Znane z młodych lat hasła: "ziemia to grunt, a grunt to matka... matki się nie sprzedaje... nie rzucim ziemi, skąd nasz ród" nabierają coraz bardziej symbolicznego tylko znaczenia. Pogląd, że własność ziemi stanowi podstawę bytu materialnego ludności oraz odrębności państwowej, stracił sens dawno temu wraz ze zwycięstwem kapitalizmu. Odtąd liczy się to, kto ma w ręku banki, transport, nieruchomości, wynalazki, know-how itd. Nie wspominając nawet o globalizacji, gdzie kwestie terytorialne w ogóle tracą w polityce znaczenie, bo potęga, władza, bogactwo i zdolność do ekspansji nie mają związku z obszarami ziemi, z ich własnością. A nawet stają się niezależne od terytorialnej, obszarowo ograniczonej władzy państwowej, której znaczenie maleje. Polscy nacjonaliści, tak jak Talibowie, Tutsi,konserwatywny odłam IRA czy Baskowie z ETA reprezentują mentalność plemienną. Nieprzyjednaną wrogość do wszystkiego co wiąże się z migracją biznesową tłumaczą obroną rodzimych interesów. Najbliższy im mózgowo jest pies łańcuchowy w zagrodzie, który szczekając i błyskając kłami broni swego terytorium odstraszając potencjalnych gości. Analogia do psa ogrodnika całkiem jest na miejscu. Dyskusja współczesnego biznesmena, bądź polityka z zatwardziałym nacjonalistą nie ma sensu, przypominałaby bowiem przekomarzanie się maklera giełdowego z aniołem wieszczącym koniec świata...A przecież piękno naszych miast, w tym Ustki, zawdzięczamy przede wszystkim otwarciu się na Świat. Na przybyszy, których chcemy nakłonić do pozostania jak najdłużej w naszych miejscowościach. Każdy dzień, to są złotówki napływające w różny sposób do kasy miasta, do naszych kieszeni. Tak samo jest z inwestorami. Przyciągając do siebie biznesmenów tworzymy dogodne warunki dla nas i dla naszego potomstwa. Jednakże my musimy stworzyć dogodne warunki do tego, aby móc patrzeć w przyszłość z otuchą. :)
Wylinka morska (Thursday, 29 September 2011 04:23)
Osłupieć można :)
A wystarczy swoje poznać a cudzym zachwalać.
Oj matula rączki załamuje,kto jej dzieci wychowuje...
ustka (Thursday, 29 September 2011 17:09)
No właśnie, a powinna dumną być, że pociechy nie zamykają się w sobie, tylko prą do przodu! Może jeszcze taka chwila nastąpi:))
Wylinka morska (Friday, 30 September 2011 04:59)
Matka zawsze ma nadzieję,bo kieruje się sercem i cierpliwością :)
Nie ma lekko,już ono nie wystarczy tak jak kiedyś aby utrzymać potomstwo blisko domu.
A babcia wie swoje mówiąc,że następne pokolenia są leniwe i wygodne i egoistycznie interesowne.
I czemu tu się dziwić :)
ustka (Saturday, 01 October 2011 18:35)
Babcie zawsze to samo mówią, nie wiedząc dlaczego? ;)))
włóczykij (Monday, 03 October 2011 13:25)
Ach strach pomyśleć,że i na nas przyjdzie kolej z prawieniem morałów i z narzekaniem. ;))
Donka (Tuesday, 04 October 2011 03:05)
Nasi dziadkowie pewnie też się tego obawiali... ;))
Wylinka morska (Tuesday, 04 October 2011 10:09)
Na twarzy dziadka fajka i frasunek wielki...
Halina modeo (Friday, 07 October 2011 04:48)
Ziemia nas karmi,ziemia nas "przygarnia",człowiek bez ojczyżnianej ziemi,to tułacz,cięzki los tułacz,a "tutaj jest moja Ojczyzna,tu każdy ptak do mnie si,ę przyzna..|
Wylinka morska (Sunday, 09 October 2011 06:50)
Taka sztuka przetrwania...
Są matki,które poświęcą siebie by przetrwało potomstwo...współczuję im bo muszą z tym żyć,a konsekwencje są niemałe.
Czasami jest to przymus,źle gdy zauważy się w tym interes.
:)
Wylinka morska (Sunday, 09 October 2011)
Właśnie oddałam głos na pewną nać ;)