Mimo tragicznego wypadku do którego doszło w piątek popołudniu w stoczni w Ustce, gdzie 55-letni mężczyzna został przygnieciony przez element kadłuba statku i w wyniku obrażeń zginął człowiek, to życie w Ustce toczy się dalej a wszyscy związani z tym miastem borykają z problemami dni wczorajszych, dzisiejszych, czy też przyszłych.
Poszperałem trochę w internecie i znalazłem takie, trochę już zleżałe, newsy:
"A to moje wrażenia z Ustki - też nienajlepsze, ale wiem, że są też uczciwe firmy... (nie chce tu podawać żadnych namiarów, by nie być posądzonym o to, że robię komukolwiek reklamę):
Wyjazd zaplanowaliśmy na początku 2009 roku na czerwiec. Mieliśmy wypoczywać wraz ze znajomymi i ich pociechą w apartamentach obok siebie.Nasze wymagania co do noclegu w firmie „Apartamenty
Bałtyckie” nie były wygórowane. Z ustaleń z firmą Apartementy Baltyckie wynikało, że apartamenty będziemy mieć koło siebie. Ponadto cytując ze strony w apartamencie będzie miedzy innymi:
pralka, 2 łóżka jedno osobowe z możliwością połączenia. Na początku marca wpłaciliśmy zaliczkę i wysłaliśmy maila, aby upewnić się czy, pralka na pewno jest w apartamencie (jechaliśmy z 6
miesięcznym dzieckiem i chcieliśmy mieć komfort prania automatycznego).W połowie czerwca kiedy byliśmy już w drodze do Ustki z Wrocławia ok. 80 km od miejsca pobytu dowiedzieliśmy się
telefonicznie od obsługi firmy, że pralki jednak nie ma (nie mówiąc o łóżkach których ze względu na budowę ramy też nie dało się złączyć) a nasi znajomi, którzy byli tam trochę wcześniej musieli
zmienić apartament na inny – na drugim końcu osiedla bo warunki w tym konkretny, który mieli zarezerwowany nie zapewniał wypoczynku nawet w najmniejszym stopniu. Warunki w naszym apartamencie
okazały się niewiele lepsze – co więcej temperatura w nocy spadała w pokoju do 16 stopni a temperatura w kranie nie przekraczała 25 stopni. Pikanterii dodawał fakt, że apartament był w dość nowym
bloku naprzeciw drugiego podobnego bloku (ok. 10m) a w oknach nie było zasłon. Cena 120zł za dobę poza sezonem nie należały do najniższych, więc postanowiliśmy znaleźć nocleg w rozsądnych
warunkach i następnego dnia wypowiedzieliśmy firmie korzystanie z ich usług – do dziś nie otrzymaliśmy zwrotu zaliczki 500zł (nawet pomniejszonego o tę 1 przespaną dobę), ani odpowiedzi na
reklamację, którą złożyliśmy w firmie (...). Ostatecznie spędziliśmy wakacje (2 tygodnie) w sensownych warunkach i w tej samej cenie (120zł za dobę) na tym samym osiedlu, ale już w innej firmie.
Czujemy się oszukani bo właściciel firmy „AB” miał się skontaktować z nami i odpowiedzieć w sprawie rozpatrzenia reklamacji, a nawet nie odbiera telefonów. Szczerze odradzam tę
firmę!!!"(grzesiek_z_wroclawia)
"Powrót do PRLu. Jeżeli chcesz spędzić wakacje jak w czasach PRLu to jedź do pensjonatu (....). Będziesz miał zapewnione: - sprawdzanie czystości w pokojach, - kontrolę ręczników, - podsłuch, a także podgląd. Mile widziane są tylko pary, w starszym wieku, najlepiej bezdzietne. Na śniadaniach siedzimy przy stolikach dwuosobowych, tylko i wyłącznie. Jeżeli jednego dnia serwowano jajka na twardo, możesz mieć pewność, że następnego dnia te same jajka zagoszczą ponownie, pokryte grubą warstwą majonezu. Podczas posiłku zawsze możesz liczyć na towarzystwo właściciela, który zawsze ma wszystko pod ścisłą kontrolą. Moja dobra rada - jeżeli nie chcesz popsuć sobie pobytu nad morzem - wybierz innych przyjaciół."(przyjaciel)
"Dziś rano wróciłam z "wymarzonych" wakacji w Ustce. Nawet najwiekszemu wrogowi nie życzyła bym takich kwater. Oferta zostala znalezione przez internet. Mielismy zarezerwowane 4 pokoje 2 osobowe, Pani z która rozmawialiśmy została uprzedzona ze jesteśmy grupą zorganizowanej młodzieży ( przedział wiekowy 19-24). W ofercie internetowej było umieszczone że w ośrodku do naszej dyspozycji znajdują się dwie łazienki, do naszej dyspozycji aneks kuchenny oraz czajnik w każdym z pokoi. W rzeczywistości okazało się ze mamy jedną łazienkę o aneksie kuchennym nie ma mowy oraz że czajnik jest jeden na cały ośrodek. Bylismy gotowi przykmnąc na to oko ze względu na to że praktycznie zajmowalismy caly dom. Nie zostalismy również uprzedzeni iż włascicielka obiektu mieszka w pokoju na wprost nas. W każdym pomieszczeniu były przyklejone kartki z "regulaminem". Zostało nam narzucone że prysznic możemy brać od 5-10 min, podczas puszczania wody brodzik calkowicie sie zapychał a woda nie chciała odpływać na co Pani odpowiedziała nam że to przez to że dziewczyny mają długie włosy. Po kilku dniach naszego pobytu właścicielka postanowiła zrobić nam psychozabawe na którą nikt nie miał ochoty ponieważ mielismy swoje plany na wieczór, po czym Pani się obraziła i od tego momentu rozpętało się piekło. Zaczeła drzeć na nas morde bo inaczej nie da rady tego określić o byle pierdoły. Zaczeła nas obrażać, mówić że jestemy nie wychowani, że kłamiemy. Większość nas zaczeła tłumaczyć Pani U. że nie jestesmy jej dziecmi i że nie przebywamy u niej na koloni że bedzie nam ustalać co mamy robić o danej porze i jak sie odzywać. Na co Pani U. odpowiedziała do mojego chłopaka żeby się zastanowił kogo sobie bierze. W tym momencie nie wytrzymaliśmy już tego nerwowo. Wyszlismy do niej z propozycją że odda nam pieniądze za pozostałe 2 noclegi i w ciągu godziny nas nie ma. Po czym Pani U. stwierdzila że jestesmy nienormalni i oczywiście pieniedzy nam nie odda. Zarzuciła nam również ze jak mamy czelność sie tak do niej odzywać skoro ona jest chorą kobietą i ma problemy ze zdrowiem i nie może sie denerwować na co moja koleżanka odpowiedziała że również jest chora i ma wrzody i że w każdej chwili może jej pęknąć i w związku z tym też nie może sie denerwować, na co córka Pani U. odpowiedziała " co żyłka śmierdząca Ci pęknie?" w ciągu godziny spakowaliśmy sie i nas nie było. Kwatery te mieszczą się w Ustce na ulicy Grunwaldzkiej. Pani U. tak przestraszyła się złej rekomendacji w internecie że usuneła swoją stronę internetową.OSTRZEGAM WSZYSTKICH PRZED NOCLEGAMI W TYM MIEJSCU."(kora66)
I zastanawiam się jak to jest? Przecież czasy PRL-u minęły bezpowrotnie, ludzie zarabiający na wynajmowaniu kwater wiedzą, a przynajmniej powinni wiedzieć, że sezon letni jest każdego roku i wczasowicze korzystając z takich dóbr cywilizacji jakim jest internet będą ostrzegać siebie nawzajem o takich i innych "kwiatkach" noclegowych i omijać szerokim łukiem miejsca o złej opinii. Więc? Na czym polega ta polityka marketingowa? Wiadomo, że każdy medal ma dwie strony, ale czy naprawdę w takich sytuacjach nie można znaleźć kompromisu?
Całe szczęście, że większość wczasowiczów wraca z Ustki zadowolona z wypoczynku i chętnie do nas powraca! :)
Zośka (Monday, 27 February 2012 00:25)
Tak samo jak wczasowicze rozni przyjeżdżają, tak samo różni ludzie próbują wynajmować pokoje. Jak widać z różnym skutkiem.
mała (Monday, 27 February 2012 08:49)
to nie jest normalne zachowanie,nawet ekstremalne i przeczy zdrowemu rozsądkowi i mija się z celem
Magdalena (Monday, 27 February 2012 12:17)
Był sobie człowiek i już go nie ma...bardzo smutne i tragiczne....
Niedługo dowiemy się jaka była przyczyna,sprecyzują niedopatrzenie,pogadamy,roztrząśniemy i za kilka dni zapomnimy,wydarzy się nowy wypadek...bo takie jest życie...
włóczykij (Tuesday, 28 February 2012 12:23)
No własnie,mała,niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy,że dokonuje się naturalna selekcja na miejsca z przyjemnością odwiedzane i te odwiedzane z musu.I nie ma tu do rzeczy nic z wyglądu posesji, byleby zadbana była;)Ile to razy mieszkałem w domu wiekowym,ze stara elewacją,wspólnymi toaletami,przeciągami jak w kieleckim a jednak barwy tęczy i ciepło płynęło z serc gospodarzy i to wystarczało:))
mała (Wednesday, 29 February 2012 05:54)
no taa włóczykiju masz rację i wnet ci ją inni przyznają i możesz się wydawać właśnie takim gospodarzem i poszłabym dalej twierdząc że oddałbyś kawałek łóżka gdyby nagle wszystko zmiotła trąba
Romek (Wednesday, 29 February 2012 06:05)
Niektórym się czas zatrzymał!
Wylinka morska (Wednesday, 29 February 2012 13:50)
Życzę trafnych wyborów :)
To prawda,wygląd chaty może nam dostarczyć wielu cennych informacji o właścicielu ale tylko jakiś znikomy procent całości,wnętrzem możemy być zaskoczeni bardzo miło i sympatycznie,a wręcz niewiarygodnie pozytywna gospodyni sprawi,że zapomni się o wyjeździe,bo tak też może być,to są wczasy,wszystko się może zdarzyć :)
<plusk>
Piotr O. (Thursday, 01 March 2012 07:05)
Witam :)
Nie ma takiej opcji bym zamieszkał w brudnym pokoju,a tym bardziej korzystał z brudnej łazienki,natomiast w bezdrożach natury często leżę na ziemi i odwiedzam krzak,korzystając z liścia ;)
Matka natura już ciężko przędzie,nie nadąża ze sprzątaniem
toksycznych odpadów,które pozostawia za sobą "cywilizowany" człowiek.
Donka (Thursday, 01 March 2012 07:14)
Tak się składa, że w ubr. podczas wakacji spędzanych właśnie w Ustce spotkałam się z czymś bardzo podobnym do sytuacji młodych ludzi i pani U. - ma nawet miejsce zbieżność liter (choć nie wiem, czy chodzi o imię), bo nasza gospodyni miała imię na literę "U", lecz chodzi o ul. Polną, blisko ul. Grunwaldzkiej. I przyznaję, że coś takiego może zniechęcić do powrotu nie tylko do danego domu, ale i... miejscowości. :/
Hmmm... Mam nadzieję, że to tylko "pierwsze koty za płoty"... ;)
Ptaszewska Mariola (Thursday, 01 March 2012 11:53)
Interesują mnie pola namiotowe,w niedalekiej odległości od morza.Jestem sportowcem i chcę wyruszyc rowerkiem na tygodniowy letni wypoczynek
Piotr O. (Thursday, 01 March 2012 13:23)
Witam :)
Droga Mariolu,ośmielę się służyć Ci radą,ponieważ ujęłaś mnie bardzo podobnym stylem spędzania wypoczynku,szanuję ludzi którzy są czynni w kontakcie z naturą :)
Wiem to na pewno,Ustka jest idealnym miejscem do tego typu rekreacji,jest przestronna i bardzo ciekawie ukształtowana,wystarczy się przekonać.:)
I to co nas być może i łączy,to smak przygody? :)
Piotr O. (Thursday, 01 March 2012 13:31)
Witaj Donata :)
Gorsze te koty w kątach,jestem w stanie przepłacić za czystość.
Mniemam,że teraz nie wejdziesz do rzeki ale porwiesz się na morze? ;)
Dobranoc :)
ustka (Thursday, 01 March 2012 16:16)
Koty latoś w Ustce obrodziły, lepiej niż łososie;)
Pola namiotowe za to w mniejszej ilości, ale dorodne są i przestronnością wabią. Jednakże wypada zastanowić się, czy różnica kilkunastu złotych od osoby jest warta wylegiwania się na ziemi? ;)
Sportowcom też należy się odrobina relaksu po znojnym dniu :)
Donka (Friday, 02 March 2012 06:07)
Hej, Piotrze :)
Nie jestem jakaś wyjątkowo pedantyczna, ale też lubię czystość. Koty zaś toleruję ino w tej... sierściuchowatej postaci ;)
Rzekę mam w całkiem bliskiej odległości przez cały rok i rzeczywiście nie mam zamiaru do niej wchodzić - wskazana by była natychmiastowa dezynfekcja. A morze? Może... Tyle że ja nie znoszę... tłoku... ;))
Wrocek (Saturday, 03 March 2012 04:52)
Z moja dziewczyna wspolnie szukamy pokoju na wakacyjny wypad nad morze i wcale nie jest to taka latwa sprawa mimo tak duzej ilosci ofert w necie.
Piotr O. (Thursday, 08 March 2012 17:38)
Ja też nie jestem pedantem,żyje z bakteriami za pan brat,a koty owszem najbardziej fascynują mnie te większe ;)
Zapienione rzeki to jakaś epidemia,najgorsze że mamy tego świadomość ale nic z tym nie robimy dopóki ktoś nie zachoruje poważnie.
A to ciekawe,że inni lubią tłok,może to kwestia lenistwa,ale tego się nie czepiam,w końcu przyjeżdżają nad morze wypoczywać :)
Wylinka morska (Friday, 09 March 2012 16:27)
Wrocek,takie stwierdzenie w takim miejscu? :)
Jesteś właśnie w epicentrum pokoi,zaklep sobie póki jeszcze są,bo rozumiem,ze dlatego nie jest to taka prosta sprawa ponieważ idą jak świeże bułeczki? :)))