Wielu ludzi martwi się i skarży, że w życiu towarzyskim Polaków nie potrafią dopatrzyć się logiki, reguł i sensu. Mózg takich ludzi okaleczył widocznie alkohol oraz szkolnictwo państwowe. Szukają czegoś, czego nie ma. Aby takie życie pojmować, trzeba śledzić tylko to, kto jaki ma przeciw komu interes. Polska elita na wszelkie sposoby rozwija ceremoniał, który ma ją odróżnić i wyobcować spośród innych nacji. Arystokracja dziedziczna, miliarderzy, projektanci mody, gwiazdy kina, piosenkarze i modelki całe to światowe lepsze towarzystwo tworzy balami, corso kwiatowymi, polowaniami i wyścigami jachtów, strojami, limuzynami swój dystans wobec mas, gdyż one wielbią ten towarzyski olimp za jego blichtr, za to właśnie, że migocze i błyszczy wystawną innością. Jest kolorową dekoracją, zawieszoną ponad szarym życiem podziwiaczy. Ale to lepsze towarzystwo artystów, miliarderów, modelek i gwiazd nie musi myśleć co następnego dnia włoży do garnka.Nie jestem bynajmniej przeciw balom, smokingom, frakom, towarzystwu bufonów i wszelkim trąbom, także jerychońskim. Przeciwnie. Niechaj każdy sobie ufunduje sześciokonną karetę, kupi kolczyki z brylantami swojej partnerce jeśli go na to stać. A jeśli nie, to nich dalej bywa pod budką z piwem, a wiosną jeździ na zakładowe majówki, żłopie sikacza i zagryza go kiełbasą robioną z wody, otrębów i papieru toaletowego, je hamburgery z większą zawartością budy niż mięsa. Tak wśród kurzu i odoru ludzkiego potu męczą się wszyscy ludzie świata, którym nie danym było dojść do wielkich pieniędzy. Jeśli człowiek nie jest akurat prostytutką z zawodu żadna praca nie może sprawiać mu przyjemności, każdy jej rodzaj, trudno, obrzydliwy jest i męczący, jednakże pieniądze otrzymywane za nią mogą tworzyć różnice społeczne. I je tworzą. Jednak każdemu z nas potrzebny jest czas wytchnienia, luzu, odsapnięcia, zapomnienia o dniu codziennym spędzonym w znoju. To czy trzeba pracować na balach, premierach i festiwalach, czy też na majówkach, w obskurnych halach fabrycznych i wśród sennej nudy szpitalnych łózek, zależy wyłącznie od rodzaju posady. Zajęcia popa po prostu nie wykonuje się w kąpielówkach, Królowa Angielska nie chodzi nago, nie bywa się na piknikach w balowej sukni, nie opala w stroju nurka, ani za lidera postmodernizmu nie robi w smokingu tańcząc wiedeńskiego walca. Jednakże każdy powinien na swój sposób z tego życia korzystać. Na swój sposób. :)
Piotr O. (Sunday, 12 February 2012 17:42)
Życie towarzyskie,owszem,raz w tygodniu,nie licząc tzw."bywania by zaistnieć".
Z życia należy korzystać bystrym wzrokiem :)
Zośka (Monday, 13 February 2012 00:27)
Nie wiem jak ci najbogatsi się bawią,ale zwykłych ludzi za bardzo przytłacza codzienność aby się dobrze bawić i czuć na imprezach towarzyskich.
Partnerka:) (Monday, 13 February 2012 02:03)
Wracając kilka a nawet kilkanaście lat wstecz,to wtedy nie wyobrażałam sobie życia bez cotygodniowych spotkań z przyjaciółmi na dyskotece,koncercie bądź po prostu na pogawędce....
Z biegiem lat ze względu na ograniczony czas i nawał obowiązków powolutku spotkania się odbywały coraz rzadziej......teraz by zorganizować coś wspólnie potrzeba wielu miesięcy na wzajemne się zsynchronizowanie :)
Jednak gdy już dojdzie do spotkania w dawnym gronie...to dopiero się dzieje hihih:)
Wylinka morska (Monday, 13 February 2012 04:52)
Zbliża się tłusty czwartek wiec będzie okazja ;)
Wylinka morska (Tuesday, 14 February 2012 07:24)
Ups...miłych Walentynek :)
A wręczając dziś serduszko
możecie szeptać na uszko:
"Chcę z Tobą być,z Twojej szklanki pić,
Robić Ci śniadanie,mówić Ci Kochanie,
Leżeć w Twoim łóżku
I całować Cię po brzuszku!"
:)
włóczykij (Tuesday, 14 February 2012 12:24)
Ja nie mam bladego pojęcia dlaczego teraz ludzie mniej się bawią mniej nawiązują znajomości,dobrosąsiedzkie stosunki.Nie można tego wszystkiego zrzucić na karby sytuacji ekonomicznej w jakiej żyjemy ale na pewno po części w tym jest przyczyna.Natomiast błyszczeć chcieliby wszyscy,a przecież dobra zabawa nie zależy od kwoty jaka się na nią przeznaczy a od tego kto i jak potrafi się bawić;)Cmok,cmok:*
Magdalena (Sunday, 19 February 2012 04:39)
Jakie to życie towarzyskie z logiką,regułą,sensem?
Nuda!
Ma się grono przyjaciół i znajomych i jeśli nie liczyć datowanych imprez poza dzieje się spontan i to jest fajne i warto to często powtarzać :-)
Wylinka morska (Sunday, 19 February 2012 17:20)
Ustka...pachnie plażą,morską wodą,sosnowym lasem...i życiem towarzyskim,które możesz mile zakończyć w "Korsarzu" czy "Siódmym niebie".......nie żebym Wam śmierci życzyła ;))
Czasami wystarczy odpowiedni klimat taki jak w Ustce i dużo miejsca w niej również a towarzystwo samo się znajdzie ;)))