku 2020 przy wiatrakach, kolektorach słonecznych i biopaliwach będzie pracować więcej osób niż w przemyśle motoryzacyjnym. W Danii, dzięki inwestycjom w ekorozwój od roku
1980 PKB wzrósł o prawie 80 procent.
Do chóru panikarzy z Europy dołączyli nawet Amerykanie i Chińczycy. W wyniku zmian klimatycznych Państwu Środka grożą powodzie i zalewanie terenów nisko położonych przez rosnący poziom morza.
Władze Chin zdumiały świat wydając oświadczenie, że zmiany klimatyczne to poważne wyzwania rozwojowe. W USA na zielony NEW DEAL ma pójść w najbliższych 10 latach 150 mld dolarów, co stworzy
5 milionów nowych miejsc pracy i zredukuje emisję dwutlenku węgla o 80 procent do roku 2050. Przypuszcza się, że społeczne i gospodarcze koszty olewania walki ze zmianami klimatycznymi będą
olbrzymie. Koszty braku działań będą większe niż ewentualne inwestycje. Z opracowania naukowców wynika, że jeśli świat przeznaczy na walkę ze zmianą klimatyczną 1 procent swojego PKB rocznie, to
uniknie w konsekwencji strat sięgających nawet 20 proc. PKB. Wydany gruby szmal na wiatraki, nowoczesne spalarnie odpadów, samochodziki na prąd i domki z lusterkami zamiast dachówek należy
traktować jako inwestycje w przyszłość, a nie dolegliwe obciążenie i fanaberie miłośników trzmieli.
Wyścig po ekokokosy już się zaczął i nabiera tempa. Hiszpańskie i niemieckie firmy zakładają duże elektrownie słoneczne w Afryce Północnej, Hiszpanii i na południowym zachodzie Ameryki Północnej.
W Kalifornii elektrownie słoneczne stają się trudną konkurencją dla węglowych. Elektrownie wiatrowe, jak dobrze dmucha, to dostarczają blisko 40 proc. energii wykorzystywanej w Hiszpanii. W
niektórych landach północnych Niemiec z wiatru uzyskuje się więcej energii niż potrzeba. Północna Szkocja, gdzie wieje najmocniej w Europie, nawet mocniej niż w kieleckim już niedługo ma
zaspokajać 10 procent zapotrzebowania energetycznego Wielkiej Brytanii.
Żadna z firm nie inwestuje w ekotechnologie ze względu na miłość do matki Natury. Po prostu mądrale czują, skąd wieje wiatr i gdzie czają się miliony euro do zdobycia. General Electric jeszcze do niedawna używał sobie na środowisku jak usteccy taksówkarze na wczasowiczach. Teraz prezes GE nawołuje USA do drastycznych obniżek emisji CO2. Wcale nie dlatego, że przejrzał na oczy. Według raportu badaczy zielony New Deal zamieni się w kurę znoszącą zielone dolarowe jaja.
Nawet jeśli, jak twierdzą niektórzy naukowcy, ocieplenie klimatu nie jest spowodowane działalnością człowieka, a cała ta ekologiczna panika to wytwór naukowo-biurokratycznego spisku, zielona rewolucja się nie zatrzyma. Zmienia się bowiem duch epoki, a ekotechnologie mają być kołem zamachowym globalnej gospodarki w najbliższej przyszłości. Mam nadzieję, że tym razem Polska wsiądzie do pociągu historii i nie będzie grozić jej pogłębienie zapaści technologiczno-innowacyjnej.
Obecnie udział węgla w produkcji energii w Polsce wynosi 91 proc. i nikt nie chce tego zmieniać, żeby nie wkurzać górników, lobby energetycznego i nas, biednych podatników. Jednak Świat znowu przyspiesza stawiając na elektrownie wiatrowe, słoneczne, wodne, gazowe, biogazowe, a nawet na energetyczne rolnictwo. Nie możemy pozwolić aby gdy Zachód będzie używał prądu wytwarzanego przez buraki, słonecznik, rzepak my wciąż będziemy energetycznym i antyekologicznym grajdołem, gdzie bardziej zaawansowane państwa będą upychać przestarzałe technologie oparte na wykorzystywaniu surowców ropopochodnych. Doświadczenia nas uczą, że za opóźnienie w rozwoju zapłacimy więcej, bo w przyrodzie nic nie ginie, a za głupotę płaci się słono. Dlatego też, niezależnie od przyczyny ocieplenia dbajmy o swoje otoczenie i jeżeli coś to pomoże, to o własne kieszenie. Przydomowy wiatrak dający prąd dla własnych potrzeb potrafi się zwrócić w kilka lat eliminując wyrzucający ze swego wnętrza czarne wyziewy komin.
Sun
18
Mar
2012
Łatwiej znaleźć 100 złotych w bilonie po piątaku na plaży latem, niż wolne pokoje w Ustce w renomowanych miejscach. Z całą pewnością na taki stan rzeczy przekładają się nonszalancja wczasowiczów i polecanie sobie nawzajem dobrych, sprawdzonych noclegów nad morzem.
A tym czasem tegoroczna edycja honorowej nagrody usteckiego burmistrza "Ambasador Ustki" została już wpisana w karty historii. Statuetka pojechala do gdańska, razem z profesorem Romanem Nowickim, znanym dermatologiem. To on otrzymał laur: "za organizowanie corocznych konferencji naukowych w Ustce".
Według kapituły dzięki temu, że od kilku lat organizuje w Ustce konferencje dla dermqatologów nie tylko z Europy, ale i z innych części świata przyczynia się w ten sposób Roman Nowicki do propagowania w świecie naszego kurortu. "Ci światowej sławy uczeni poznają nasze miasto, opowiadają o nim u siebie, a niektórzy przyjeżdżają tu potem prywatnie" - wyjaśniał Jacek Cegła, szef usteckiej promocji i zarazem członek kapituły przyznającej to honorowe wyróżnienie.
Szczerze mówiąc, to profesor nie miał konkurencji w tych "zmaganiach". Nominacje do nagrody jeszcze otrzymali: Zespół Wokalny "Muszelki" z Ustki, prowadzony przez Urzulę Tamulis oraz Tadeusz Konopacki, emerytowany oficer z Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej, od kilku lat pppularyzujący wiedzę o polskich zesłańcach, wywożonych na Syberię przez władze ZSRR. Sam był ofiarą takiej wywózki, jednak nie dyplomatycznie byłoby przyznawać laur człowiekowi ziejącemu nienawiścią do potencjalnych gości ze wschodu odwiedzających Ustkę.
Opowieści o najbogatszych Rosjanach robią wrażenie. Nie tylko z powodu wielkości majątków i tempa ich wzrostu, ale też ze względu na sposób korzystania z bogactwa. W tym akurat Rosjan trudno pobić, bo pełna fantazji rosyjska dusza, gdy ją najdzie wena, jest niedościgniona w szastaniu kasą. Zwłaszcza gdy są na wczasach. Na Cyprze na ten przykład ceny w sklepach, w restauracjach, pubach, stacjach paliw podawane są w dwóch językach: angielskim i ....rosyjskim. Co najmniej jedna trzecia rosyjskich miliarderów to honorowi konsulowie różnych krajów. Bogaci Rosjanie mają też szczodre serca. Wiktor Doronin kupił Naomi Campbell domek za 518 mln rubli (51,8mln zł). Tak wiec dobrze jest pamiętać o martyrologii, nosić ją w sercach, ale nie obnosić się z nią na każdym kroku. To nam na pewno nie przysporzy dobrego wizerunku, nie podniesie frekwencji wczasowej. Może odrobinkę politowania u tych, co wiedzą jak zarabiać na turystyce i pokrewnych gałęziach działalności.
Konopacki, jak i "Muszelki", to mieszkańcy Ustki. Wielu obecnych na sobotniej gali w Domu Kultury, utrzymanej w spektakularnej konwencji oskarowej, przypuszczało, że to ktoś z nich zostanie uhonorowany statuetką. Okazało się jednak, że kapituła przyznała nagrodę gdańskiemu profesorowi.
Szkoda "Muszelek", pana Konopackiego trochę mniej. Znaczącym jest jednak to, że tak mało osób zostało nominowanych do nagrody w tak pięknym i znanym mieście, jakim jest Ustka- letnia stolica Polski.
Atrakcją uwieńczającą imprezę był koncert gdańskiego zespołu klezmerskiego "Zagan Acoustic".Dlaczego nie "Muszelek" lub obu zespołów? Nie wiem.
Tue
13
Mar
2012
Nadchodzi wiosna,czujecie? Ja jeszcze nie czuję, ale widzę spacerujące pary wzdłuż morza, które znacząco zmniejszyły odległości pomiędzy swymi ciałami. Czasami nawet nie można mówić o odległości przylegających szczelnie do siebie ciał. Bardziej krewcy pozbywają się części garderoby, zamieniają z zimowej na wiosenną. Na dworze zrobiło się przyjemnie ciepło, śnieg jest już tylko wspomnieniem, na drzewach pojawiają się pierwsze pąki, ptaki zmieniły swój trel na wiosenny.
Dzisiaj zarządca drogi, którą przebywam przynajmniej dwukrotnie w ciągu dnia zrobił mi i wszystkim jej użytkownikom wspaniałą niespodziankę. Otóż dwie poprzeczne bruzdy wtopione w asfalt tak głęboko, że niebezpiecznym było przejeżdżać przez nie z prędkością powyżej 60 kilometrów na godzinę a przy mniejszej prędkości również trzęsło autem niemiłosiernie co nie należało do przyjemności i uprzykrzało maksymalnie jazdę zostały zlikwidowane- Hura! :)
Już wiosną przypłyną piękne jachty i zacumują w porcie przed oczami gawiedzi. Tak piękne, że aż będzie robiło się mokro. W poprzednim sezonie starannie policzyłem, że jeśli będę prowadził dotychczasowy tryb życia (80 proc. zarobków wydaję na alkohol i kobiety, a resztę trwonię), to za 1110 lata kupię ten, który mi się najbardziej podobał. Katamaran. Pytanie, czy globalne ocieplenie nie wysuszy do tego czasu mórz i oceanów? Usteckie drogi znów udowodnią, że sformułowane przez Adama Smitha podstawowe prawo kapitalizmu o równowadze popytu i podaży nie działa w tym uzdrowisku. Wjadą do miasta takie bolidy jak ferrari 360 modena, lotus exige S2, które jeżeli używane, to wyceniane są po około 400 tys. zł sztuka. Oczywiście wszystkie modele w wersji z otwieranym dachem. Ale przecież nie cena stanowi o tym, że każdy z zainteresowaniem obejrzy się za takim cackiem. Te wielce popularne wśród Polaków samochody produkowane są niestety w śladowych ilościach. Musimy więc jeździć jakimiś oplami i toyotami, które w ogóle nas nie interesują i tylko oczy paść zdobyczami szczęśliwców, którym udało się te auta dostać . Rynek cierpi też na głód takich maszyn, jak bentley Continental GT, lamborghini gallardo, chevrolet corvette C6, aston martin DBS. Ten ostatni wymaga zresztą dłuższej wzmianki. Jeździł nim Daniel Craig - Bond z "Casino Royale". To najbardziej niebezpieczny samochód na świecie. Przy byle 140 km/h zaliczył 7-krotne dachowanie - co pokazano zresztą na wspomnianym filmie. Wpisano go do Księgi rekordów Guinnessa. Żadnemu pojazdowi w historii kinematografii podobne nieszczęście się nie przytrafiło. Przepraszam, rozmarzyłem się.Wiosna, jak żadna inna pora roku, najbardziej sprzyja zmianom i odnowie. Ja własnie posadziłem wierzby. Takie płaczące, fajne... a już za parę dni na ulicach znów zaroi się od dziewcząt w mini. Ba! Lada dzień pierwsze z nich zaczną się opalać w bikini wśród wielobarwnego kwiecia, które pokryje wszystkie klomby i trawniki. Bo jak mogłoby być inaczej, skoro słupek rtęci pnie się w górę coraz wyżej i jest zapowiadane na weekend 20 stopni w plusie? O tej porze roku powinniśmy jak najczęściej ruszać się na świeżym powietrzu, najlepiej biegać lub tez jeździć rowerem. Tylko nie stacjonarnym, bo to się mija z celem. Chodzi o dotlenienie organizmu. Pobudzenie układu odpornościowego. A że pogoda bardzo teraz temu sprzyja , to trzeba korzystać i wdychać, i wydychać i znów wdychać.... Jedzmy dużo warzyw, kilka razy dziennie uzupełniajmy dietę produktami bogatymi w witaminę C, tran w kapsułkach a także witaminę B3, która zwiększa naszą odporność na wiosenne infekcje. W czasie nadchodzących pikników, biwaków, rautów trzeba myśleć tylko o wypoczynku i relaksie a nie o zagrożeniach dla zdrowia.
Thu
08
Mar
2012
Kobieta, to według Biblii istota winna całemu złu na świecie. Do dziś byśmy żyli w błogim raju, gdyby nie zbytnia ciekawość naszej prababki- Ewy.
Kiedyś kobieta służyła mężczyźnie, musiała mu dać potomka, a że słaba, wiec trzeba było sie zabezpieczać wiekszą ilością żon. Teraz to anachronizm, zresztą kogo stać na kilka żon? Kobieta służyła też i w średniowieczu, ale była brudnym naczyniem (św. Tomasz: "kobieta to światynia zbudowana nad ściekami"), po urodzeniu syna aż przez 4 tygodnie była narzędziem szatana, po ur. córki - aż 8. Dlaczego? Bo zagrażała pozycji kościoła, zagrażała hegemonii facetów... czy my musimy wpisywać sie w te anachroniczne uprzedzenia? Na pewno nie! Sami mężczyźni nie akceptowali i nie akceptują takiego postrzegania kobiet.
Wszyscy jesteśmy równi i w madrosci, i w głupocie, i w pięknie, i brzydocie, dlatego z łatwością można znaleźć coś ciekawego w jednym z licznych scenariuszy na Dzień Kobiet: „Kobieta to odrębny temat rzeka. Jej psychika to wielki, gęsty las, wielu w nim zbłądziło śmiałków. Męscy szowiniści twierdzą, ze kobiety są zmienne, mają charakter, ale codziennie inny. Jest też pewna teoria, która głosi, że bez kobiety nie byłoby pełnego człowieka...coś w tym jest. Kobiety – romantyczne anioły, fame fatale, bohaterki, wspaniałe i okropne, mądre, kapryśne, skomplikowane. Pamiętajmy, że to one tworzą życia czar i zamieniają ziemię w raj”
8 marca to doskonała okazja, by wyrazić szacunek wszystkim Paniom, złożyć im życzenia oraz podziękować za to, jakie są. A są ozdoba Ziemi.
Dzień Kobiet istniał już w starożytnym Rzymie, świętowały go gospodynie domowe. Tego dnia zamężne, wolno urodzone kobiety, otrzymywały od swoich mężów prezenty i podarki. Rzymianki przyodziane w swoje najlepsze ubrania, z wieńcami na głowach, przychodziły do świątyni bogini Westy – strażniczki ogniska domowego.
Inicjatorką Międzynarodowego Dnia Kobiet była Klara Zetkin. Pierwsze historyczne wydarzenie, które wypadło na dzień 8 marca 1857 roku, było związane z podjętą przez kobiety próbą walki o swoje prawa. Własnie o tej dacie przypominały sobie aktywistki Nowojorskiej Organizacji Socjaldemokratycznej, które 8 marca 1908 roku zorganizowały strajk 15 tys. robotnic w obronie praw kobiet. Domagały się one praw wyborczych i polepszenia warunków pracy. Właściciel fabryki zamknął strajkujące w pomieszczeniach fabrycznych. W wyniku pożaru zginęło wówczas 129 kobiet. Międzynarodowy Dzień Kobiet to święto ustanowione w 1910 r. dla upamiętnienia własnie tych kobiet, pracownic fabryki tekstylnej w Nowym Jorku, które 8 marca 1908 r walczyły o godne życie.
Naród polski, czyli my, czasem się opiera przeciw wypieraniu tradycji przez amerykanizację, więc uparcie świętuje i kultywuje wylansowany w PRL 8 marca. Prawica próbuje stłumić socjalistyczny Dzień Kobiet wpychając nam do kalendarza w zamian obchodzony w USA i Europie Zachodniej dzień zakochanych: Walentynki. I o dziwo święto romantyczne nie potrafi przyćmić socjalnego. Przy tym imię nadające nazwę dniu zakochanych kojarzy się każdemu w Polsce z mało romantycznym porzekadłem: "rżnij Walenty, Bóg się rodzi".
Tego dnia kwiaty są mile widziane. Mi najbardziej kojarzą się z tym dniem, z racji wspomnień, tulipany i goździki. Jednak teraz jest taki szeroki wachlarz odmian kwiatów do wyboru, że z łatwością można uczynić, iż kobiety naszego życia będą co roku zaskakiwane. A przecież to lubią najbardziej.
Teraz gdy nie ma żadnych nacisków z "góry" na organizowanie w tym dniu specjalnych uroczystości, Dzień Kobiet staje się świętem niewymuszanym oficjalnie i radosnym.
I być może, moimi słowami wyrządzę Świętu Kobiet "niedźwiedzią przysługę", ale postuluję, aby świętem narodowym uczynić Dzień Kobiet. Wolę dawać kwiaty kobietom, niż składać je na pomnikach, czy grobach!
Mon
05
Mar
2012
Dzisiaj dla mnie dzień zaczął się pechowo. Drzwi do auta tak zamarzły przez noc, że nie dały się otworzyć po dobroci a ja nie mając, widocznie, czucia w dłoni, to na dodatek złamałem klamkę przy drzwiach kierowcy. Nie dość, że zimno jak na Spitsbergenie, to jeszcze musiałem się gramolić od strony pasażera, po zlaniu letnią wodą uszczelek wokół drzwi, na swoje miejsce. Chociaż dzień był śliczny dzisiaj, z dużą ilością słońca, to ja cały czas miałem wrażenie jakby jeszcze coś miało się wydarzyć złego. Na szczęście na wrażeniu się skończyło. Ale ja nie o tym chciałem dzisiaj mówić.
Codziennie słyszymy i czytamy o jakiś nieszczęśliwych wypadkach, katastrofach, czy też zbrodniach. Telewizja, prasa poprzez powielanie informacji zachęca ludzi do brutalności, narkomanii, liberalizmu, rozpusty, wspólnej waluty i pornografii. Nikt z ludzi, których znam, nie został przez telewizję zachęcony do czegokolwiek. Wyjątkiem są dżinsy, ubezpieczenia, proszki do prania, czekolada i jogurt- tfu za przeproszeniem. Program telewizji wyłącznie zniechęca: do polityki, rodziny, wychodzenia z domu oraz przebywania w nim też, bo własnie telewizor bombarduje nas całą masą zbędnego bełkotu.Jeżeli we wtorek TVP poda informację o katastrofie samolotowej, odwodząc mnie od wylotu(Polacy będą mieli problemy z kręgosłupem szyjnym, bo chodzą już po ulicach z głowami skierowanymi w niebo. Patrzą, jaki samolot im dziś na łeb spadnie), to w środę będzie katastrofa pociągu (Polskie tory są nadal w opłakanym stanie, a olewanie problemu oznacza katastrofy), w czwartek statku, a codziennie samochodu. Gdy w rezultacie zostanę w domu, w piątek na pewno dom wybuchnie na ekranie, zawali się, woda go zmyje z fundamentów albo spłonie. Cóż z tego, że nie mój, skoro w ocalałym jest jeszcze gorzej, ponieważ cały czas gra telewizor. Jeżeli w okolicy nie spacerują mordercy, najbezpieczniej jest więc siedzieć przed domem. Niestety, przed polskimi prorodzinnymi domami w tym czasie jest jeszcze zimno, więc radzę uciekać w jakieś cieplejsze miejsce. Może jakiś przytulny bar, dla bezpieczeństwa naszego daleko od ciągów komunikacyjnych i większych budowli architektonicznych byłby odpowiedni aby odciąć się od nachalnego ingerowania w nasze życie?
Ja również bardzo współczuję wszystkim ofiarom szczekocińskiej katastrofy, tak samo ich rodzinom, rodzinom tych rodzin i wszystkim związanym z tym wielkim nieszczęściem. Jednak to co robią mas media, to mi bardziej wygląda na jakąś reklamę, na rozkoszowanie się w cierpieniu, na obnoszenie się nieszczęściem rodaków przed całym światem. Dla mnie jest to niesmaczne, nawet bardzo, pomijając wspomniany już aspekt psychologiczny, gdzie podświadomie wmawia się ludziom, że tak właściwie to są oni celem. Nie ważne, czy i na ile się ziści proroctwo, jakie spustoszenie uczyni w naszym życiu rodzinnym, kulturalnym i zawodowym. Najważniejsze, iż oglądalność w takich sytuacjach wzrasta! Według mnie jest to osaczanie ludzi i basta...
Thu
01
Mar
2012
Promienie marcowego już słońca figlarnie i nieśmiało tańcowały po usteckiej plaży, roztapiając kolejne warstwy utworzonych przez mróz czap na falochronnych palach. Po to, aby ślizgając się w kroplach wody powstałej z lodu, skrząc się, błyszcząc niczym klejnot najdroższy, mieniąc kolorami tęczy wylądować w słoneczniej Bałtyku poświacie. Coś się kończy i coś się zaczyna, wody w morzu przybywa. Czuć wiosnę, choć zima jeszcze w swych okowach nadmorską ziemię dziarsko trzyma. Uchwycić świat w jego zmienności, zarejestrować w swym umyśle momenty zmian, zatrzymać w pamięci te chwile i móc do nich wracać codziennie przez wieki, chociażby na chwilę- ech życie.
W pewnym miejscu w Anglii znajduje się pusty grób. Nie jest ani wybitnie wspaniały z wyglądu, ani nie bryluje na tle innych przepięknym otoczeniem. Widnieje na nim tylko krótki napis - "Najnieszczęśliwszemu". Ten napis jest tak znaczący: wstrząsający albo zachwycający - dla każdego kto w cichości duszy próbował pogodzić się z myślą, że jest najnieszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Zależnie od nastroju, zależnie od okoliczności ważymy się na ocenę naszego jestestwa w świecie. Co więcej, szukamy sensu istnienia we wszechświecie!
Świat jest dynamiczny, wszystko odbywa się w bezustannym ruchu z nieodłącznym a nieubłaganym upływem czasu. Okazuje się, że trwałe rzeczy nie istnieją, bowiem wszystko, co istnieje przybywa, jest chwile teraźniejszą i .....znika.
Trzeba nauczyć się z tym żyć, tolerować to na co nie mamy wpływu i wypasać swoje zmysły na obfitych pastwiskach aktów przemijania.Panta rhei kai ouden menei - wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu- heraklitowska teoria jakże celnie ujmuje nasz pęd za uchwyceniem pięknych chwil, cudownych przeżyć. Chęć zapisania ich na kliszy naszej pamięci na przyszłość, na zaś. Dla naszych, niekiedy egoistycznych, wyidealizowanych wspomnień, dla powrotów w krainę szczęścia.
Profesor Władysław Tatarkiewicz uważał szczęście za uzasadnione, gdy się jest trwale zadowolonym z życia. Według badań amerykańskich z lat 90. ten stan zależy w 50% od genów, w 10% od tego, czy mamy w życiu szczęście, czy pecha, a w 40% od naszego nastawienia życiowego.Geny i szczęście, to fikcja. Wytwór fantazji wszechświata, na które nie mamy wpływu. Natomiast nastawienie nasze jest całkowicie zależne od nas. To od nas zależy, czy aby szczęśliwie spędzić dzień potrzebujemy wygranej głównej w totolotka, czy wystarczy piękny wschód słońca tego ranka i spotkanie z życzliwymi ludźmi.
Ja osobiście nie lubię kobiecych kobiet i męskich mężczyzn. Kobiece kobiety szukają oparcia opiekuńczego w mężczyznach, pindrzą się i grają słodkie idiotki. Mężczyźni męscy podają "swoim" kobietom mocarne ramię, pełnią rolę głowy domu, reperują ambitnie samochody i pralki, zajmują się zdobywaniem kobiet, lub przynajmniej powodzenia u nich. Jednak wiem, że jest to nieodłączny element gry płci i nawet równouprawnienie niczego tutaj nie zmieni. Każdy z nas szuka swego szczęścia, tak samo jak i przystani. Każdy na swój sposób, swego szczęścia, bo każdy ma inny wzór, sposób, wyobrażenie, oczekiwanie....
Jeszcze jedna skrząca kropla się zsunęła się po owalnym pniu w czeluść bezwładnej, szarej masy Bałtyku...
Sun
26
Feb
2012
Mimo tragicznego wypadku do którego doszło w piątek popołudniu w stoczni w Ustce, gdzie 55-letni mężczyzna został przygnieciony przez element kadłuba statku i w wyniku obrażeń zginął człowiek, to życie w Ustce toczy się dalej a wszyscy związani z tym miastem borykają z problemami dni wczorajszych, dzisiejszych, czy też przyszłych.
Poszperałem trochę w internecie i znalazłem takie, trochę już zleżałe, newsy:
"A to moje wrażenia z Ustki - też nienajlepsze, ale wiem, że są też uczciwe firmy... (nie chce tu podawać żadnych namiarów, by nie być posądzonym o to, że robię komukolwiek reklamę):
Wyjazd zaplanowaliśmy na początku 2009 roku na czerwiec. Mieliśmy wypoczywać wraz ze znajomymi i ich pociechą w apartamentach obok siebie.Nasze wymagania co do noclegu w firmie „Apartamenty
Bałtyckie” nie były wygórowane. Z ustaleń z firmą Apartementy Baltyckie wynikało, że apartamenty będziemy mieć koło siebie. Ponadto cytując ze strony w apartamencie będzie miedzy innymi:
pralka, 2 łóżka jedno osobowe z możliwością połączenia. Na początku marca wpłaciliśmy zaliczkę i wysłaliśmy maila, aby upewnić się czy, pralka na pewno jest w apartamencie (jechaliśmy z 6
miesięcznym dzieckiem i chcieliśmy mieć komfort prania automatycznego).W połowie czerwca kiedy byliśmy już w drodze do Ustki z Wrocławia ok. 80 km od miejsca pobytu dowiedzieliśmy się
telefonicznie od obsługi firmy, że pralki jednak nie ma (nie mówiąc o łóżkach których ze względu na budowę ramy też nie dało się złączyć) a nasi znajomi, którzy byli tam trochę wcześniej musieli
zmienić apartament na inny – na drugim końcu osiedla bo warunki w tym konkretny, który mieli zarezerwowany nie zapewniał wypoczynku nawet w najmniejszym stopniu. Warunki w naszym apartamencie
okazały się niewiele lepsze – co więcej temperatura w nocy spadała w pokoju do 16 stopni a temperatura w kranie nie przekraczała 25 stopni. Pikanterii dodawał fakt, że apartament był w dość nowym
bloku naprzeciw drugiego podobnego bloku (ok. 10m) a w oknach nie było zasłon. Cena 120zł za dobę poza sezonem nie należały do najniższych, więc postanowiliśmy znaleźć nocleg w rozsądnych
warunkach i następnego dnia wypowiedzieliśmy firmie korzystanie z ich usług – do dziś nie otrzymaliśmy zwrotu zaliczki 500zł (nawet pomniejszonego o tę 1 przespaną dobę), ani odpowiedzi na
reklamację, którą złożyliśmy w firmie (...). Ostatecznie spędziliśmy wakacje (2 tygodnie) w sensownych warunkach i w tej samej cenie (120zł za dobę) na tym samym osiedlu, ale już w innej firmie.
Czujemy się oszukani bo właściciel firmy „AB” miał się skontaktować z nami i odpowiedzieć w sprawie rozpatrzenia reklamacji, a nawet nie odbiera telefonów. Szczerze odradzam tę
firmę!!!"(grzesiek_z_wroclawia)
"Powrót do PRLu. Jeżeli chcesz spędzić wakacje jak w czasach PRLu to jedź do pensjonatu (....). Będziesz miał zapewnione: - sprawdzanie czystości w pokojach, - kontrolę ręczników, - podsłuch, a także podgląd. Mile widziane są tylko pary, w starszym wieku, najlepiej bezdzietne. Na śniadaniach siedzimy przy stolikach dwuosobowych, tylko i wyłącznie. Jeżeli jednego dnia serwowano jajka na twardo, możesz mieć pewność, że następnego dnia te same jajka zagoszczą ponownie, pokryte grubą warstwą majonezu. Podczas posiłku zawsze możesz liczyć na towarzystwo właściciela, który zawsze ma wszystko pod ścisłą kontrolą. Moja dobra rada - jeżeli nie chcesz popsuć sobie pobytu nad morzem - wybierz innych przyjaciół."(przyjaciel)
"Dziś rano wróciłam z "wymarzonych" wakacji w Ustce. Nawet najwiekszemu wrogowi nie życzyła bym takich kwater. Oferta zostala znalezione przez internet. Mielismy zarezerwowane 4 pokoje 2 osobowe, Pani z która rozmawialiśmy została uprzedzona ze jesteśmy grupą zorganizowanej młodzieży ( przedział wiekowy 19-24). W ofercie internetowej było umieszczone że w ośrodku do naszej dyspozycji znajdują się dwie łazienki, do naszej dyspozycji aneks kuchenny oraz czajnik w każdym z pokoi. W rzeczywistości okazało się ze mamy jedną łazienkę o aneksie kuchennym nie ma mowy oraz że czajnik jest jeden na cały ośrodek. Bylismy gotowi przykmnąc na to oko ze względu na to że praktycznie zajmowalismy caly dom. Nie zostalismy również uprzedzeni iż włascicielka obiektu mieszka w pokoju na wprost nas. W każdym pomieszczeniu były przyklejone kartki z "regulaminem". Zostało nam narzucone że prysznic możemy brać od 5-10 min, podczas puszczania wody brodzik calkowicie sie zapychał a woda nie chciała odpływać na co Pani odpowiedziała nam że to przez to że dziewczyny mają długie włosy. Po kilku dniach naszego pobytu właścicielka postanowiła zrobić nam psychozabawe na którą nikt nie miał ochoty ponieważ mielismy swoje plany na wieczór, po czym Pani się obraziła i od tego momentu rozpętało się piekło. Zaczeła drzeć na nas morde bo inaczej nie da rady tego określić o byle pierdoły. Zaczeła nas obrażać, mówić że jestemy nie wychowani, że kłamiemy. Większość nas zaczeła tłumaczyć Pani U. że nie jestesmy jej dziecmi i że nie przebywamy u niej na koloni że bedzie nam ustalać co mamy robić o danej porze i jak sie odzywać. Na co Pani U. odpowiedziała do mojego chłopaka żeby się zastanowił kogo sobie bierze. W tym momencie nie wytrzymaliśmy już tego nerwowo. Wyszlismy do niej z propozycją że odda nam pieniądze za pozostałe 2 noclegi i w ciągu godziny nas nie ma. Po czym Pani U. stwierdzila że jestesmy nienormalni i oczywiście pieniedzy nam nie odda. Zarzuciła nam również ze jak mamy czelność sie tak do niej odzywać skoro ona jest chorą kobietą i ma problemy ze zdrowiem i nie może sie denerwować na co moja koleżanka odpowiedziała że również jest chora i ma wrzody i że w każdej chwili może jej pęknąć i w związku z tym też nie może sie denerwować, na co córka Pani U. odpowiedziała " co żyłka śmierdząca Ci pęknie?" w ciągu godziny spakowaliśmy sie i nas nie było. Kwatery te mieszczą się w Ustce na ulicy Grunwaldzkiej. Pani U. tak przestraszyła się złej rekomendacji w internecie że usuneła swoją stronę internetową.OSTRZEGAM WSZYSTKICH PRZED NOCLEGAMI W TYM MIEJSCU."(kora66)
I zastanawiam się jak to jest? Przecież czasy PRL-u minęły bezpowrotnie, ludzie zarabiający na wynajmowaniu kwater wiedzą, a przynajmniej powinni wiedzieć, że sezon letni jest każdego roku i wczasowicze korzystając z takich dóbr cywilizacji jakim jest internet będą ostrzegać siebie nawzajem o takich i innych "kwiatkach" noclegowych i omijać szerokim łukiem miejsca o złej opinii. Więc? Na czym polega ta polityka marketingowa? Wiadomo, że każdy medal ma dwie strony, ale czy naprawdę w takich sytuacjach nie można znaleźć kompromisu?
Całe szczęście, że większość wczasowiczów wraca z Ustki zadowolona z wypoczynku i chętnie do nas powraca! :)
Wed
22
Feb
2012
Kino domowe różni się od tradycyjnego tym, że do tego drugiego trzeba wyjść z domu. Klimat też musi być inny i najczęściej jest. Dobiegły końca prace modernizacyjno – remontowe kina w Ustce znajdującego się przy ulicy Marynarki Polskiej 82. Kino Delfin, bo o nim tu mowa, posiada obecnie 240 wygodnych, nowych foteli, natomiast w miejscu górnych rzędów stworzone zostały loże, w których pojawiły się kanapy i stoliki, dzięki czemu można poczuć się jak w ...domu delektując się w czasie projekcji dobrą kawą, czy tez lampka czegoś mocniejszego.
Nie ukrywam, że teraz to czekam z niecierpliwością na drugą część modernizacji, która z logicznego rozumowania powinna nastąpić, a gdzie zostaną pobudowane miejsca noclegowe dla tych, których akurat dany film zmorzył.
Od czasów Bieruta, kiedy sztukę wypuszczono z salonów na szerszą przestrzeń społeczną, wiadome jest, że Stenka umie grać, Mickiewicz pisać, Wajda malować kamerą pejzaże. Nie musimy iść do kina, żeby się o tym upewniać.
Plaża w Ustce, natomiast cyklicznie obdarowuje wszystkich spacerujących złotem, złotem.... Bałtyku, czyli bursztynem, czy też jantarem jak kto woli. Wtajemniczeni twierdzą, że w bursztynie zaklęte są niezwykłe moce, które odpędzają od jego właściciela wszelką złą energię, a z ciała wyciągnie nie tylko choroby, ale i ich zwiastuny. Już w starożytności używano jantaru do zdejmowania uroków, klątw, czarów a także do oczyszczania pomieszczeń z negatywnej energii, zwłaszcza po infekcjach i epidemiach.
1000 lat p.n.e bursztyn był drogim i pożądanym cackiem po który wybierano się karawanami wzdłuż szlaków bursztynowych, a starożytni mędrcy, magowie i medycy zalecali nosić go bezpośrednio na ciele, ponieważ wtedy zachowuje się zdrowie przez długie lata, młody wygląd i wesołe usposobienie, a mózg na starość nie będzie płatał figli. Wtedy odkryto, że przedmioty z bursztynu: wisiory, bransolety, korale i inna biżuteria oczyszczają atmosferę, wprowadzają miły nastrój, a także posiadają moc godzenia zwaśnionych osób.
Gdy spryskamy mieszkanie odrobiną nalewki bursztynowej lub spalimy okruchy z bursztynu, oczyścimy w ten sposób atmosferę, ponieważ w otoczeniu bursztynowych wibracji ludzie uspokajają się i łagodnieją - wpływa on kojąco i harmonizująco na ciało i psychikę, wydziela tzw. jony ujemne - bardzo korzystne dla człowieka. Podawano go w formie nalewki na piwie przy bólach brzucha, a na mleku przy chorobach pęcherza.
Nalewkę z bursztynu zalecano także przy dolegliwościach oddechowych, włzawieniach oczu, bólach głowy, zaburzeniach snu, dolegliwościach miesiączkowych, konwulsjach. W jednej ze średniowiecznych rozpraw naukowych zapisano aż 46 recept na zastosowanie bursztynu w różnych dolegliwościach, takich jak: ból zębów, żołądka, reumatyzm, arytmia serca. Poza tym bursztynu używano do usuwania zaprószeń z oczu, podawano dzieciom podczas ząbkowania dla złagodzenia bólu, leczono nim również bezpłodność. Wierzono też w antyseptyczne działanie dymu ze spalonego bursztynu – okadzanonim miejsca dotknięte zarazą, np. dżumą.
W dalekich Chinach bałtycki bursztyn mieszano z opium, wierząc, że jest to skuteczny środek uspokajający, przeciwbólowy i przeciwskurczowy.
Obecnie stosuje się gorczycę, grykę i bursztyn jako wypełnienie poduszek i materacy w celu zapewnienia spokojnego, uzdrawiającego snu.
Nalewkę bursztynową możemy zrobić sami, nie jest to żadna filozofia: kawałki surowego, drobnego bursztynu (ok. 50 g) płuczemy w ciepłej wodzie. Następnie wsypujemy do butelki o pojemności 3/4 litra i zalewamy 250 g czystego spirytusu. Przygotowaną nalewkę umieszczamy w ciemnym miejscu, od czasu do czasu silnie wstrząsając. Po dwóch tygodniach nalewka bursztynowa jest gotowa. Nie trzeba jej przecedzać ani przelewać. Bursztyn w spirytusie nie rozpuszcza się, zabarwia go tylko na kolor złoty. Po zużyciu nalewki kawałki bursztynu można powtórnie zalać spirytusem (zaleca się dwukrotne wykorzystanie jednej porcji bursztyn do wytworzenia nalewki).
Ponieważ teraz złotówka jeszcze lepiej stoi niż wiara dlatego warto, jeżeli nie uda się znaleźć w trakcie spacerów brzegiem Bałtyku w Ustce bursztynu, nabyć jakiś finezyjny drobiazg z tym kruszcem i nosić go ze sobą. Traktować jak własną część ciała, drogi nam drobiazg, który z pewnością odpłaci się nam roztaczając w naszym otoczeniu pozytywna energię.
Pamiętajmy jednak, że bursztyn jak i inne uzdrawiające kamienie działa cyklicznie. Gdy są one już przeładowane, oddają tą złą, pobraną wcześniej energię z powrotem swoim właścicielom! Dlatego trzeba je bardzo często myć i oczyszczać w roztworze soli (najlepiej morskiej).
P.S. Chciałbym jeszcze poinformować, że utworzyliśmy i sukcesywnie będziemy wzbogacać stronę "Ciekawostki" z podstronami: "Komputery" i "Historia". ZAPRASZAMY :)
Sun
19
Feb
2012
Miałem o ACTA nie pisać, ale skoro miało to dotyczyć wszystkich Polaków, nawet tych wynajmujących noclegi w Ustce, nie tylko mieszkańców korzystających z różnych własności intelektualnych w trakcie wydobywania z brył lodu jantaru po jesiennych sztormach, to pozwoliłem sobie zabrać w tym temacie głos.
Według mnie, to nie ma znaczenia, czym jest, a czym nie jest umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi. Mało kto ją czytał, a jeszcze mniej ją rozumie. Po to mamy internet, aby sprawdzić, jeśli zajdzie taka potrzeba.
ACTA, czyli w języku angielskim Anti-Counterfeiting Trade Agreement, to umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi. Jak głosi Wikipedia porozumienie ma narzucić międzynarodowe standardy w walce z naruszeniami własności intelektulanej. ACTA reguluje kwestie obrotu podrabianymi dobrami, zasady handlu lekami generycznymi oraz problem rozpowszechniania dzieł prawnie chronionych poprzez internet (tzw. piractwo medialne). W praktyce oznacza to, że strona podpisująca ACTA zobowiązuje się stosowania różnych środków przeciwko naruszaniu praw własności intelektualnej objętych umową. Mają je stosować w sposób niezakłócający wymianę handlową i gwarantujący ochronę przed ewentualnymi nadużyciami.
ACTA stanowi zagrożenie dla producentów tanich leków.
Zamiast gówniarzy, maniaków gier i wybryków Dody( internauci przy okazji walczą ze sobą: gdy hakerzy z grupy Polish Underground włamali się na stronę premiera i powiesili tam panią Basieńkę, hakerzy z grupy Happyninjas donieśli, że Polish Underground to Łukasz S. z Wrocławia i ABW już za nim chodzi. W Polsce nawet tak z założenia internacjonalistyczne środowisko, jak hakerzy, wyróżnia się pewną narodową specyfiką. Wiecie jaką?) tumult powinni wzniecić emeryci i renciści
Oprócz leków innowacyjnych, w sprzedaży są ich zamienniki zwane lekami generacyjnymi albo generykami. Generyki zawierają tę samą substancję czynną i tak samo działają na organizm. Są przy tym tańsze. Przeciętnie za leki generyczne płacimy od 20 do 90 proc. mniej niż za preparat innowacyjny. Problem w tym, że te pierwsze mogą być produkowane, dopiero gdy ustanie ochrona prawna drugich. A leki innowacyjne strzeżone są podwójnie: prawem farmaceutycznym oraz patentem.Najczęściej ochrona leku innowacyjnego trwa około 20 lat. Tak długi okres wyłączności na sprzedaż ma pozwolić producentom na odrobienie strat poniesionych przed wprowadzeniem leku na rynek (badania kliniczne, proces rejestracji, wdrożenia itd.). Producent generyków, czyli leków drugiej generacji, po upływie dwóch dekad i przeprowadzeniu badania oraz rejestracji produktu, bo bez tego ani rusz, może więc legalnie sprzedawać substancję leczniczą wymyśloną przez konkurencję. Ale wytwórcy leków innowacyjnych, mimo że straciły one już ochronę prawną, niechętnie oddają pole i starają się utrzymać wysoką cenę, licząc na przyzwyczajenie klientów i siłę oddziaływania marki.
Takie jest tło batalii między producentami preparatów innowacyjnych a wytwórcami leków generycznych. W Polsce to krwawa wojna, bo jesteśmy lekomanami i chodzi o miliardy złotych zostawianych przez nas w aptekach.
Ilustracją niech będzie terapia antyretrowirusowa stosowana wobec chorych na AIDS. Lek, gdy trzymały na nim łapy firmy innowacyjne, kosztował 10 tys. dolarów. Gdy do sprzedaży dopuszczono generyki, cena spadła do 100 "papierów", co wnet doprowadziło do dużego spadku zachorowalności, głównie w Afryce i Azji.
Tak wiec, drodzy Państwo: umarł król, niech żyje król! :)
P.S. Chciałbym jeszcze poinformować, że utworzyliśmy i sukcesywnie będziemy wzbogacać stronę "Ciekawostki" z podstronami: "Komputery" i "Historia". ZAPRASZAMY :)
Fri
17
Feb
2012
Czy warto przywalić feministkom? Ileż ich w Polsce jest? Kilkaset najwyżej. Chodzi o te prawdziwe. Obrończyń kobiet mamy sto razy mniej, niż obrońców psów czy koni. Łatwo zrozumieć dlaczego obrońcy psów mniej irytują niż obrońcy kobiet. Feministki są bardziej radykalne, niż miłośnicy zwierząt, gdyż oni nie chcą psów, koni, a nawet kotów zrównać w prawach z ludźmi. Natomiast feministki chcą tej trudnej sztuki dokonać. Największym sukces feminizmu w Polsce jet to, że słowo feministka przestało oznaczać kompletną wariatkę.
Ciekawą formę protestu obrały ukraińskie feministki manifestując topless(patrz zdjęcie). Ale czy nagi biust feministek nie przesłania treści ich przekazu?
Tak wiele mówi się o niezależności kobiet, ich walce o swoje prawa. W całym tym feministycznym zamieszaniu zapomniano chyba o co tak naprawdę chodzi- o równe prawa! Tymczasem faceci są w defensywie, ignorowani w wielu życiowych sprawach, często wykorzystywani przez kobiety. Przykład? Proszę bardzo: instytucje, kluby organizujące cykliczne imprezy, coraz częściej pozwalają sobie na promocje wyłącznie dla kobiet. Darmowe wstęp,piwo, drinki gdy tym samym czasie facet musi opróżniać swój portfel. Gdzie jest sprawiedliwość?Jak ktoś powie coś złego na kobietę to od razu zostanie okrzyknięty złym szowinistą, ale jak kobieta na faceta, to od razu dobra feministka, walcząca o swoje należne prawa.Numerus clausus 50 proc. to parytety mające służyć zwiększeniu uczestnictwa kobiet w życiu politycznym, kulturalnym i gospodarczym. Zwolennicy takiego rozwiązania uważają, że dzięki temu poprawi się jego jakość. Tylko że jeśli w polityce przybędzie Kemp, Piter i Rokit, poprawy nie będzie.Nikt drogim Paniom nie broni kandydować lub zdobywać różne stanowiska. Same mogą zaktywizować się na polu gospodarki, kultury czy polityki. Mamy takie same prawa, ale im jest za mało. Czy parytet płci to rozwiązanie dla kobiet leniwych? Zapewne, bo aktywna i inteligentna kobieta, która chce coś osiągnąć może to zrobić bez problemów. Wystarczy chcieć.Sytuacja z parytetami zaognia się, ponieważ nie wszystkie kobiety ich chcą. "Parytety są dla nas upokarzające" - twierdzą przeciwniczki tego pomysły. W całej tej sytuacji chodzi o jedno. Kobiety chciały równości, ale walczą o coś więcej. Według mnie, jest to zakamuflowana walka o prymat! Do wszystkiego trzeba podchodzić z umiarem. Feminizm to dobra droga do wyrównania praw, ale momentami wykorzystywana jest zbyt przesadnie. Warto czasem zastanowić się nad drogą, którą się obiera. Feministki o dziwo opowiadają się ostatnio przeciw elektrowniom atomowym (rodzaj żeński), a za wiatrakami (rodzaj męski). Uważam to wiarołomstwo wobec żeńskości za pozorne, gdyż z drugiej strony kiedy Don Kichot (samiec) atakował wiatraki, jego kobyła Rosalinda(samica) gniewnie pod nim wierzgała ;)
P.S. Chciałbym jeszcze poinformować, że utworzyliśmy i sukcesywnie będziemy wzbogacać stronę "Ciekawostki" z podstronami: "Komputery" i "Historia". ZAPRASZAMY :)
Tue
14
Feb
2012
Pracowałem na dwunastym pietrze biurowca, więc oczywistym było korzystanie z windy w celu dotarcia do miejsca pracy. Prawdę powiedziawszy, to nie było innej drogi na pietra wyższe poza windą i schodami przeciwpożarowymi. Własnie w windzie wiozącej takich samych ludzi jak ja do ich miejsc pracy spotkało mnie to, co chce wam opisać. Nie był to zbyt wielki gmach, lecz z racji tego, że znajdował się w centrum aglomeracji miejskiej ulokowało się w nim kilkanaście prestiżowych firm. W jednej z nich pracowała Beata- tak wołali na nią współpracownicy.Nie była ideałem kobiety z moich snów, ale jej uroda potrafiła zwrócić uwagę najwybredniejszego konesera kobiecej urody. Jej brązowe oczy, posiadające niesamowita głębię w spojrzeniu potrafiły mnie zahipnotyzować tak, że stojąc oparty o ścianę windy, która jechaliśmy razem, z tym, że Beata na szóste piętro, czułem na plecach przesuwające się liny na których zamocowana była winda. Pot natomiast występował z każdego pora na mym ciele, a samo ciało było jak z drewna. Cale szczęście, że wysiadała kilka pieter wcześniej. Dzięki temu miałem czas aby ochłonąć i aby ciału przywrócić sprawność. Jej długie rzęsy, zawinięte finezyjnie do góry i wypielęgnowane brwi dopełniały majestatycznego efektu. W twarzy, delikatnie zaokrąglonej, zadbanej, z wiecznie goszczącym delikatnym uśmiechem w kącikach ust było coś ujmującego. Włosy miała długie, ciemno kasztanowe, błyszczące, często upinane w kok. Podróżowaliśmy tak wspólnie od roku, często w większym gronie, czasami tylko we dwoje. Ciągle przymierzałem się do tego, aby zagadnąć Beatę, porozmawiać. Nie potrafiłem się jednak przełamać. Już sama jej obecność w tak małym pomieszczeniu jakim była winda paraliżowała mnie całkowicie, a co dopiero by się działo, gdybym miał wydobyć z siebie głos? Jestem przekonany o tym, że ona czuła podświadomie co się ze mną dzieje, jakie spustoszenie we mnie wywołuje jej osoba. Wiedziała doskonale i dlatego pozwoliła sobie na ten gest. W windzie z samego rana. Jechaliśmy razem, ja jak zwykle spięty ze wzrokiem wbitym w panel sterujący. W windzie nikogo poza nami. I gdy dojeżdżaliśmy do jej pietra ona nagle podeszła do mnie, przysunęła się tak, abym mógł poczuć jej anielskie ciało przylegające do mojego, jej ramiona zaplecione na mojej szyi i dała mi ciepły, długi, aksamitny, delikatnie wyzywający pocałunek w policzek. Trwało to sekundy, nie zdążyłem zareagować będąc całkowicie sparaliżowany a Beata wysiadła.... Były to Walentynki 19XX roku....:)
Mon
13
Feb
2012
Wielu ludzi martwi się i skarży, że w życiu towarzyskim Polaków nie potrafią dopatrzyć się logiki, reguł i sensu. Mózg takich ludzi okaleczył widocznie alkohol oraz szkolnictwo państwowe. Szukają czegoś, czego nie ma. Aby takie życie pojmować, trzeba śledzić tylko to, kto jaki ma przeciw komu interes. Polska elita na wszelkie sposoby rozwija ceremoniał, który ma ją odróżnić i wyobcować spośród innych nacji. Arystokracja dziedziczna, miliarderzy, projektanci mody, gwiazdy kina, piosenkarze i modelki całe to światowe lepsze towarzystwo tworzy balami, corso kwiatowymi, polowaniami i wyścigami jachtów, strojami, limuzynami swój dystans wobec mas, gdyż one wielbią ten towarzyski olimp za jego blichtr, za to właśnie, że migocze i błyszczy wystawną innością. Jest kolorową dekoracją, zawieszoną ponad szarym życiem podziwiaczy. Ale to lepsze towarzystwo artystów, miliarderów, modelek i gwiazd nie musi myśleć co następnego dnia włoży do garnka.Nie jestem bynajmniej przeciw balom, smokingom, frakom, towarzystwu bufonów i wszelkim trąbom, także jerychońskim. Przeciwnie. Niechaj każdy sobie ufunduje sześciokonną karetę, kupi kolczyki z brylantami swojej partnerce jeśli go na to stać. A jeśli nie, to nich dalej bywa pod budką z piwem, a wiosną jeździ na zakładowe majówki, żłopie sikacza i zagryza go kiełbasą robioną z wody, otrębów i papieru toaletowego, je hamburgery z większą zawartością budy niż mięsa. Tak wśród kurzu i odoru ludzkiego potu męczą się wszyscy ludzie świata, którym nie danym było dojść do wielkich pieniędzy. Jeśli człowiek nie jest akurat prostytutką z zawodu żadna praca nie może sprawiać mu przyjemności, każdy jej rodzaj, trudno, obrzydliwy jest i męczący, jednakże pieniądze otrzymywane za nią mogą tworzyć różnice społeczne. I je tworzą. Jednak każdemu z nas potrzebny jest czas wytchnienia, luzu, odsapnięcia, zapomnienia o dniu codziennym spędzonym w znoju. To czy trzeba pracować na balach, premierach i festiwalach, czy też na majówkach, w obskurnych halach fabrycznych i wśród sennej nudy szpitalnych łózek, zależy wyłącznie od rodzaju posady. Zajęcia popa po prostu nie wykonuje się w kąpielówkach, Królowa Angielska nie chodzi nago, nie bywa się na piknikach w balowej sukni, nie opala w stroju nurka, ani za lidera postmodernizmu nie robi w smokingu tańcząc wiedeńskiego walca. Jednakże każdy powinien na swój sposób z tego życia korzystać. Na swój sposób. :)
Sat
04
Feb
2012
Moje życie umysłowe nie tylko dlatego jest bogate jak Kulczyk czy Gudzowaty, że pobudzają je różne trunki, nie tylko śwarne i krzepkie procentowo. Na ten stan mego umysłu wpływają również rozmyślania na rożne tematy w trakcie spacerów wzdłuż brzegu morza podczas mych noclegów w Ustce.
Ostatnio zastanawiałem się dlaczego golizna w sztuce, reklamach jest złem i dlaczego człowiek nosi ubranie?Będąc od kołyski nosicielem ubrań, nigdy nie pomyślałem, po cóż mi one. Żyjątkiem marniejszym niż kijanka jest człowiek, ponieważ tak wiele rzeczy czyni naśladowczo, ani się zastanawiając nad celowością. Wkładamy spodnie, aby nie zniechęcić dam do siebie, jednak ubieramy się również z różnych niedewocyjnych powodów. Współczesne stroje powielane są w sposób doskonały przez maszyny komputerowo sterowane. Projektant ludzkiego ciała, w tym tych części, które posiadamy w kroczu to brodaty manufakturzysta, który ani się umywa do twórców współczesnej odzieży. Jeśli nawet ludzkie ciało zrazu zarysowane zostało z talentem przez Stwórcę, to już w produkcji seryjnej przeważają okropieństwa. Noszę więc odzież, żeby czymś ładnym i kosztownym zasłonić ohydne i darmowe. Ale czy tylko po to?Ubieramy się także w tym celu, żeby zimą uchronić się od mrozu. Z tej samej przyczyny odziewamy się latem.Strojem sugerujemy, że jesteśmy młodsi, niż mówi metryka, i bogatsi, niż to wie urząd podatkowy. Szczególne miejsce, poprzez które realizuje się życiodajna miłość (a też to, co wyżej owego miejsca, niżej i z tyłu), zakrywamy również po to, żeby się wyróżnić od innych, przyciągnąć ku sobie uwagę. Chcemy przez odzienie określić swoje miejsce w społeczeństwie, bo przecież gdyby wszyscy chodzili nago, mogliby mnie brać za Dalajlamę. Jeszcze częściej strojem fałszujemy swój status, co widać, gdy policjant po służbie stroi się niczym Travolta. Strój sygnalizuje nasz urząd i jego powagę albo brak urzędu i powagi. Policjant i oficer wołają swoim kostiumem, że mają władzę, papież nakładając na głowę Tiarę zaznacza wyższość swej rangi nad plebanem, a pleban długą czarną suknią wymusza czołobitność od innych ludzi noszących krótsze od niego suknie lub zgoła portki.Od kiedy tylko ludzie stworzyli pierwsze społeczeństwa dominowały wśród ludzkich społeczności zasady, które normowały ludzkie zachowania. Jedną z takich bardzo pierwotnych cech społeczności była moda.Strojem zawiadamiamy, w jakiej żyjemy epoce i jakie zajęcia zaraz będziemy uprawiać, np. tenis, wręczanie CV potencjalnemu pracodawcy czy intratną sprzedaż przy drogową swojego ciała. Uniform listonosza każe spodziewać się listu, kominiarza zatkanego przewodu kominowego, kominiarka na twarzy strzału w którąś część ciała, biustonosz odsłonięcia piersi,majtki upojnych chwil a wysokie buty i krótka spódniczka panienki stojącej na poboczu szosy kwadrans niebiańskiej rozkoszy za niewygórowaną cenę. I tak dalej, i tym podobnie. Naprawdę stwórcza miłość samego Boga ginie wśród setek pożytków, płynących jak plemniki, z okrywania ciała.Niektórzy powiadają, że jesteśmy obowiązani nosić ubrania, żeby innym nie narzucać własnej nagości. Narzucanie bliźnim widoku naszych strojów bywa jednak udręką znaczniejszą, prowadzącą do wielkiej irytacji. A czy, mianowicie ubranie chroni osobę przed poniżeniem? Aż roi się od strojów, których celem jest właśnie poniżenie nosicieli. Są to np. kostiumy więzienne i błazeńskie, komponowane przez żebraków stroje mające wzbudzaćlitość, fraki, jakie muszą wkładać filharmonicy, aby wyglądać jak pingwiny i podobnie wyglądające siostry zakonne po założeniu swoich szat, różne liberie, kostiumy kelnerskie i barmańskie, dresy sportowe oraz wszystko, co wytwarza Armani. Plaża nudystów wyzwala więc właśnie od poniżeń i zrównuje ludzi, oczywiście o tyle, o ile... Pomijam aspekt obdarowania przez naturę.
Miejsca, poprzez które realizuje się w świecie najbardziej podstawowa i życiodajna miłość między mężczyzną a kobietą, liczne niewiasty zakrywają w tej samej intencji, co kolegium do spraw wykroczeń karzący grzywną albo urząd skarbowy podatkiem. Chodzi o łupnięcie wydatkami na stroje męża lub kochanka, na podreperowanie swego samopoczucia bólem głowy u kogoś innego. Niekoniecznie najbliższego.
Sun
29
Jan
2012
.....wracamy zatem do życia ;)
Całownictwo ma wielorakie znaczenie. Chcąc mężczyźnie lub kobiecie złożyć propozycję seksualną zamiast strzępić sobie język wkładamy go obiektowi między wargi. Dopiąwszy swego, znów całujemy,
gdyż taka gra wstępna sprzyja orgazmom i ejakulacjom, jeśli tylko zęby były wyczyszczone pastą do zębów lub chociaż przepłukane płynem do tego celu stworzonym. Nie tylko jednak całuski jako
czynność, ale sama o nich wzmianka stanowi doniosły instrument komunikacji pomiędzy ludźmi. Listy nieurzędowe słane tradycyjnie jak i elektronicznie kończymy słownymi pocałunkami. Ludzie
honorowi, a więc przestępcy (ale także anachroniści tacy jak niektórzy posłowie, który wciąż gadają o swoim honorze), określają niechęć do kogoś, obojętność, wyższość, przewagę zwrotem "pocałuj
mnie w d*pę". Przez całe dziesięciolecia filmowcy zaznaczali happy end swych obrazów kończąc akcję sceną pocałunków bohaterów. W dobie wizualizmu całowanie tak miłosne, jak i polityczne tym jest
jednak nieporęczne, że pokazać można niewiele, tylko zewnętrze zbliżenie warg. Kiedy zaś kochanek całuje w kinie kochankę chciałoby się bardzo widzieć więcej: grę warg, taniec języka, błysk
uzębienia, plomb i mostków, obserwować rosnący obojga puls.
Obmyślam właśnie wynalazek w tym zakresie: sposób na rejestrowanie na taśmie pocałunku z wnętrza jamy ustnej. W czasach gdy endoskopy pozwalają oglądać i zdejmować żołądek i kiszki od wewnątrz wchodząc tam poprzez usta, a także od drugiej strony, możliwe jest skonstruowanie aparatów, które zarejestrują obraz pocałunku patrząc od gardła na wargi i języki. Amant przyjeżdżać wtedy aby całować się ze swoja sympatią będzie miał już w ustach kamerę i nadajnik telewizyjny. Wówczas dla społeczeństwa globalnej wioski gra wstępna nie będzie już miała tajemnic.
Miłosne pocałunki dotyczą miejsc, w których błony śluzowe dochodzą do skóry (usta, ucho, zewnętrzne narządy intymne). Techniki całowania zróżnicowane i zależą od naszej fantazji. Można muskać ustami, łapczywie chwytać ustami, lekko przygryzać, całować się „po francusku”, używając do tego języka.
Korzyści zdrowotne całowania zostały udokumentowane w badaniach medycznych, całowanie oferuje niesamowity wręcz pływ dla długiego i zdrowego życia.
Ci, którzy całują partnera każdego ranka żyją o pięć lat dłużej niż ci, którzy nie.Całowanie jest idealne dla poczucia własnej wartości. To sprawia, że czujemy się doceniani i pomaga na stan
umysłu.Całowanie spala kalorie, 2-3 kalorie na minutę, może podwoić tempo przemiany materii. Badania twierdzą, że trzy namiętne pocałunki na dobę (co najmniej20 sekund każdy)powoduje że można
stracić 0,5 kg, - nadszedł więc czas, aby rozpocząć dietę "całowanie"!
Całowanie jest znanym na stres lekiem. Namiętne całowanie zmniejsza napięcie, obniża negatywnej energii i daje poczucie dobrobytu, obniżenie stężenia kortyzolu hormonu "stresu".
Całowanie zużywa 30 mięśni twarzy i pomaga utrzymać mięśnie twarzy mocno, uniemożliwiając workowatym policzkom! Napięcie mięśni spowodowane przez namiętny pocałunek pomaga wygładzić skórę i zwiększa ukrwienie.
Całowanie jest dobre dla serca, gdyż stwarza wydzielanie adrenaliny, co powoduje że twoje serce pompowuje więcej krwi wokół ciała.
Częste całowanie jest naukowo udowodnione do stabilizacji układu sercowo-naczyniowego działalności, spadek ciśnienia krwi i cholesterolu.
Ci, którzy dość często się całują rzadziej cierpią na żołądek, pęcherza moczy i zakażenia krwi.
Podczas pocałunku, naturalne antybiotyki wydzielane są w ślinie. Ponadto ślina zawiera rodzaj znieczulenia, który pomaga złagodzić ból.
Całowanie zmniejsza lęk i zatrzymuje "szum" w głowie. Zwiększa się poziom oksytocyny, hormonu bardzo uspokajającego, który daje poczucie spokoju.
Endorfiny produkowane przez pocałunki są 200 razy mocniejsze od morfiny.
Wnioski pozostawiam każdemu z osobna do wyciągnięcia ;)