Jako motto tego bloga

Posłuchaj.Powiem ci prawdę o życiu mężczyzny. Powiem ci prawdę o jego miłości do kobiet. O tym, że nigdy nie pała do nich nienawiścią. Już pewnie myślisz, że jestem na złej drodze. Zostań ze mną. Uwierz mi- jestem mistrzem magii. 
Czy uwierzysz, że można kochać kobietę, ustawicznie ją zdradzając? Mniejsza o zdradę fizyczną, chodzi o intencje, o "poezję duszy". Cóż, nie jest to proste, ale i tak mężczyżni niustannie to robią. 
Chcesz wiedzieć, jak kobiety potrafią kochać, świadomie karmiąc cię miłością, aby zatruć twoje ciało i umysł, tylko po to, aby cię zniszczyć? A następnie, kiedy kończy się namiętność, wolą odejść? 
Jednocześnie mamią cię obietnicami, robiąc z Ciebie głupka? Niemożliwe? To jeszcze nic. 
Ale, ale, nie zniechęcaj się. To nie jest ckliwy romans. Sprawię, ze poczujesz bolesne piękno dziecka, zwierzęcą żądzę dorastającego chłopca i samobójcze nastroje nastolatki. A potem (to będzie chyba najtrudniejsze) ukażę ci, jak czas zmienia mężczyznę i kobietę, ich ciała i umysły." 
(fragment "Śmierć frajerom"<> "Głupcy umierają" Mario Puzo)  

 

Comments: 45 (Discussion closed)
  • #1

    Donata Fraś (Sunday, 28 August 2011 15:12)

    Nie znoszę ckliwych romansów, toteż całe szczęście, że autor chociaż na koniec zahaczył o... realia. One wcale nie są takie straszne. ;)

  • #2

    ustka (Monday, 29 August 2011 00:51)

    Romansów? Ja tutaj nie odebrałem tego jako romans i do tego ckliwy ;)
    Według mnie, to właśnie proza, proza życia,ale może ja tak dlatego odbieram ten tekst, ponieważ przeczytałem całą książkę dwa razy i to jednym tchem? ;) W każdym bądź razie polecam tę powieść :)

  • #3

    Donata Fraś (Monday, 29 August 2011 13:22)

    No to może inaczej: jeśli mottem ma być życzenie śmierci frajerom, to moje poczucie etyki absolutnie się z tym nie zgadza. Nie czytałam tej powieści i mam pytanie. Kogo autor tejże uznał za frajera?... :)

  • #4

    mala (Monday, 29 August 2011 16:30)

    Alez Ci mezczyzni musza miec z kim zdradzac, te kobiety, kore kochaj.

  • #5

    ustka (Monday, 29 August 2011 17:16)

    Donka, Mario Puzo, pozostawił czytelnikowi wybór w ocenie bohaterów. Czy to nie jest gest godny wirtuoza? Druga wersja spolszczonego tytułu, to "Głupcy umierają", więc można to tłumaczenie odebrać jako manifest przeciwko śmierci, prawda? :)

    Mała, absolutnie się z Tobą zgadzam. :) Wtedy najbardziej doceniają to co maja w domu, czyli pod nosem ;)

  • #6

    Partnerka :) (Tuesday, 30 August 2011 08:21)

    "Człowiek kocha albo nie kocha, i żadna siła na świecie nie ma na to wpływu. Możemy udawać, że nie kochamy. Możemy przywyknąć do drugiej osoby. Możemy przeżyć całe życie w przyjaźni i wzajemnym zrozumieniu, założyć rodzinę, kochać się każdej nocy i każdej nocy mieć orgazm, a mimo to czuć wokół żałosną pustkę, wiedzieć, że czegoś ważnego brakuje."
    Paulo Coelho

  • #7

    Donka (Tuesday, 30 August 2011 15:12)

    Można ten tytuł zrozumieć dwojako... I wybacz, ale pcha mi się na ust korale analogia rodem z... psychologii... (sic!) Mianowicie wpadło mi do zwoju, że nie jest wykluczone, że autor nie bez przyczyny użył w tytule określenia "frajer". Przesłanie, o którym wspomniałeś, ma bowiem wiele wspólnego z psychologiczną teorią godnościową i pojęciem anomii, gdzie "frajer" zajmuje bardzo poczesne miejsce. Jest nim mianowicie człowiek uznawany przez kolegów z pracy za tzw. ofiarę-nieudacznika, ponieważ mimo patologii, cwaniactwa i oszustw różnego kalibru drążących jego otoczenie (czerpanie pokątnych, nieformalnych korzyści), pozostał on wierny swojemu systemowi wartości, który takiego działania nie przewiduje. Takie sytuacje były nagminne w PRL-u, a w miarę upływu czasu ludzie uzyskali nowe narzędzia i możliwości i w/o patologia zaczęła stanowić już nieodłączny składnik naszego życia zawodowego.
    A jak to się ma w stosunku do relacji kobieta:mężczyzna? Ano bardzo podobnie. Tutaj też tym "frajerem" może być każdy, kto chce być uczciwy i bezpośredni w stosunku do drugiej osoby, a więc obdarzy zaufaniem, pokocha i w rezultacie zostaje wmanewrowany w jakąś podłą grę, której celem jest li tylko korzyść materialna lub egoistyczna satysfakcja potencjalnego partnera.
    Ale czy tak w pierwszym przypadku zawodowym, jak i w drugim, miłosnym, to ten "frajer" jest prawdziwym frajerem?... ;))

  • #8

    ustka (Tuesday, 30 August 2011 16:49)

    Donata, czy cytowany przeze mnie fragment, który bardzo często jest przytaczany jako wizytówka tej powieści, takie wzbudził w Tobie odczucia? Znam, pamiętam czasy PRL-u, a jednak słowo "frajer" bardziej pasuje mi do określenia osoby nie wykorzystującej okazji, którą daje mu los. ;)

  • #9

    Mal (Tuesday, 30 August 2011 17:18)

    Życie to nie jest bajka. Dzisiaj sie rządzi swoimi prawami.Slabi wypadaja z gry.Tak bylo i bedzie, walka o ogien, kto byl silniejszy ten przeżył.Prawo dżungli.

  • #10

    Donka (Tuesday, 30 August 2011 17:18)

    No widzisz... Co kraj, to obyczaj... ;) Moje skojarzenia nieco wybiegły poza zacytowany fragment, przyznaję. Czy każdą okazję należy wykorzystywać? Mowa jest o uczuciach, a to jest bardzo delikatna sfera. Nie miałam na myśli odrzucenia, odepchnięcia kogoś, kto ma uczciwe zamiary, bo coś takiego rzeczywiście zakrawałoby wręcz na głupotę (o ile oczywiście druga strona jest w stanie to odwzajemnić). Tyle że o tym, iż spotkała nas prawdziwa okazja, czyli dar od losu, trzeba zwyczajnie wiedzieć. A to nie zawsze jest takie oczywiste... ;)

  • #11

    Mala (Tuesday, 30 August 2011 17:35)

    btw. A dzisiaj swiat sie opiera na dupie i pieniadzach Nikt nie powiedzial, ze bedzie latwo.

  • #12

    Mala (Tuesday, 30 August 2011 17:41)

    Mysle, ze trzeba wykorzystać kazda okazje, bo ta druga polówkę spotkac,to tak ja wygrac w totka.

  • #13

    Donka (Tuesday, 30 August 2011 18:04)

    IMO nikt nie oczekuje łatwizny, ale dać wyrolować się też byłoby czemuś gUpio...
    I co może okazać się nader istotne: zająwszy się tą "każdą okazją", można łacno tę najważniejszą przepuścić... ;)

  • #14

    mala (Tuesday, 30 August 2011 18:18)

    Mialam na mysli w granicach zdrowego rozsadku.

  • #15

    mala (Tuesday, 30 August 2011 18:34)

    Temat morze i mozna sobie gdybac.Co by bylo gdyby.Nikt nie wymysil takiej recepty na szczeście. A w dzisiejszych czasach trzeba uważać, zeby sie samemu nie stać frajerem, bo zanim sie spostrzeżesz, to juz moze być po Tobie.

  • #16

    Donka (Wednesday, 31 August 2011 11:14)

    Zabrzmiało złowieszczo... ;)
    Recepty na szczęście brak, bo to nie jest uniwersalny stan - dla każdego z nas oznacza coś innego. A w miarę jedzenia apetyt rośnie... ;)
    Człowiek nie staje się frajerem z dnia na dzień. Od tego mamy rozum, aby mieć na to baczenie. Abstrahując od tego, że są ludzie, którym jest to... obojętne. Omijając coś, co wydaje nam się korzystne tylko z pozoru, wcale nie stajemy się od razu frajerem. To właśnie ładując się jak sroka w "złoty układ" (bo przecież nadarza się okazja, bo wszyscy tak robią, bo jak nie ja, to ktoś inny skorzysta itp.) możemy porządnie stracić, jeśli nie materialnie, to emocjonalnie. Ale zachłanność ludzka jest ogromna... Jakoś do tej pory uchroniłam się przed mianem "frajera" i nie sądzę, abym na nie kiedykolwiek zasłużyła. Czego życzę również pozostałym komentującym. :)

  • #17

    ustka (Friday, 02 September 2011 18:50)

    Jednak dla mnie pojecie "frajer" kojarzy się przede wszystkim z popełnianiem karygodnych błędów życiowych, na których traci nie tylko główny zainteresowany, ale także jego bliscy. Takich, których można uniknąć korzystając z doświadczeń innych :)

  • #18

    Donka (Saturday, 03 September 2011 10:53)

    I znowu pokutuje różne rozumienie pojęć. Taki ktoś, o kim piszesz, wg mnie to głupiec. Natomiast frajer to człowiek niewykorzystujący nadarzających się okazji - i dopiero kwestia powodów, dla których tak postępuje, może być sporna. Każdy z nas ma swój system wartości. Jeśli znajdę się w sytuacji "okazyjnej", ale skorzystanie z tejże spowoduje uszczerbek na moim poczuciu własnej godności, bo kłóci się z moim systemem wartości, to zaniecham działania i guzik mnie obchodzi, jak mnie nazwie otoczenie. Mogę być nawet "frajerką" ;))

  • #19

    ustka (Saturday, 03 September 2011 17:48)

    Donka, omówmy się, że rozpatrujemy ogólnie pojecie "frajer" a więc głównie takie, gdzie możemy o SOBIE tak powiedzieć, ponieważ otoczenie nie jest ani bezstronne, ani często bezinteresowne. Zwłaszcza gdy ujmujesz to w kontekście półświatka :)) Przecież określenie "frajer pompka" królowało w Warszawie bardzo długo i chodziło tutaj o człowieka naiwnego, materiał do wykorzystania w różnym celu :)

  • #20

    Donka (Saturday, 03 September 2011 19:05)

    No właśnie. Wykorzystywanie naiwniaka to nic innego, jak sprytne manipulowanie nieświadomym głuptasem, czyli takie nim sterowanie przez podsuwanie mu wizji jakichś "korzystnych" interesów, aby uzyskać własny cel. Nic za nic, prawda?... A czy "frajer" złapie przynętę i da się wmanewrować? To tylko kwestia odpowiedniego podania, reklamy danego przedsięwzięcia. I w rezultacie cwaniak uzyskuje to, czego chciał, a "frajer" zostaje z... niczym lub ponosi straty, których w naiwności swej nie przewidział. I to jest to samo. Branie i korzyści. Okazja i korzyści. Ten "frajer", o którym piszesz, to również człowiek niedojrzały psychicznie, bo wciąż uzależniony od wpływu otoczenia, bez jasno określonej własnej autonomii :)

  • #21

    ustka (Monday, 05 September 2011 16:20)

    Frajer, to najczęściej ten, który nie wykorzystuje okazji, sposobności ku czemuś, wcale nie trzeba tego kojarzyć tylko i wyłącznie ze "złymi mocami" ;)))

  • #22

    Donka (Wednesday, 07 September 2011 14:20)

    Moim zdaniem nie masz racji. "Frajer" to zdecydowanie pejoratywne określenie danej osoby, może niekoniecznie w sensie uogólnionym, ale w konkretnej sytuacji. To na pewno człowiek naiwny... przynajmniej wg opinii otoczenia... ;))

  • #23

    ustka (Thursday, 08 September 2011 16:57)

    No wiesz, nie we wszystkim musimy się zgadzać ;) Nie musi to być człowiek naiwny, wystarczy, że sztywno wierny swym przekonaniom, co skrzętnie wykorzystają inni. :)

  • #24

    mala (Thursday, 08 September 2011 17:17)

    Maslo maslne.To jet definicja frajera. Osoba bardzo naiwna. Ktoś, komu można wmówić cokolwiek lub namówić z dużą łatwością na czynności przynoszące tej osobie straty.

  • #25

    Donka (Friday, 09 September 2011 14:33)

    Pewnie, że nie musimy zgadzać się we wszystkim. Ba! To by nawet było dziwne. Wszak reprezentujemy różne płci. Jednak ja odnoszę wrażenie, że... sam sobie zaprzeczasz. Fanatyk i umiejętne nim manipulowanie a frajer i próbujący go wykorzystać cwaniak to jednak nie jest to samo. Żyć zgodnie z przyjętym przez siebie systemem wartości nie oznacza sztywności w podejściu do rzeczywistości. A poza tym... wchodzi w grę bardzo prosta alternatywa. Co jest dla nas ważniejsze: zachowanie godności własnej, czy skorzystanie z okazji do odniesienia jakiejś korzyści? Dlaczego chciałbyś nazwać frajerem kogoś, kto mimo prowokacji pozostał sobą? Przecież jemu może koncertowo dyndać, kto na tym skorzysta. A byłby frajerem dopiero wtedy, gdyby dał się wmanewrować w jakiś niepewny interes. ;)
    A wracając do kwestii damsko-męskiej - bo o takową tu przecież chodzi - należę do tych prostolinijnych osóbek, które bardzo cenią sobie odwagę cywilną. A przecież ta odwaga może polegać tak na zrobieniu czegoś, jak również na... zaniechaniu reakcji. Jeśli facet kochając zdradza, to wg mnie jest... zwykłym dUpkiem (sorki za kolokwializm). To samo dotyczy kobiet. Nimfomania dotyka obu płci. Biada temu, kto zawiesił oko na kimś takim... ;))

  • #26

    ustka (Friday, 09 September 2011 19:15)

    Donata, nie jest to to samo? Wystarczy, ze fanatykowi podasz to czego oczekuje się od niego, stworzysz dla niego wizje sprawdzenia się, spełnienia dając do wyboru jako alternatywę wykluczenie z danej społeczności a wiec stanie się frajerem dla innych. Czy ja stawiałem na równi frajera z cwaniakiem? Nie przypominam sobie ;) Czy wg. Ciebie nie jest frajerem( między innymi) ktoś, kto w imię któregoś z przykazań popełnia przestępstwo?A czy cwaniak nie nazwie frajerem kogoś, kto chce pozostać obojętnym na złamanie któregoś z przykazań?
    Czy facet kochając i zdradzając jednocześnie jest dupkiem? Nie posunąłbym się tak daleko w ocenie... ;)
    Mała, masz racje! Ale też mówi się: no coś ty frajer, w pracy się nie napijesz? ;)))

  • #27

    Ada (Saturday, 10 September 2011 05:54)

    Te czasy gdy sie pilo alkohol, w miejscu pracy, to chyba dawno minęły.

  • #28

    włóczykij (Saturday, 10 September 2011 07:22)

    Kiperzy pili, piją i będą pili alkohol w swoich miejscach pracy. Na tym ich praca polega.

  • #29

    Donka (Saturday, 10 September 2011 10:10)

    No i każdy rozumie tak, jak chce zrozumieć ;) Przeczytać lepiej dokładnie, a potem wysnuwać wnioski. Czarno na białym jest w moim pisaniu, że fanatyka postawiłam w innej relacji na miejscu frajera i manipulanta (może to być np. polityk) na miejscu cwaniaka. I nadal się upieram, że obie sytuacje są podobne, ale nie jednoznaczne. :)
    A co do zdrady?... Dla mnie zdrada wyklucza zaufanie, a to oznacza koniec związku. I czy nie jest dUpkiem ten, który kładzie na szli Coś takiego? Wg mnie jest. I można mnie nazwać osobą nazbyt zasadniczą, jednak życiowe przykłady nie pozostawiają tu żadnych wątpliwości. Można polemizować, co jest tą zdradą, ale... to są tylko niezdarne tłumaczenia tych, którzy nie dojrzeli do prawdziwego związku. :)
    Wykonywanie obowiązków objętych umową o pracę a łamanie regulaminu pracy to dwie różne sprawy. Ten sam kiper pijący alkohol w miejscu, gdzie jest to zabronione, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. ;)

  • #30

    ustka (Saturday, 10 September 2011 19:13)

    Zdrada? A co to jest zdrada? Czy nie wynik manipulowania biednym facetem?
    Przecież to własne u kobiet utarło się przekonanie, że o faceta trzeba dbać tylko przed ślubem, później, gdy przyjdą dzieci i rutyna można poczuć się bezpiecznie ;)

  • #31

    ada (Sunday, 11 September 2011 05:13)

    Oj jakie biedaczki z Was i vice versa. ;)
    .

  • #32

    ustka (Sunday, 11 September 2011 16:09)

    A nie jest tak? JEST!!! :))

  • #33

    ada (Sunday, 11 September 2011 16:13)

    Taaaak jest bidulki:))

  • #34

    Donka (Monday, 12 September 2011 11:30)

    A nie lepiej, żeby oboje dbali o siebie nawzajem? ;)

  • #35

    ustka (Monday, 12 September 2011 17:53)

    Ale to piszemy bajkę, czy bloga? ;))))))))

  • #36

    ada (Monday, 12 September 2011 23:29)

    A juz sie romantycznie robilo;))))))))
    .

  • #37

    Donka (Wednesday, 14 September 2011 14:30)

    Nie wiem, dlaczego twierdzisz, Jedyny Mężczyzno Na Tym Blogu, że sugerowałam pisanie bajki? Nie wiesz, co to znaczy dbać o kogoś, na kim Ci zależy?... To wg Ciebie jest takie nierealne? ;))
    A ile w tym jest romantyzmu, to zależy od... podejścia. Dla mnie to rzecz najzupełniej naturalna. :))

  • #38

    ustka (Wednesday, 14 September 2011 16:59)

    Tak? To powiedz mi, tak z ręka na sercu, ile znasz par z 20 letnim stażem dbających o swoje uczucia z wzajemnością równą tej sprzed tego okresu? :))

  • #39

    Donka (Wednesday, 14 September 2011 17:36)

    Powiem tak: nawet, jeśli stwierdzę, że ponad 20, to jak Cię znam, zakwestionujesz, a ja przecież tego nie jestem w stanie udowodnić. Toteż pytanie uznaję za czysto... retoryczne. :)
    Natomiast pozwolę sobie nieco sprostować: zawiązując związek ludzie tworzą jakieś stadło, o które należy dbać. Dotyczy to nie tylko sfery uczuciowej, a to jednak zajmuje im "nieco" inwencji i czasu. Równocześnie ich oczekiwania zmieniają się, bo i ich wzajemne relacje też ulegają zmianie. Zdarza się, że ktoś przegnie w tę, albo w drugą stronę, ale... jeśli zażyłość między nimi trwa nadal i jest pogłębiona oraz ustabilizowana, to takie wzloty i upadki nie mogą poddać w wątpliwość ich związku. A czego Ty oczekujesz? Wiecznej, romantycznej ekstazy? To ja przepraszam. Mam o tym cokolwiek inne wyobrażenie... ;))

  • #40

    ustka (Saturday, 17 September 2011 08:39)

    No to ja, Don Kichot, podróżuję sobie po Świecie w poszukiwaniu tego co niespotykane, a jest na wyciągniecie ręki :))) Przynajmniej w mojej głowie ;)

  • #41

    Donka (Wednesday, 21 September 2011 05:13)

    Czyli... błędny rycerz i romanse, romanse, romanse... Nic więc dziwnego, że jakakolwiek stałość wydaje Ci się... nie do przyjęcia ;)

  • #42

    Wylinka morska (Tuesday, 04 October 2011 04:53)

    Jaki powód,taki wzlot bądź też uwiąd ;)

  • #43

    Wylinka morska (Wednesday, 05 October 2011 09:56)

    Trochę na wesoło :)

    Żona do męża:
    -Widziałeś ten nowy film "Frajerzy mówią nie" ?
    Mąż:
    -Nie.

    czy też:

    On-Dasz mi numer telefonu?
    Ona-jasne 997


    Może panom po wystarczy już tylko piwo,to w czym kobieta ma wyostrzyć starania? ;)

    To być może na stopę przed metą
    siadając na usteckiej ławce
    zobaczymy jakie czas poczynił postępy :)

  • #44

    Wylinka morska (Tuesday, 11 October 2011 07:13)

    Czuję się frajerką,bo nie czytałam ;))

  • #45

    Wylinka morska (Saturday, 22 October 2011 10:45)

    "Całe życie marzyłem,marzę o miłości na całe życie"("Ajlawju")

    "Co za absurd,żeby o życiu decydować za młodu,kiedy jest się kretynem?"("Dzień świra")

    Gdy to obejrzałam zaszła we mnie nagła nieoczekiwana zmiana ;)


Polecamy:

Zachód słońca na plaży w Ustce.
Zachód słońca na plaży w Ustce.
Latarnia w Ustce.
Latarnia w Ustce.
Przestronne wnętrza Villi Banita.
Przestronne wnętrza Villi Banita.

Idąc w sukurs oczekiwaniom Państwa co do poznania miejsca do którego planujecie przyjazd na urlop, wczasy, czy też weekendowy wypad,  przedstawiamy wirtualnie pokoje w Ustce, uzdrowisko Ustka i miasto Słupsk. Mamy wielką nadzieję, że ten krótki spacer  przedstawi noclegi w Ustce jako atrakcyjną formę spędzenia czasu wolnego i jeszcze bardziej zachęci do odwiedzenia tej urokliwej i pełnej interesujących a zarazem cudownych miejsc krainy. 

Biesiadne miejsce.
Biesiadne miejsce.
Wybierając noclegi Ustka wybierz pensjonat Villa Banita w Ustce.
Ekskluzywne leżaki dostępne są dla gości naszego pensjonatu. Noclegi Ustka.
Kochamy kwiaty.
Kochamy kwiaty.
Ogólnodostępny grill.
Ogólnodostępny grill.
Kwiaty to to co kochamy!
Banitowy eksponat tworzący klimat noclegów w Ustce..
Noclegi w Ustce oferuje Pensjonat Villa Banita.
Pokoje w Ustce w Villi Banita.
Dzieci musza mieć się gdzie bawić podczas wynajmowania noclegów w Ustce.
Plac zabaw dla dzieci. Noclegi Ustka w pensjonacie Villa Banita.
Nasza Żaba w otoczeniu stokrotek.
Nasza Żaba w otoczeniu stokrotek.
Na wczasach a jak w domu.
Ukwiecona posesja pensjonatu Villa Banita. Noclegi Ustka.
Domek zabawowy dla dzieci.
Dla osób z małymi dziećmi wynajmujących noclegi w pensjonacie Villa Banita w Ustce mamy przygotowany plac zabaw dla ich pociech.
Dywan ze stokrotek w pensjonacie Villa Banita w Ustce.
Stokrotki polubiły pokoje w pensjonacie Villa Banita w Ustce.
Piękno morza.
Piękno morza.
Widok z plaży zachodniej.
Widok z plaży zachodniej.