"Czasem myślę, co przegrałem, Ile diabli wzięli?"

Zakupy na targowisku różnią się tym od tych dokonywanych w hipermarketach, że mają cały czas posmak tajemniczości, niewiadomej i dają możliwość(co jest bardzo ważne a często zapominane przez obie strony dokonujące transakcji) targowania się o wartość nabywanych rzeczy. Lubie klimat targowisk. Nie tylko w Polsce przyjęła się zasada sprzedawania na bazarach wszystkiego na co tylko można znaleźć nabywcę. Ustka ma również swoje targowisko miejskie, ale ja nie o tym chciałem dzisiaj pisać. Każdy sposób nabywania towarów, gdzie nie otrzymuje się potwierdzenia zakupu niesie za sobą pewne ryzyka, ale też pociąga tych, co mają w sobie żyłkę do hazardu. Osobiście bardzo lubię bazary. I ten przy Placu Wolności w Ustce, jak i targowiska w Słupsku a jest ich kilka, no i kultowe miejsce bazarowe na stadionie w Warszawie napawały mnie zawsze niesamowitym uczuciem spełnienia. Nie ważne, czy nabywałem rzecz wartościową, czy tez jakąś "podróbkę". Zawsze wracałem do domu z przeczuciem dokonania czegoś wielkiego, gdy tylko mogłem w jakiś sposób wpłynąć na cenę zakupionego fanta. A wkomponowywanie zakupów w pokoje, to już celebracja na skalę przynajmniej Magdy Gessler . Cena często rzucana jest "na twarz", bądź na "ubranie". Dlatego też paranoją jest kupowanie czegokolwiek bez chociażby próby zbicia ceny. Trudno jest kupować nie znając cen. Nie wiesz, ile faktycznie jest przedmiot warty, jesteś naciągany na każdym kroku i najlepiej nie porównywać kwot wydanych przez znajomych na to samo, bo człowieka może szlag trafić, jak się okaże, że przepłaciło się o 100%. Zasada obowiązuje taka, że targujesz do takiej kwoty, jaką możesz za coś zapłacić i tyle. Jeżeli okaże się, że zrobiłeś dobry interes, to satysfakcje masz gwarantowaną jeżeli nie, to możesz zawsze się pocieszyć myślą, iż transakcja kosztowała Cię tyle, ile byleś w stanie zapłacić, nie musiałeś się zadłużać. Są ludzie, którzy uważają targowanie się, czyli probe "zbicia" ceny za coś niegodnego ich pozycji. Chwała im za to. Ja, natomiast, lubię powalczyć o cenę. Nie ważne, czy jest to chiński gniot, czy oryginalny Rolex. Ryzyko jest tym, co czyni kupowanie na bazarze cały czas jeszcze atrakcyjnym zajęciem, jednak każdy z amatorów takiego sposobu nabywania różnych precjozów stara się w każdy możliwy sposób zminimalizować ryzyko. Nie zawsze można polegać wyłącznie na intuicji i szczęśliwym trafie, czy łucie szczęścia. Czasami warto wcześniej poszperać w necie za informacjami na temat tego co chcemy ewentualnie nabyć. Ja ostatnio kupiłem zajefajny bębenek drewniany, obciągnięty skórą, z metalowym naciagiem za jedyne 16 złotych, gdy cena wyjściowa opiewała na 24, uwierzycie? :)

Write a comment

Comments: 11
  • #1

    Donka (Sunday, 02 October 2011 07:24)

    Warszawski Stadion przeszedł już do historii. A szkoda... Może nie był zbyt... wyględny, ale stanowił źródło utrzymania dla rzeszy ludzi (nie biorę pod uwagę wszelkiej maści hochsztaplerów) i sporo frajdy dla Warszawiaków (i nie tylko...). Ja też tam czasem zaglądałam i nigdy nie wyszłam bez niczego. Nie targowałam się za bardzo, bo... żaden ze mnie handlarz. Sprawdziłam te swoje "umiejętności" ze 20 lat temu w Budapeszcie, m.in. do którego Polacy jeździli na tzw. handelek. Spróbowałam dla zabawy raz i więcej się za to nie wezmę. Natomiast rzeczywiście bazary, targowiska, targi są miejscem niezmiennie atrakcyjnym tak dla mieszkańców danego miejsca, jak i turystów. Bo gdzie nas prowadzi przewodnik wycieczki, aby nam uatrakcyjnić pobyt? Właśnie na targowisko. Bo tam dopiero widać cały folklor miejsca, które chcemy poznać, tudzież znaleźć i nabyć rzeczy, których się nie znajdzie w sklepach firmowych. Wprawdzie ostatnio zauważam pewne... zlasowanie wszelkich europejskich bazarków, jednak nie ulega wątpliwości, że... obsługa jest tam milsza, aniżeli w markecie. Tak to jest, gdy dbamy o swoje, a nie zarabiamy u kogoś. A konkurencja nie śpi, jeno się przymilnie uśmiecha z sąsiedniego straganu... ;)

  • #2

    włóczykij (Monday, 03 October 2011 13:21)

    Uwielbiam takie klimaty, gdzie można kupić zdezelowaną kanapę,samowar,czy alufelgi.Niejednokrotnie sam stałem po stronie sprzedającego,gdy była taka konieczność. Kiedyś na flamarku za popękany hełm poniemiecki dostałem karton czekolady z orzechami.To była transakcja! :)

  • #3

    Wylinka morska (Tuesday, 04 October 2011 09:29)

    W moim mieście na bazarze wszyscy traktują siebie jak rodzinę,jest miło,swojsko,gwarno i praca wre i obejście zadbane dzięki dwóm byłym żurkom,którym podali pomocną dłoń.
    Buszuję przeważnie w warzywach i owocach,rzadko siedzę w bieliźnie,ostatnio pociągają mnie oryginalne antyki.
    Polecam przebywanie w takich przybytkach rozmaitości :)

  • #4

    ustka (Thursday, 06 October 2011 18:05)

    Tak, antyki , nawet starocie mają w sobie tyle tajemniczości, są niemymi świadkami tylu zdarzeń... :)

  • #5

    Wylinka morska (Sunday, 09 October 2011 05:46)

    Na Słowiańskiej można się zaspokoić w tym klimacie,kolejny powód by odwiedzić Ustkę ;)
    Mnie interesuje malarstwo i narzędzia :)
    Czasami bez słów można zbić cenę...a to jakim cudem to już moja słodka tajemnica :))

  • #6

    włóczykij (Friday, 14 October 2011 09:37)

    Oby nie za słodka była ta tajemnica,bo słodycze idą w "boki":)
    Bywają jeszcze gracze w trzy kubeczki?:) -zadam takie pytanie z innej beczki;)

  • #7

    Wylinka morska (Friday, 21 October 2011 05:38)

    Nie dojdą,jak Cię dorwie wir kolejki zużyjesz wszystkie kalorie :))

  • #8

    Wylinka morska (Friday, 21 October 2011 05:45)



    Byli,zarobili na tratwę i tyle ich widziano he he ;);)

    http://www.wiadomosci24.pl/artykul/zbudowali_tratwe_a_teraz_plyna_nia_z_warszawy_do_gdanska_212222.html

    ;)

  • #9

    Wylinka morska (Friday, 21 October 2011 05:57)

    A poważnie,to już koniec lata,może jedynie czyścibut się ostał :))

  • #10

    sex telefon 24h (Tuesday, 17 January 2017 07:51)

    niemłodnienie

  • #11

    wróżka (Saturday, 21 January 2017 09:32)

    zaginarka

Polecamy:

Zachód słońca na plaży w Ustce.
Zachód słońca na plaży w Ustce.
Latarnia w Ustce.
Latarnia w Ustce.
Przestronne wnętrza Villi Banita.
Przestronne wnętrza Villi Banita.

Idąc w sukurs oczekiwaniom Państwa co do poznania miejsca do którego planujecie przyjazd na urlop, wczasy, czy też weekendowy wypad,  przedstawiamy wirtualnie pokoje w Ustce, uzdrowisko Ustka i miasto Słupsk. Mamy wielką nadzieję, że ten krótki spacer  przedstawi noclegi w Ustce jako atrakcyjną formę spędzenia czasu wolnego i jeszcze bardziej zachęci do odwiedzenia tej urokliwej i pełnej interesujących a zarazem cudownych miejsc krainy. 

Biesiadne miejsce.
Biesiadne miejsce.
Wybierając noclegi Ustka wybierz pensjonat Villa Banita w Ustce.
Ekskluzywne leżaki dostępne są dla gości naszego pensjonatu. Noclegi Ustka.
Kochamy kwiaty.
Kochamy kwiaty.
Ogólnodostępny grill.
Ogólnodostępny grill.
Kwiaty to to co kochamy!
Banitowy eksponat tworzący klimat noclegów w Ustce..
Noclegi w Ustce oferuje Pensjonat Villa Banita.
Pokoje w Ustce w Villi Banita.
Dzieci musza mieć się gdzie bawić podczas wynajmowania noclegów w Ustce.
Plac zabaw dla dzieci. Noclegi Ustka w pensjonacie Villa Banita.
Nasza Żaba w otoczeniu stokrotek.
Nasza Żaba w otoczeniu stokrotek.
Na wczasach a jak w domu.
Ukwiecona posesja pensjonatu Villa Banita. Noclegi Ustka.
Domek zabawowy dla dzieci.
Dla osób z małymi dziećmi wynajmujących noclegi w pensjonacie Villa Banita w Ustce mamy przygotowany plac zabaw dla ich pociech.
Dywan ze stokrotek w pensjonacie Villa Banita w Ustce.
Stokrotki polubiły pokoje w pensjonacie Villa Banita w Ustce.
Piękno morza.
Piękno morza.
Widok z plaży zachodniej.
Widok z plaży zachodniej.