Ortografia

Pierwsze wydanie Elementarza M.Falskiego ukazało się w  1910 r.
Pierwsze wydanie Elementarza M.Falskiego ukazało się w 1910 r.

Nigdy nie bylem w szkole asem z j.polskiego. Nie była to wina nauczycieli, choć jedna belferka  wybitnie uwzięła się na mnie w szkole średniej. Nie! Nie dlatego również, że Karol May mylił mi się z Henrykiem Sienkiewiczem, nie! Doskonale wiedziałem, że u Maya występują Indianie, kowboje i czasami Mormoni, a u Sienkiewicza Ukraińcy, husaria i piękna Helena. Pisałem jak kura pazurem i za to zawsze, no prawie zawsze, bo w czwartej klasie, abym mógł choć raz dostać świadectwo z czerwonym paskiem naciągnięto mi ocenę,ocena szła o jeden stopień w dół. Nawet ortografia nie przedstawiała w tamtych czasach dla mnie większego problemu, niż dla innych mych rówieśników. Obecnie zaczyna być problemem, ponieważ jestem wzrokowcem a to co się czyta w internecie, to niewiele z ortografia ma wspólnego i teraz dopiero zaczynam się zastanawiać po co to komplikowanie życia nam wszystkim a dokładanie jeszcze jednego zmartwienia w małe główki dzieciaczkom? W 1936 roku miała miejsce wielka "reforma" ortografii polskiej i tak zamiast brozda nakazano pisać bruzda, zamiast ślósarz ślusarz,zamiast chróst chrust,zamiast dłóto dłuto,zamiast żóraw żuraw, zamiast próć pruć, zamiast puhacz(wyraz stworzony od straszenia w nocy, czyli puhania) puchacz,zamiast mzonka mrzonka,czy tez zamiast Jakób Jakub. Nie można było już wtedy ujednolicić pisowni, aby nie utrudniać żywota bliźnim? A była taka okazja... I jeszcze jest sławna i słynna "sprawa" ogórka... Kiedyś pisało się ogurek(Słownik języka polskiego z 1861 zamieszczał jako poprawne jeszcze obie pisownie: ogurek i ogórek) i według wielu teraźniejszych "speców od języka" powinna zostać zachowana stara pisownia, zwłaszcza, że to warzywo przywędrowało do nas z Azji i tak: w języku perskim jest angur, greckim angurion, niemieckim die gurke,szwedzkim gurka, norweskim agurk, rosyjskim ogurec,czesku okurek. Dlaczego więc my musimy znów być o krok z przodu i pisząc inaczej wbijać sobie i innym do głów rozmaite, dodatkowe formułki? Nie lepiej czas, wysiłek poświęcony nauce ortografii poświecić na zgłębianie przedmiotów ścisłych, poszerzanie zakresu lektur, czy też po prostu zajęcie się profesjonalne sportem, czy hobby. (info o pisowni zaczerpnąłem z Angory nr 25/2010) 

Write a comment

Comments: 20
  • #1

    Partnerka:) (Tuesday, 06 September 2011 01:35)

    Kto by sie pżejmował ortografiom :)
    warzne jest czy inni zrozumiom twuj tekst ;)))))

    ha ha ha...:)
    Tak na poważnie,to wiele razy zdarza mi się zrobić byka czasem tak strasznego,że aż wstyd ,a nie miałam wcześniej problemów z pisownią.......ciekawe dlaczego teraz czasem tak jest?? Zanim pomyślę najpierw napiszę??Czy z pospiechu??A może mózg mi się zlasował?? Czy może wygodnictwo i już nie trzeba myśleć ,ponieważ komp za nas myśli i podkreśla babole???
    Myślę że wszystko po troszku.....:)))))
    Prawda ,że czasem aż oko boli jak się czyta niektóre zapiski,ale z drugiej strony skąd wiadomo czy dana osoba nie ma stwierdzonej dysleksji...:)

    Dlatego w sumie mi to lotto jak kto w danej chwili napisał :)*

  • #2

    ustka (Tuesday, 06 September 2011 17:33)

    No tak, ale gdyby zasady pisowni polskiej byłyby bardziej zliberalizowane, to mało kto robiłby "byki" :))

  • #3

    Donka (Wednesday, 07 September 2011 13:44)

    Taaa... I w rezultacie mielibyśmy istny groch z kapustą, co przy specyfice naszego języka ojczystego i jego naturalnej "trudności" byłoby równią pochyłą dla wszelkiego rodzaju publikacji i ich przekładów, a zarazem Mekką dla zdeklarowanych ignorantów i niedouków. Może to brzmi nieco ostro, ale ja reprezentuję ten odłam, który stara się dbać o czystość języka - zasługa w dużej mierze moich polonistów - przy czym zastrzegam, że mam na myśli polski język literacki. ;)

  • #4

    ustka (Wednesday, 07 September 2011 16:46)

    Jaki groch, jaka kapusta? :) Przecież gdyby w 1936 usunięto z gramatyki języka polskiego "ż", "ch", "ó", to nic by on nie stracił na specyfice a my byśmy zyskali czas, który tak szybko ucieka na inne przyjemne czynności :) A jaki by był on czysty :)

  • #5

    Donka (Thursday, 08 September 2011 13:47)

    O jeny... Gdyby babcia miała wąsy, to by był dziadunio ;)
    Uważam, że ostatnie zmiany zasad pisowni poczynione właśnie na rzecz liberalizacji i tak dają sporą dowolność językową. Błędy popełniane w pisowni nie dotyczą jedynie wymienionych przez Ciebie liter. Nagminne są błędy interpunkcyjne, które w sposób bardzo uciążliwy utrudniają rozbiór zdania, a zatem zrozumienie jego treści. Net aż pęcznieje od takiej... niefrasobliwości... ;)

  • #6

    ustka (Thursday, 08 September 2011 16:45)

    Oczywiście, że błędy nie dotyczą jedynie przytoczonych liter, ale byłby to krok milowy w kierunku lepszym, ułatwiającym życie. Zwłaszcza, gdy my już byśmy od maleńkiego nasiąknęli tymi zmianami.;) Interpunkcji można się łatwo nauczyć. Może zrobić taki deal? Za liberalizacje ortografii zwiększenie nacisku na interpunkcje w szkołach? :))

  • #7

    Donka (Friday, 09 September 2011 14:50)

    Wbrew pozorom z tą interpunkcją nie jest tak łatwo... Ja jednak będę się upierać przy dbaniu o czystość języka pod obydwoma względami. Hmmm... Wyjątkowo w tej materii jestem niereformowalna... ;))

  • #8

    ustka (Friday, 09 September 2011 18:42)

    Jaka to czystość języka? Zasady wprowadzone niecałe sto lat temu? A gdyby wprowadzono wszystko całkiem na odwrót? :)

  • #9

    Donka (Saturday, 10 September 2011 10:19)

    Ot, jaki rewolucjonista ;)
    Język ewoluuje i taki powrót do zasad już... archaicznych spowoduje jedynie zbędny, jeszcze większy zamęt. Nie wspominając o... kosztach takiej rewolty :)

  • #10

    ustka (Saturday, 10 September 2011 19:04)

    Ależ Donatko, sama przeczysz sobie.;) Zmiany z 1936 są już przeżytkiem i wymagają odpuszczenia sztywnych, nieżyciowych reguł :D
    Wtedy skończy się chaos a nastąpi ....nirwana? ;))

  • #11

    Donka (Monday, 12 September 2011 11:47)

    Ot, marzyciel niepoprawny, no... ;)
    Gdyby to było takie oczywiste, to zapewne już dawno by to zmieniono. Najwyraźniej nie wszędzie ten... luzik jest wskazany... ;))

  • #12

    ustka (Monday, 12 September 2011 17:44)

    To nie tak. :)) My lubimy nie tylko obnosić się z nasza martyrologia, ale także uchodzić za dziwaków :)) utrudniających sobie życie, bo wspomniane zmiany nic innego nie wniosły, tylko utrudniły egzystencje milionom Polaków.

  • #13

    Donka (Wednesday, 14 September 2011 14:17)

    A ja twierdzę, że te miliony Polaków już tak się oswoiły z tymi... "utrudnieniami", że powrót do stanu sprzed 75 lat mógłby cały system tak zapętlić, iż cały manewr nie wart byłby funta kłaków ;)

  • #14

    ustka (Wednesday, 14 September 2011 16:46)

    Donata, nie pocieszaj się i nie piętrz przeciwności ;DDD
    Tak samo jak teraz toleruje się błędną pisownie w internecie, tak samo bezboleśnie przeszłoby się do lepszego jutra w ortografii ;)

  • #15

    Donka (Wednesday, 14 September 2011 17:11)

    Aaale kombinujesz, jak Qń pod górkę... Kto toleruje, ten toleruje... tę masakrę w necie. Ja chyba jednak nie... ;)

  • #16

    ustka (Saturday, 17 September 2011 08:18)

    Gdybyś nie tolerowała, to już dawno nie byłoby Ciebie w miejscach, których nadal bywasz :))))
    Uczmy się tolerancji od podstaw i rzeczy małych ;)

  • #17

    Donka (Thursday, 22 September 2011 05:09)

    Nie toleruję, ale muszę znosić (bo chcę tam bywać z innych przyczyn) - a to jest zasadnicza różnica. Gdybyś był dobrym obserwatorem, zauważyłbyś, w jakich miejscach... nie bywam... ;)
    Najpierw trzeba umieć odróżnić tolerancję od ignorancji, a naukę rozpocząć od... siebie, bo rzadko kto w tej materii dochodzi do... perfekcji ;]

  • #18

    Ada (Saturday, 24 September 2011 15:03)

    Koniugacja

    Pewien cudzoziemiec skarżył się na trudny język polski. Jako dowód przytaczał koniugację czasownika "jeść":
    ja jem – od "jajo"
    ty jesz – od "tyć"
    on je – przecież JE to czwarty przypadek liczby mnogiej od ONA, więc KOGO on i CO?
    my jemy – od "myć"
    wy jecie – od "wyć"
    oni jedzą – od "echać”"(my jedziemy, wy jedziecie, oni jedzą)

  • #19

    ada (Saturday, 24 September 2011 15:14)

    Za 3 miesiace zbliża się sezon świąteczny, więc "groch z kapustą" w wykonaniu Juliana Tuwima może okazać się bardzo trafionym prezentem

  • #20

    grzyb (Tuesday, 28 February 2012 03:14)

    :P

Polecamy:

Zachód słońca na plaży w Ustce.
Zachód słońca na plaży w Ustce.
Latarnia w Ustce.
Latarnia w Ustce.
Przestronne wnętrza Villi Banita.
Przestronne wnętrza Villi Banita.

Idąc w sukurs oczekiwaniom Państwa co do poznania miejsca do którego planujecie przyjazd na urlop, wczasy, czy też weekendowy wypad,  przedstawiamy wirtualnie pokoje w Ustce, uzdrowisko Ustka i miasto Słupsk. Mamy wielką nadzieję, że ten krótki spacer  przedstawi noclegi w Ustce jako atrakcyjną formę spędzenia czasu wolnego i jeszcze bardziej zachęci do odwiedzenia tej urokliwej i pełnej interesujących a zarazem cudownych miejsc krainy. 

Biesiadne miejsce.
Biesiadne miejsce.
Wybierając noclegi Ustka wybierz pensjonat Villa Banita w Ustce.
Ekskluzywne leżaki dostępne są dla gości naszego pensjonatu. Noclegi Ustka.
Kochamy kwiaty.
Kochamy kwiaty.
Ogólnodostępny grill.
Ogólnodostępny grill.
Kwiaty to to co kochamy!
Banitowy eksponat tworzący klimat noclegów w Ustce..
Noclegi w Ustce oferuje Pensjonat Villa Banita.
Pokoje w Ustce w Villi Banita.
Dzieci musza mieć się gdzie bawić podczas wynajmowania noclegów w Ustce.
Plac zabaw dla dzieci. Noclegi Ustka w pensjonacie Villa Banita.
Nasza Żaba w otoczeniu stokrotek.
Nasza Żaba w otoczeniu stokrotek.
Na wczasach a jak w domu.
Ukwiecona posesja pensjonatu Villa Banita. Noclegi Ustka.
Domek zabawowy dla dzieci.
Dla osób z małymi dziećmi wynajmujących noclegi w pensjonacie Villa Banita w Ustce mamy przygotowany plac zabaw dla ich pociech.
Dywan ze stokrotek w pensjonacie Villa Banita w Ustce.
Stokrotki polubiły pokoje w pensjonacie Villa Banita w Ustce.
Piękno morza.
Piękno morza.
Widok z plaży zachodniej.
Widok z plaży zachodniej.