Wszystko w przyrodzie się starzeje...a tym się różni nowy pokój od nieremontowanego od lat, że w tym pierwszym przyjemniej jest spędzać te chwile, w których nie możemy być na plaży, na spacerze w pachnącym, sosnowym lesie otaczającym usteckie wybrzeże, na włóczędze po usteckich uliczkach, promenadzie, molo, czy też usteckich pubach.
Ponieważ jak co sezon Ustka szykuje się z zaangażowaniem do sezonu letniego, szykuje dla letników kwatery,my również postanowiliśmy w tym roku zrobić więcej niż w roku poprzednim w tym kierunku.
Villa Banita będzie jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem spędzania czasu dla tych,którzy pragną spędzić swój urlop będąc nad morzem!
Nie tak jak zabytkowy hotel "Saski" (znany z tego, że nocował w nim Napoleon Bonaparte w czasie pobytu w Warszawie), położony w centrum stolicy, tuż obok siedziby prezydenta Warszawy, nieczynny od ponad dekady, który ma stać się biurowcem. Villa Banita rozwija się cały czas w jednym kierunku- turystycznym. Dla większego komfortu odwiedzających nas gości w Ustce postanowiliśmy dokonać gruntownegoremontu czterech pokoi dwuosobowych. Remont polegał na wstawieniu do pokoi łazienek z pełnym węzłem sanitarnym, przesunięciu drzwi wejściowych do pokoi w celu zrobienia miejsca na łazienki. Spore wyzwanie, zwłaszcza, że trzeba było wykonać nowe piony sanitarne, wodne i ciepłownicze. Cała instalacja elektryczna zostałapoprowadzona do łazienek prosto ze skrzynki elektrycznej. Nie chcieliśmy obciążać już istniejącej sieci, co mogłoby skutkować przesileniami i w efekcie brakiem prądu w budynku. W związku z tym czekała nas cała masa kucia w ścianach, stropach. Stawianie nowych ścian, kładzenie glazury i terakoty, malowanie, montaż armatury. Jednym słowem zafundowaliśmy sobie na wiosnę rozgardiasz pełny, inhalację drug oddechowych mieszaniną jodu, zapachów leśnych i pyłu pochodzącego ze starej zaprawy, tynku, itd., itp., przy dużych kosztach własnych. Finansowych i emocjonalnych.
A jak to wyglądało w realu? No cóż, na początku trzeba było dokonać kalkulacji cenowej,znaleźć odpowiednich fachowców, rozejrzeć się za potrzebnym materiałem w rozsądnej cenie,odpowiadającej jakości, naszym wymaganiom i przystąpić do prac.
Prace trwały 8 tygodni. Koszt całej inwestycji osiągnął kwotę 50 tysięcy złotych. Nie licząc takich dodatków jak nowy grill ogrodowy, ławki, stoły, dodatkowe wyposażenie pokoi. Na taką cenę złożyło się jeszcze ogólne odnowienie ścian w remontowanych pokojach,oraz w miejscach, gdzie tego wymagała estetyka. Przy tak poważnej inwestycji nie obyło się bez zabawnych incydentów, gdy na przykład okazało się, że wiercąc otwory pod piony sanitarne raptem dowiercono się do mieszkanie, którego w tym miejscu powinno nie być. W tej chwili w Villi Banita czekają nawczasowiczów cztery nowiusieńkie łazienki z pełnym wyposażeniem, potrafiące sprostać oczekiwaniom najbardziej wymagających klientów. Potrafiące uczynić pobyt w Villi Banita miłym, przyjemnym a nawet komfortowym, takim aby można było skoncentrować się głównie nawypoczynku i podziwianiu usteckich, nadmorskich krajobrazów, usteckiej architektury, słupskich zabytków. Nie myśląc, nie zaprzątając sobie głowy sprawami egzystencjalnymi w czasie tak ważnym dla każdego z nas, jakim jest urlop, wczasy, świąteczny czy też weekendowy wypad nad morze.
Write a comment
mała (Sunday, 01 April 2012 14:23)
a majster pierwsza klasa bo widać że jeden chłop to wszystko robił chyba nie? i krótka piłka remontuje maluje i do tego sprząta gdzie się taki chowa a to dopiero będzie wysyp gości i niech no oni za dużo nie wymagają na wypoczynek jadą nie
Zośka (Monday, 02 April 2012 00:33)
Kilka lat temu miałam wątpliwą przyjemność gościć na półwyspie helskim. Wynajęliśmy tam kwatery prywatne. Nie dość, że drogo to jeszcze odpychające pokoje z odrapanymi ścianami, sypiącym się tynkiem z sufitów i wszędobylskim smrodem nieznanego pochodzenia. Koszmar. Niektórzy uważają letników za zło konieczne, którym wystarczy siennik do spania i brezent nad głową. Poproszę o adres do tych fachowców mogą zdziałać wiele dobrego z takimi zdolnościami.
Wylinka morska (Monday, 02 April 2012 07:44)
Niezła demolka :))
Łazienki,widać,mają co trzeba,wypada mi życzyć dużo gości,którzy będą o to dbać tak jak każdy o swoje w domu dba :)
Miłego dnia :)
<plusk>
Donka (Tuesday, 03 April 2012 02:52)
Wszystko kiedyś się zużywa - w naszych domach również. A oprócz niezbędnych remontów próbujemy też usprawnić to, co tego wymaga. Przecie nawet w Hotelu Saskim w Warszawie - mimo tak długiej jego historii - mycie się w łazienkach nie polegało na laniu na się wody z dzbanka... Takie miejsca, przeznaczone dla "mieszkania" w nich ludzi z różnych części nie tylko Polski, ale i świata, muszą dziś spełniać ogólnie przyjęte standardy. Owszem, z pewną nostalgią wspominam gospodarstwo moich dziadków, gdzie spędzałam raz w roku ok. 2 miesięcy, ale... byłam wtedy dzieckiem i były to cokolwiek inne czasy. Tam był drewniany wychodek, a kąpaliśmy się w balii po dwoje dzieciaków za jednym zamachem - z oszczędności na wodzie czerpanej wiadrem ze studni i na opale (węgla i drewna nie znajdowano na polu... ;)). Prostota ma swój urok, ale dzisiaj też preferuję czystą, skanalizowaną łazienkę i nieprzerwany dostęp do ciepłej wody - o innych udogodnieniach nawet nie wspomnę, no... chociażby takie lustro na ścianie... ;) Należy pamiętać przecie, że zadowolony z pobytu gość po powrocie do domu relacjonuje swój pobyt różnym ludziom, którzy w przyszłości mogą zechcieć odwiedzić to samo miejsce, jeśli opinie będą bardzo pozytywne. Na dobrą renomę trzeba sobie zapracować, a to niestety... kosztuje. Mam nadzieję, że poniesione teraz koszty zwrócą się Panu Ustce w tempie zadowalającym, czego Mu szczerze życzę :)
P.S. Samodzielne łazienki są wg mnie bardzo istotnym elementem, a te na fotkach przedstawiają się niezmiernie korzystnie. Hmmm... ten "majster" tudzież sprawia wrażenie sporego fachowca... Moje gratulacje :))
włóczykij (Tuesday, 03 April 2012 12:36)
Wszyscy rzemieślnicy i fabrykanci pomarliby z głodu,gdyby wynaleziono perpetum mobile i to w każdej dziedzinie naszego życia. A tak jest czas i pretekst na zmiany,jak ze zdjęć widać korzystne bardzo.O zaletach toalety prywatnej,to już dawno temu przekonał się Ferdek Kiepski a ja?No cóż,w życiu różnie bywa,nie zawsze można sobie pozwolić na luksus grymaszenia,więc cieszmy się gdy ogólne standardy są podnoszone;)Drewniany wychodek jest lepszy od syberyjskich "dwóch dragów"(na jednym się siedzi a drugim odgania od niedźwiedzi),lecz po to cywilizacja tak pędzi do przodu z wynalazkami,aby więcej lepszych wygód mieć;))
Tak,na zdjęciach niezła demolka.Szacunek tym,którzy po tym wszystkim sprzątali:)))
nieobcy (Thursday, 05 April 2012 00:44)
Ja z tych nowych łazienek i pokoi nie skorzystam, sąsiadem jestem można tak powiedzieć ale zmiany robią wrażenie.
Justa (Friday, 06 April 2012 03:45)
Witajcie, pięknie to na zdjęciach wygląda ale na pewno nie obyło się bez okropnego hałasu i wszędobylskiego kurzu.
Ja właśnie szykuję się do remontu, podczas którego mam zamiar zerwać stary,
zjedzony przez różne robale parkiet, i położyć w to miejsce nową wykładzinę dywanową.
Parkiet był kładziony na płytę wiórową, leżącą bepośrednio na betonowym
stropie.
Chciałabym jakoś zabezpieczyć te płyty, bo nie chcę mieć składowiska i siedliska kurzu w
wykładzinie, i teraz problem: pomalować je czymś, co zwiąże ewentualny kurz
(tylko czym?), czy położyć taką piankę, jaką kładzie się pod panele? Czy
może istnieją rozwiązania, które nawet do głowy mi nie wpadły? Każda rada na wagę złota
Pozdrawiam
Justyna
Adam nie Słodowy (Friday, 06 April 2012 06:07)
Wszystko zalezy od tej płyty na którą był kładziony parkiet. Jeśli to używana kiedyś, np. w starszych
blokach pod mozaiki parkietowe miękka paździerzówka, to zapomnij o
tym, że jej nie zniszczysz przy zrywaniu parkietu, bardziej
prawdopodobne jest, że jej resztki będziesz zbierała za pomocą szufli.
Jeśli to twarda płyta wiórowa, to wszystko zależy od jej stanu i od
tego, jak była kładziona - zwłaszcza, czy są szpary na łączeniach i jak duże.
Jeśli są, będzie je widać przez wykładzinę, lepiej pod wykładzinę daj
podkład, ale nie gównianą gąbkę, tylko taką twardą piankę pod panele,
są sprzedawane w różnych grubościach, wiec można wybrać odpowiednią.
Malowanie ich nie ma sensu, kurz przed położeniem wykładziny trzeba po prostu
dokładnie odkurzyć i tyle.
Powodzenia w remoncie :)
Piotr O. (Saturday, 07 April 2012 17:22)
Moje uszanowanie kieruję w stronę całej ekipy,z opisu wykonanych prac wnioskuję,że powinienem używać liczby mnogiej,intryguje mnie nacja "fachowców",w naszym kraju,taki uśmiech przy pracy niedostępny dla oka.
:)
sex tel (Monday, 16 January 2017 08:19)
wyrosić
wróżki (Friday, 20 January 2017 11:45)
Curyłę